Dodany: 05.11.2014 19:03|Autor: emkawu

Książki i okolice> Wędrujące książki

2 osoby polecają ten tekst.

Mam "Wnuczkę" i nie zawaham się jej użyć!


Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem w sposób beznadziejny uzależniona od książek Małgorzaty Musierowicz. Toteż mimo wszystkich rozczarowań i wielkiego żalu do autorki kupiłam najnowszą część Jeżycjady. Dziś ją pewnie skończę, potem chciałabym ją pożyczyć na weekend Mamie a w poniedziałek Wnuczka do orzechów (Musierowicz Małgorzata) może wyruszyć w podróż po Polsce.
Wyświetleń: 21952
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 113
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 05.11.2014 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Jeżeli wyruszy w podróż, mogę ustawić się w kolejce?
Użytkownik: AnnRK 08.11.2014 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli wyruszy w podróż, ... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Jeśli można to i ja bym chciała.
Użytkownik: misiak297 05.11.2014 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Już jest w księgarniach? Myślałem, że premiera dopiero jutro. Jak Twoje wrażenia? I kim jest bohaterka z okładki? Czy to któraś z córek Patrycji i Floriana?
Użytkownik: emkawu 05.11.2014 23:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Już jest w księgarniach? ... | misiak297
Oficjalna premiera jutro, ale dziś można było już normalnie kupić w księgarni (a przez internet wysyłali nawet wcześniej, koleżanka dostała paczkę 1 listopada). Tytułowa wnuczka to Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Wrażenia na razie raczej pozytywne. :-)
Użytkownik: aleutka 06.11.2014 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Oficjalna premiera jutro,... | emkawu
Co z Janicką? Przyznam, że bardzo się o nią niepokoję, bo to najciekawsza postać w McDusi była i mam poważne obawy, że zniknie... Trochę potrwa zanim książkę zdobędę, więc nie mam nic przeciwko spoilerom w tej kwestii, najlepiej NATYCHMIAST :)
Użytkownik: emkawu 06.11.2014 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Co z Janicką? Przyznam, ż... | aleutka
Aleutko! Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Otóż Janicka Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Użytkownik: aleutka 06.11.2014 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Aleutko! (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)... | emkawu
Kiedy?? Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Użytkownik: emkawu 06.11.2014 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy?? (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)... | aleutka
A nie, nie, już prostuję! Otóż pomiędzy McDusią a Wnuczką mijają trzy czy cztery lata. I w tym czasie Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Użytkownik: misiak297 08.11.2014 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A nie, nie, już prostuję!... | emkawu
Nie no ta "Wnuczka do orzechów" to jest jakieś nieporozumienie! Przeczytałem 80 stron i mam ochotę rzucić w kąt.

Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. No rany, przecież sam motyw jest jakby wzięty z tandetnej literatury "okołorozlewiskowej", a ten cytat o cholesterolu - no ja coś podobnego właśnie u Kalicińskiej w "Domu nad rozlewiskiem" czytałem.

Główna bohaterka irytująca, ale dajmy na to, że to moje subiektywne odczucia.

Listy Idy i Gabrysi są po prostu niestrawne. Śmieszne na siłę, nudne. Gdzie ten wdzięk korespondencji z Kwiatu kalafiora i Idy sierpniowej? Mało tego siostrzyczki przerzucają się angielskimi tytułami, zupełnie nieznanymi polskiemu czytelnikowi. Te fragmenty wydają się wtłoczone na siłę. I niech mi ktoś powie, że to nie jest snobizm - bo tym snobizmem to zajeżdża na kilometr! Chyba Emkawu pisała, że kiedyś MM propagowała twórczość nieco łagodniej - a teraz wciska nam to wszystko na siłę.

Nie, nie, nie. Mam wrażenie, że ten tom jest zupełnie pozbawiony charakterystycznego dla Jeżycjady wdzięku.
Użytkownik: Monika.W 08.11.2014 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie no ta "Wnuczka do orz... | misiak297
Podpisuję się obiema rękami. Mam za sobą pierwszy rozdział. Nuuuda. Wdzięku żadnego. Zachwyt główną bohaterką jest tak łopatologiczny i na siłę, że aż z przekory po prostu nie można jej lubić.
Użytkownik: misiak297 08.11.2014 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisuję się obiema ręka... | Monika.W
Ha, czyli ktoś odwzajemnia moją antypatię do Doroty Rumianek. Ona mnie nie przekonuje. Określenie "łopatologiczny" dobrze to oddaje.

I tak sobie myślę o tych snobistycznych angielskich tytułach... Co to komu powie? A ciekawe, ile nastolatków sięgnęło po lekturze Jeżycjady choćby po zachwalane powieści Austen czy sióstr Bronte, pisma Arystotelesa czy "Krystynę, córkę Lavransa". Pewnie niemało. Przy okazji - przypomina mi się świetny książkowy dialog z "Tygrysa i Róży" (rozmowa Mili z córkami - czas dla starych przyjaciół). Czy któraś z nich nie może czytać Munro, Miłoszewskiego, Bator, Kowalewskiej czy Dehnela, Chmielewskiej, Myśliwskiego?

Mnie się McDusia podobała (choć i tam Musierowicz nie uniknęła tego męczącego wciskania wszystkim jedynej słusznej wizji świata. Nie obyło się też bez typowych wpadek), natomiast "Wnuczka do orzechów"... Chyba szkoda słów.

Mogłabyś, Moniko, raportować na bieżąco? Tu albo na prv - jestem bardzo ciekaw Twoich wrażeń.
Użytkownik: Monika.W 09.11.2014 08:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, czyli ktoś odwzajemni... | misiak297
Antypatii do Doroty nie mam. Ona jest po prostu nieprzekonująca. I nudna. Zamiast budować postać przez opis, niuanse, zachowania - Pani Musierowicz kolejny raz wskazuje nam, kogo mamy lubić, a kogo nie. Za stara na to jestem i za dużo lepszych książek przeczytałam. Choćby ostatnio Compton-Burnett, gdzie chyba nie było jednego słowa komentarza od autorki.
Wskazywanie w listach na lektury takie jak Ellery Queen czy The Siamese Twin Mistery, bez słowa komentarza, co to właściwie jest - to dla mnie snobizm i pajacowanie. Czemu to służy? Nie jesteśmy tutaj totalnymi ignorantami w zakresie literatury, ale mnie zupełnie to nic nie mówi.
Jak słusznie zauważyłeś - czemu nie czytają (na razie, jestem na 90 stronie) także polskiej literatury. Czyżby dlatego, że w polskiej nie ma nic godnego uwagi (no poza Musierowicz, ale tej z wiadomych względów czytać nie mogą). Na szczęście Ignaś czyta Wierzyńskiego o Chopinie i Tatarkiewicza.

Wczoraj dotarłam do połowy 3 rozdziału. Dalej nuda. Co do jedzenia - Ida nie jest wegetarianką, tylko ma obsesję na punkcie diety i odchudzania. Co jest bez sensu, bo oprócz Pulpecji wszyscy mają tam dobre geny i po prostu nie tyją. Wystarczy zatem odżywiać się rozsądnie. Ida jest nieprzekonująca - gdyż jest świetnym lekarzem, a poza tym jest zupełną histeryczką. Czyżby miała schizofrenię? Nie wiem też, czemu od kilku części Musierowicz próbuje nas przekonać, że Ida jest be. Czyżby dlatego, że jako jedyna potrafi powiedzieć, że dzieci, rodzina i gotowanie nie jest celem jej życia?

Podsumowując - na 91 stronie dalej nuda. Ani razu jeszcze się nie uśmiechnęłam, nie mówiąc już o wybuchu śmiechu. Gdzie ten czarujący dowcip, stanowiący urok książek Musierowicz?
No chyba że jestem po prostu za stara, a książką zachwycają się 15latki. I one się nie nudzą. One są teraz takie, że niuanse, półcienie, subtelna (!!!!!) gra słów byłaby za trudna? A rynek ma swoje prawa i pisze się książki do jakiejś grupy docelowej?
Użytkownik: misiak297 09.11.2014 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Antypatii do Doroty nie m... | Monika.W
O to, to! Ja jestem na 104 i nadal jestem zirytowany. I się też zastanawiam, czy to ja wyrosłem, czy te książki stały się beznadziejne. Bo może do "Kwiatu kalafiora", "Idy sierpniowej" czy "Opium..." miałem trochę krytycznych uwag, ale to się nadal świetnie czytało.

Musierowicz i jedzenie - tak, mam wrażenie, że ona sama nie wie, o czym pisze. Ta Ida wcinająca kapustę i marchewki, brzydząca się mąką i śmietaną - to już ją zbliża do witarianizmu. Poza tym to ona mówi o wegetarianizmie, a tak naprawdę odmawia zjedzenia skwarek bo tłuste, a nie dlatego, że to mięso.

Co do lubienia postaci - otóż to. Wmawia mi się, że Dorota jest taka fajna, a mnie dziewczyna irytuje i zupełnie nie ciekawi. I znowu myślę sobie o tak świetnie zrobionych postaciach jak Gabrysia z KK, Ida z "Idy" czy Kreska. Mało tego - pojawił się Igor Bogatka, którego Musierowicz tak wyraźnie nie znosi, że od razu go polubiłem. To jest casus biednego Marcelka z kiepskiej "Pulpecji". I obawiam się, że Musierowicz idzie właśnie w tym kierunku.
Użytkownik: Agis 12.11.2014 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, czyli ktoś odwzajemni... | misiak297
Dorota wydawała mi się w swojej dzielności bardzo podobna do Gaby. Marzyłoby mi się, żeby w jakiejś scenie miała ochotę rzucić tymi jajami i martwymi kurami o ziemię i uciec gdzieś na biwak z przyjaciółmi - byłaby wtedy prawdziwsza.
Użytkownik: kasiek203 24.11.2014 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, czyli ktoś odwzajemni... | misiak297
Nie może czytać prymitywnych kryminałów, wszak Ignacy je bojkotuje, tak silnie że żona musi czytać w terenie....
Użytkownik: emkawu 08.11.2014 21:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie no ta "Wnuczka do orz... | misiak297
Tak, tak, to ja pisałam o tym wtłaczaniu zalecanych lektur do gardła. ;-)

Co do "Wnuczki..." - zabawne, jak to każdy ma inne spostrzeżenia. Moim zdaniem po straszliwej McDusi mogło być już tylko lepiej i uważam, że jest. Całkiem przyjemnie mi się to czytało, chociaż nie jest to oczywiście "stara, dobra Jeżycjada", a drobnych uwag mam sporo. Ale "kupiłam" tę bajkową wieś, bohaterkę polubiłam (nie wiem,czy już do tego doszedłeś, ale Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu), kilka razy się roześmiałam. Mało się dzieje, to fakt, za to obserwacje roślin i zwierząt bardzo przyjemne.

W ogóle w ostatnich częściach widać, że autorka nie mieszka już w Poznaniu i bardzo miasta nie lubi. Więc przeniesienie akcji poza Poznań jest pomysłem słusznym.
Użytkownik: misiak297 08.11.2014 18:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy?? (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)... | aleutka
Ida wegetarianka i propagatorka zdrowego żywienia niczym Gosia z "Domu nad rozlewiskiem" (pierwszy raz żałuję, że nie mam swojego egzemplarza, wyłapałbym ten fragment, bardzo podobny) nagle rzuca się na jajecznicę na tłustym boczku i olewa cholesterol, bo co jej tam.
Użytkownik: aleutka 08.11.2014 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ida wegetarianka i propag... | misiak297
Mnie sie w ogole wydaje, ze Musierowicz sie pomylilo, zapomniala, ze wegetarianka nie jest Ida tylko Natalia. Jeszcze w McDusi Ida wcinala pierogi z miesem z takim zapalem ze sie niemal zadlawila. (Odmawiajac rownoczesnie jedzenia Magdzie...)
Użytkownik: misiak297 08.11.2014 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie sie w ogole wydaje, ... | aleutka
Mnie też zdziwił ten rzekomy wegetarianizm Idy.

A najbardziej to już mnie wkurza taka ledwo wyczuwalna pogarda Musierowicz dla wegetarian. Ida wcina boczek, więc "zmądrzała" - taki jest przekaz. W "McDusi" Ignacy i Grzegorz wcinają jakąś kaszę z brukselką (jeśli dobrze pamiętam) w kontraście do pysznych pierogów, którymi zażera się cała reszta rodziny. Jeszcze do niedawna w Polsce wegetarian często uważano za dziwadła, które nie wiadomo, co mogą jeść, skoro rezygnują z kurczaka. Dziś ten sposób myślenia się znacznie zmienił, zaczęto dostrzegać, że wegetariańskie menu może być arcybogate. Mam wrażenie, że Musierowicz jeszcze tego nie zauważyła...

"[Ida] nie chciała jeść kopytek (bo i one, i skwarki, i smalec są zabójczo kaloryczne), wzgardziła zupą (bo ze śmietaną i mąką), a zamiast obiadu schrupała pół główki młodej kapusty na surowo i pęczek marchewki, można się było domyślać, że jest jedną z pilnych apostołek zdrowego życia i jeszcze zdrowszego odżywiania. Nic dziwnego, że mdleje z byle powodu" (str. 26).

"jedzenie było tak świeże i apetyczne, a wszystko tak pięknie pachniało, że już się nie sprzeciwiła, kiedy na jej talerzu spoczął chrupiący i rumiany plaster boczku w złotym diademie z jajecznicy. Udała po prostu, że go nie dostrzegła.
- Jedz, dziecinko, jedz - powiedziała nieuważnie babcia Andzia, jakby wcale nie pamiętała wczorajszych grymasów gościa przy obiedzie. Albo jakby pamiętała, lecz wolała o nich zapomnieć.
Ida pomyślała, że właściwie... chwilowo... też woli o nich zapomnieć. Może lepiej poddać się od razu, a nie - po długiej, widowiskowej walce. To dobry moment, teraz nikt tego nie zauważy. (...) Jakie to było dobre! Ostatecznie wakacje można mieć także i od diety. I od wegetarianizmu. Trudno się katować, kiedy ktoś ci pod samym nosem smaży i gotuje. Poza tym co ją właściwie obchodzi poziom cholesterolu, skoro wyniki ma prawie bez zarzutu. Miesiąc na wsi nie zmieni ich tak od ręki. No!" (s. 74-5).

I przypominają mi się siostry Tripp z "Niemego świadka" Agathy Christie. Też wegetarianki. Poirot i Hastings sobie z nich żartują i dziś jest to pewna ciekawostka. Tylko że "Niemy świadek" to powieść 1937 roku, "Wnuczka do orzechów" - 2014.
Użytkownik: aleutka 08.11.2014 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też zdziwił ten rzek... | misiak297
No jeśli Ida jest wegetarianką to skwarki i smalec odpadają w przedbiegach i wcale nie dlatego, że są jakoś wściekle kaloryczne :)

Osobiście nie jestem wegetarianką, ale też zapamiętałam tę scenę z Grzegorzem i Ignacym jedzącymi bodaj kaszę z brukselką i jogurtem, bo nie zrozumiałam co czytam. Bardzo lubię te składniki osobno, ale z ich połączenia raczej nic dobrego nie wyniknie i żaden ze znanych mi wegetarian nie jadłby na starannie przygotowywany obiad takiego szybkiego zapychacza (na zasadzie zajrzę do lodówki i wymieszam co mam). Zawsze podziwiałam fakt, że wegetarianizm wymusza odrobinę kreatywności kulinarnej i lubiłam gotować dla znajomych wegetarian i jadać u nich. Pomijam już fakt, na który zwrócił uwagę inny czytelnik - skoro w rodzinie Gaby wegetarianie stanowią pięćdziesiąt procent (to było jeszcze przed wyprowadzką Laury), czy nie można tak planować posiłków, aby przynajmniej jedno danie nadawało się dla nich (bo to uniwersalne i mięsożercy też się pożywią)? Żeby jarosze nie musieli korzystać z zapychaczy na winie (co się nawinie)? Czy te pierogi nieszczęsne nie mogły być z soczewicą? I tak dalej i tak dalej.
Użytkownik: Monika.W 09.11.2014 08:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też zdziwił ten rzek... | misiak297
Musierowicz w ogóle poważnie się gubi w tych poglądach żywieniowych.
Jak słusznie zauważyłeś - w "McDusi" Ignacy i Grzegorz wcinają jakąś kaszę z brukselką. Jako że mam na świeżo, dodam, że z jogurtem greckim. Nie mam nic przeciwko. Tylko trochę wcześniej w tejże McDusi Ignasia odrzuca od jajek (gamety kurze, czy jakoś tak) oraz od masła (cokolwiek miało kontakt z krową...). Czyli jest weganem. A parę strona dalej wcina jogurt grecki. Bueaheahahaaaaa.

Wydaje mi się, że jeśli chodzi o jedzenie Musierowicz ma jak zwykle jeden słuszny pogląd - dobre to, co tradycyjne. A wszystko inne to już wielkie fuj. Boczek jest dobry (nieprawda, on jest tylko smaczny, z punktu widzenia dietetyki dobry nie jest), cebulka smażona jest dobra, pierogi są dobre, itd. A kto nie z nami, ten przeciwko nam.
Użytkownik: misiak297 09.11.2014 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Musierowicz w ogóle poważ... | Monika.W
Jestem w połowie. I nadal jest to kiepskie i męczące.

