Dodany: 20.07.2009 23:16|Autor: basmen

Odkrywać świat szukając siebie


Kinga i Chopin, dwie osoby, i niebanalna historia ludzi, którzy poprzez banalną rzecz, jaką jest wyjście z domu inspirują obecnie niejedną osobę, by poszukała marzeń.

Kingę miałem okazję poznać, zanim przeczytałem książkę. Poznać to może wielkie słowa: na którejś edycji gdyńskich „Kolosów” wysłuchałem jej historii, a potem przez kilka minut rozmawiałem z nią o jej przygodzie. To spotkanie skierowało mnie na stronę internetową, a potem raz na jakiś czas zerkałem, gdzie Kinga jest. Afryka i… ostatnia jej podróż na białym wielbłądzie. Aż w końcu do mojej biblioteczki trafiła książka.

Jako czytelnik już na samym początku byłem pozytywnie zaskoczony wydaniem książkowym. Wydawnictwo Bernardinum daje nam publikację w sztywnej oprawie, szytą, pełną treści i zdjęć. Dzięki temu nie tylko historia spisana przez Kingę pozostaje w pamięci, także sama książka staje się przedmiotem, do którego można wracać po latach i przekazywać ją dalej.

Trudno jest recenzować pamiętnik, gdyż niełatwo się wyzbyć oceny samej podróży i osób. Pięć lat w drodze dookoła świata już robi wielkie wrażenie, sposób, w jaki pokonywali swą drogę - jeszcze większe, a do tego dochodzi jeszcze optymizm Kingi. Jest to coś, przez co nie byłem w stanie czytać książki od deski do deski. Potrzebowałem przerw, bo ciągłe pozytywne koleje losu są inspirujące, a zarazem trudne do przyjęcia dla osoby zmagającej się z codziennością. Lektura nasuwała pytanie: skoro Kinga tak pewnie pochłania kolejne kilometry drogi, z takim uporem dąży do realizacji marzeń, to dlaczego podróż kończy się po 460 stronach tekstu?

Jak to w życiu bywa, droga nie zawsze jest usłana różami i gdzieś musi kończyć się jedna, by zacząć się mogła następna. Czymś, co nie pozwala mi postawić szkolnej „szóstki” książce jest niedosyt historii Chopina, który pozostał gdzieś w cieniu opowieści. Często czytając zastanawiałem się: jak on to widział, jak wytrzymywał, czy ciągły upór Kingi go inspirował, czy raczej irytował. Na te pytania nie poznamy odpowiedzi, chyba że sam Chopin kiedyś nam opowie swoją wersję.

Ale i tak książka jest naprawdę godna polecenia. Nie tylko dlatego, że dostajemy ją do ręki ładne wydaną. Ważniejsza jest treść, przepełniona wiarą w to, że „marzenia stwarzają rzeczywistość”. Owo motto nie musi być wcale inspiracją do podróży w takiej formie, jaką wybrała ta dwójka. Ważne są same marzenia, czegokolwiek one dotyczą, i wiara, że mogą się spełnić.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1346
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: