Dodany: 18.11.2014 22:39|Autor: LeoniMa
Na jesienny wieczór
Nie będę nikomu mydlić oczu wielką literaturą - Evans do wielkich pisarzy nie należy. Niemniej, niemal w każdej powieści trzyma się tego samego schematu, który z jednej strony jest jego znakiem rozpoznawczym, z drugiej pozwala czytelnikom sięgać po jego książki w razie dokładnie zdefiniowanej potrzeby – w razie niewiary w lepsze jutro i odczuwaniem beznadziei związanej ze sprawami sercowymi.
Tym razem historia koncentruje się na kilku listach. Główny bohater, którego dziennik odnalazł narrator, traci córeczkę i zamiast zająć się cierpiącą żoną, zatraca się w pracy. Przeciągająca się sytuacja powoli niszczy ich małżeństwo, aż przychodzi dzień, w którym żona opuszcza męża. Dla Davida to potężny cios – po prostu nie był świadomy, co się wokół niego dzieje. Nie daje więc za wygraną. Możemy obserwować, co się wokół niego dzieje i jakie tajemnice zostaną po drodze ujawnione. Czy miłość zwycięży? Pytanie pozostawię bez odpowiedzi.
Książka jest bardzo sprawnie napisana, czyta się ją migiem, wciąga, pozwala oderwać się od szarej rzeczywistości. Pozostaje mi tylko napisać, że nie przeszkadza mi, kiedy Evans jest ciągle taki sam. Polecam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.