Dodany: 16.07.2009 10:12|Autor: graf_zero

Pomarańcza „wyleczy jak trza”


Lektura kilkunastu pierwszych stron „Mechanicznej pomarańczy” autorstwa Anthony'ego Burgessa do złudzenia przypomina sprawdzanie dyktanda w najgorszej klasie w szkole zawodowej w miejscu o nazwie trudnej do zapamiętania, a co dopiero wymówienia.

Już nawet nie chodzi o to, że kontekstu nie potrafimy złapać albo rys głównych bohaterów nam się nie zgadza. Najzwyczajniej w świecie zastanawiamy się, dlaczego litery nie układają się w słowa, a słowa w zdania. Krytyczny moment przychodzi, kiedy rzucamy książkę w kąt, dochodząc do wniosku, że autor, wydawca i dystrybutor „Mechanicznej pomarańczy” są w międzynarodowej szajce kpiarzy, drwiących za pośrednictwem literatury z prostych ludzi.

Jednak coś w tej książce jest magnetycznego, dzikiego i niezgłębionego, co sprawia, że wyciągamy ją ponownie. Źli, ale wewnętrznie spoceni z ciekawości, zaczynamy walkę ze słowem na nowo. I nagle, zupełnie niespodziewanie pojawia się to oświecenie. Zaczynamy czuć to samo co postacie, zaczynamy tak myśleć, a co najciekawsze - zaczynamy tak MÓWIĆ. Używamy ich plugawego języka, ich wulgaryzmów i powiedzonek.

Dojrzały jak na swoje piętnaście lat Alex już na początku wzbudza naszą odrazę. Jako przywódca ulicznego gangu, sieje spustoszenie na ulicach chyba Anglii – nigdzie jasno nie jest to powiedziane. Brajdaszki (koledzy z bandy) wyśmienicie z Aleksem się bawią. Hołdują wszelkim rozrywkom i zachciankom. Rozboje, buciorami kopane gęby, krew lejąca się strumieniami, razy wymierzane elegancką laską i świst brzytwy, chlastającej ciała ofiar – to główne zajęcia drughi (tak nazywała się banda Alexa). Wszystko to okraszone muzyką Ludwiga Beethovena.

Wszystkie te elementy wydają się niespójne – to jednak wrażenie mylące. Wystarczy się rozejrzeć i zastanowić, czy właśnie dziś ta niespójność nie otacza nas jeszcze bardziej…

Okazuje się, że postrach ulicy trafia na godnego sobie rywala. Jest nim system, władza, Babilon czy jak kto chce. Program resocjalizacyjny przygotowany specjalnie dla takich skrajnych degeneratów bez kręgosłupa moralnego jak Alex. Cel jest jeden: sprowadzić go na drogę dobra i doprowadzić do stanu, w którym zacznie on brzydzić się złem i przemocą.

Najcudowniejszy zabieg literacki Burgessa polega na tym, że w pierwszej chwili czytelnik odzyskuje wiarę w państwo, w to, że system podatkowy ma sens. I ten promień optymizmu, zefir nadziei nagle zastępują czarne chmury rozterek. Okazuje się, że pranie mózgu, któremu został poddany Alex, to nic innego jak zabawa w Pana Boga. Co więcej, nieudana! Dlaczego? Bo Bóg dał nam wolną wolę, której system miażdżący osobowość Alexa zupełnie go pozbawia. Warto zwrócić uwagę na to, jak umowna staje się granica dobra i zła, wolności osobistej, moralności.

Ocenę finału pozostawiam każdemu czytelnikowi z osobna! Pod warunkiem, że w poszczególnych przekładach lingwistycznych (polsko–rosyjskim, polsko–angielskim i polsko–niemieckim) ów epilog się znajdzie. Jest on bowiem niezwykle ważny.

Proponuję zwrócić uwagę na wspaniałą zabawę słowem. Autor zdecydowanie wyprzedził epokę, gdyż przewidział to, co z językiem dzieje się dzisiaj. Już nie tylko ulica go plugawi, w tym temacie wodzi prym wszechobecny Internet.

O jakości dzieła Burgessa świadczyć może wielość inspiracji zawdzięczanych „Mechanicznej pomarańczy”. Najsłynniejsza z nich to oczywiście ekranizacja z 1971 roku w reżyserii Stanleya Kubricka. Wielokrotnie cenzurowany i wycofywany z kin, dziś film ten nie budzi już takich kontrowersji, ale nadal bije rekordy oglądalności.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5238
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: adialahmadi 17.01.2010 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Lektura kilkunastu pierws... | graf_zero
niesamowita recenzja, kocham cie.
Użytkownik: cathri_ne 15.04.2012 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Lektura kilkunastu pierws... | graf_zero
Po pierwszych trzech stronach książki chciało mi się wymiotować. A skończyło się tak, że analizowałam ją na ustnej maturze z polskiego :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: