Dodany: 13.11.2014 11:26|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Lem o SF (przy okazji „Ubika”)


Poniższe fragmenty pochodzą z posłowia do książki Ubik (Dick Philip K. (Dick Philip Kindred)), wydanej nb w serii „Stanisław Lem poleca”.

Wypisałem te uwagi, ponieważ uważam je za trafne jako diagnoza nie tylko gatunku Science Fiction, ale także coraz większych obszarów współczesnej literatury. Tekst Lema jest dla mnie także wartościową apologią anty-relatywizmu i cennym argumentem przeciwko zdaniu „o gustach się nie dyskutuje”. [autopromocja] Można niniejszą czytatkę odczytywać także jako uzupełnienie innej: "Nędznicy" o czytaniu, ponieważ zagadnienie to bardzo głęboko we mnie tkwi.

Nadtytuły ode mnie.


„Standardy i pułapy jakości ustalają w literaturze konkretne dzieła, a nie postulaty krytyków. Nie ma takiej góry rozważań teoretycznych, która mogłaby zastąpić obecność wybitnego utworu powieściowego jako wysokiego wzorca.”

Proroczo (niestety) o literaturze jeno rozrywkowej
„[Ceniony krytyk] oświadczył, że był w błędzie, odsądzając od czci książki (…) van Vogta, za bełkotliwość i irracjonalizm, skoro bowiem van Vogt cieszy się olbrzymią poczytnością, to tym samym racja pisarska musi być po jego stronie, a zadań krytyka nie wolno upatrywać w dyskredytowaniu takiej kreacji w imię dowolnych wartości – skoro czytająca publiczność nie chce ich wyznawać! Zadanie krytyka polega na wykrywaniu tych cech dzieła, którym zawdzięcza ono poczytność. Takie słowa na ustach człowieka, który usiłował latami gnębić tandetę w fantastyce, to więcej, niż wyznanie przegranej osobistej – to diagnoza stanu ogólnego. (…)
W samej rzeczy – nie można wykluczyć, że wysokie słowa Conrada o literaturze jako o „wymierzaniu sprawiedliwości widzialnemu światu” staną się anachroniczne – że niepodległość literatury modzie i popytowi sczeźnie także poza fantastyką [sic!], a wtedy to, co zyskuje od razu poklask, jako bestseller, utożsami się z tym, co najcenniejsze. Byłoby to ponure rokowanie. Kultura każdego czasu jest mieszaniną tego, co ulegle zaspokaja gusta i zachcianki, oraz tego, co poza nie wykracza – także, by je osądzać. To, co ulega gustom, stanowi rozrywkę, zdobywającą sukces natychmiast bądź nigdy: niemożliwy jest bowiem pokaz prestidigitatorski lub mecz piłki nożnej, które, dziś zapoznane, zdobędą sławę za sto lat. Z literaturą jest inaczej. Tworzy ją zachodzący społecznie dobór naturalny wartości, niekoniecznie usuwający w cień dzieła, jeśli są także rozrywką, lecz strącający je w niepamięć, jeżeli są rozrywką w y ł ą c z n i e. (…) Gdyby pojęcie człowieka jako indywidualności, żądającej od społeczeństwa i świata czegoś więcej nad doraźne zaspokojenia, uległo likwidacji, znikłaby też różnica między literaturą i rozrywką.”

WSOBNY CHÓW KULTURY i próżnia kryterialna
„Możliwe są wszakże okoliczności, w których ów dobór naturalny ulega porażeniu. W ewolucji biologicznej skutkiem będzie uwstecznienie, degeneracja, a co najmniej stagnacja rozwojowa, charakterystyczna dla odciętych od świata populacji, wyjałowionych wsobnym chowem, gdyż takim najbardziej zbywa na płodnej różnorodności, którą zapewnia tylko otwarcie na wszystkie wpływy świata. W kulturze prowadzi analogiczna sytuacja do powstawania enklaw zamkniętych w getta, w których produkcja duchowa też popada w zastój od wsobnego chowu, jako bezustannej repetycji tych samych wciąż wzorców i taktyk kreacyjnych. (…) Książki getta upodabniają się do siebie, tworząc bezindywiduową masę, przy czym to, co lepsze, spychają takie środowiska w dół, ku temu, co gorsze (…). W takiej sytuacji nakładowy sukces nie tylko możę, lecz musi stać się jedynym kryterium wartościowania; niemożliwa jest bowiem kryterialna próżnia, więc tam, gdzie brak ocen merytorycznych, zastępują je uzasadnione merkantylnie.”

Miernota dzieł i twórców – dziś nie tylko SF
„(…) w kulturze literackiej, jak w ewolucji naturalnej, skutki zjawisk stają się dzięki sprzężeniom zwrotnym przyczynami: bierność artystyczno-intelektualna i miernota dzieł, zachwalanych jako genialne, odtrącają odbiorców i autorów o większych wymaganiach, więc dezindywidualizacja SF to zarazem przyczyna i skutek gettowego zamknięcia.”

„Ubik”
„Siły wywołujące światową zapaść w książkach Dicka są fantasmagoryjne, nie zostały jednak wymyślone ad hoc, tylko by szokować czytelników – co pokażemy na przykładzie „Ubika”, tytułu, który można zresztą uznać też za fantastyczną groteskę („makabreskę”) o niejasnych podtekstach alegorycznych, uszminkowaną na wzór zwykłej SF.”

„Niemożliwość cywilizacyjnego powrotu do Natury, równa po prostu nieodwracalności historii, prowadzi Dicka do pesymistycznego wniosku, że zagłębianie się w przyszłość stanowi takie ziszczenie rojeń o potędze nad materią, które obraca ideał postępu w monstrualną karykaturę.”

Kruszec „Ubika” kontra śmieci
„(…) krytyka środowiskowa starała się odruchowo oswoić niejako utwory Dicka, powściągając je w sensach, podkreślając to, co w nich podobne do reszty gatunku, a milcząc o tym, co odmienne – jeśli za tę odmienność nie odsądzała ich po prostu od wartości. W postępowaniu tym przejawia się dobitnie patologia doboru naturalnego dzieł, dobór ten winien bowiem oddalać od siebie rzemieślniczą miernotę i dobrze rokującą oryginalność, a nie przybliżać jedno do drugiego, gdyż takie „demokratyczne” działanie w praktyce zrównuje śmieci z kruszcem.
Przyznajmy jednak, że powaby książek Dicka nie są czyste, jest więc z nimi trochę jak z urodą pewnych aktorek, którym nie należy przypatrywać się zbyt pilnie z bliska pod groźbą niemiłego rozczarowania.”

Dezaktualizacja retoryki narracji SF
„(…) fantastyka nigdy nie dorówna epice, gdyż to, co prezentuje utwór fantastyczny, należy do jednego czasu (…), to zaś, jak relacjonuje, do innego czasu, współczesności. Jeśli nawet wyobraźnia zdoła uprawdopodobnić to, jak będzie (jak może być), nie zdoła zerwać totalnie z właściwym dzisiejszości sposobem ujmowania zajść. Ten sposób to nie tylko artystyczna konwencja, ale znacznie więcej – to typ klasyfikacji, interpretacji i racjonalizacji widzialnego świata, właściwy epoce. Dlatego problemowa zawartość epiki może być głęboko utajona, fantastyki natomiast winna być czytelna, w przeciwnym razie opowieść, rezygnując z niefikcyjnej problematyki, a nie osiągając epickiego obiektywizmu, ześlizguje się fatalnie ku byle oparciu – okazuje się nim wtedy stereotyp baśni, sensacyjnej awantury, mitu, szkielet powieści kryminalnej lub tyleż eklektyczna co tandetna krzyżówka. Wyjściem z dylematu mogą być dzieła, których analiza składnikowa, mająca oddzielić to, co „rzeczowe”, od tego, co stanowi „przesłanie” (widziane od punktu widzenia), okazuje się całkowicie niewykonalna. Czytelnik takiego utworu nie wie, czy to, co mu pokazują, ma istnieć niby głaz czy stołek, czy ma też coś poza sobą oznaczać.”

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 790
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: