Wakacje rozleniwiają, nawet jeśli sami pracujemy i nie możemy poleżeć pod palmą z książką w ręku. Lektury na wakacje muszą mieć to coś, co sprawia, że nie zasypiamy, gdy tylko zrobi się gorąco, a akcja w naszej powieści stoi w miejscu. Dlatego polecam Wam sprawdzoną przez wielu powieść brytyjskiego dziennikarza Tony'ego Parsonsa, którego uśmiech sprawia, że chce się czytać.

Najpierw "połykałem" jego powieść "Mężczyzna i chłopiec", która była tak bliska życiu, że zastanawiałem się momentami, czy nie czytam biografii.

To nie jest abstrakcyjna książka o odległych sprawach. To opowieść o tym, co jest bardzo blisko albo wręcz nas dotyczy. Ale najważniejsze, że poza życiową prawdą jest pełna pozytywnej refleksji i wiary, że miłość da sobie radę ze wszystkim.

Bardzo mi odpowiada końcowa myśl tej książki. "Ostatecznie jednak zrozumiałem, że tylko od nas zależy, czy czujemy się jak prawdziwa rodzina. Nikt inny nie ma znaczenia. Etykietki, które nam przylepiają, nic nie znaczą".