I ta Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Ech...
Użytkownik: Monika.W 09.11.2014 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem w połowie. I nadal... | misiak297
Przekroczyłam 2/3. Jest lepiej. Dorota zrobiła się strawna, jak już nie muszę się nią zachwycać według wytycznych bohaterek, ale poznaję ją z sytuacji i dialogów. Ale więcej niż 4 nie będzie. I gdzie podział się urok i czar? Wszystko jest łopatologiczne, podkreślone 3 razy, powtórzone 2 razy. Że już nie wspomnę o poczuciu humoru. Tej perle Jeżycjady. Nie ma zupełnie. Tak strasznie żal...

Nie rozumiem natomiast, czemu Musierowicz aż tak nie lubi Ignasia. Zdecydowanie robi wszystko, aby nie lubić tego chłopca i aby wyrobić w nas wrażenie, że osoba wrażliwa jest nie do zniesienia. Miągwa to zdecydowanie za mało na jego określenie. A już czytanie na głos poezji osobom, które tego wcale nie chcą, to jest przemoc psychiczna.

I mam wrażenie, że Musierowicz lekko gubi się w swoich historiach. Nagle mamy rodziców Floriana, podczas gdy od czasów Szóstej klepki wiemy, że tata Floriana nie występuje, gdzieś był zniknął. Albo pisze o siostrach, które uwielbiają się przytulać, nawet, jak nie ma 4 z nich. A za parę stron się dowiadujemy, że nie dość, że nie ma Idy, to Gabrysia właśnie dopiero przyjechała. Jędrek (syn Natalii) opisuje ja jako zupełne beztalencie kulinarne, a dalej - szaleje w kuchni z siostrami i Milą.
Zaś co do wegetarianizmu - nagle wszystkie rodziny sióstr Borejko stały się wegetariańskie, bez słowa komentarza. Tylko u Doroty pojawia się mięso - wszystkie inne posiłki to chłodniki, naleśniki z serem, racuszki, itp.

No i potwierdza się Twój pogląd, że nie ma w Jeżycjadzie ciekawych mężczyzn (mężczyzn, nie chłopców). Są tak strasznie zepchnięci na margines, prawie nie-istniejący. A wuj Florian z sumiastym wąsem w miejsce Florcia, który bawił się w Nerona i malował pisanki w Hitlera czy też Baltony - nieporozumienie. A może to ostrzeżenie dla mężczyzn???? Nie żeńcie się i nie miejcie dzieci - bo staniecie się całkowicie nijacy i mdli?
Czy to jakiś wynik osobistych przeżyć autorki? Brata ma świetnego. Ale o mężu nic nie wiem.
Użytkownik: misiak297 09.11.2014 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Przekroczyłam 2/3. Jest l... | Monika.W
Myślę, że Musierowicz nie lubi Ignasia, bo on w jej rozumieniu nie jest Prawdziwym Mężczyzną. Robi wszystko, żebyśmy go nie lubili (każe mu znowu dręczyć poezją niezainteresowaną dziewczynę), mało tego naprawdę mu dokopuje (podwójne ukąszenie w tyłek - nie dość, że uwłaczające, to jeszcze mało zabawne). Dorotka mówi do piszącego wiersze Ignasia: "Dla mnie mężczyzna, który pisze wiersze zamiast borykać się z życiem, to jest osobnik lękowy. (...) No i przecież ty nie jesteś jeszcze mężczyzną! (...) Jak dorośniesz, to ci te wiersze przejdą, jak wietrzna ospa" (s. 140-141). Po czym serwuje Ignasiowi w rewanżu równie niestrawny wykład o owadach. Naprawdę nie wiem, co było większym nudziarstwem.

Oczywiście Józef w kontraście jest wychwalany pod niebiosa. Dostaje się tej och-ach paskudnej Agacie, co to ośmieliła mu się tak narzucać. Paradoks polega na tym, że Ignacy jest karykaturą romantycznego poety, a Józef też się kimś takim powoli staje Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu - no litości). Jak zwykle zero konsekwencji.

A jedyne co mnie może nie rozbawiło, ale jak do tej pory wydawało mi się takie swojskie i fajne to Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

A tego rzekomego ojca Floriana to też zauważyłem. Pojawia się też Grzegorz - wychodzi na chwilę z tła - jak zwykle nudny i nijaki.

Jestem na 166 stronie.
Użytkownik: Monika.W 10.11.2014 08:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że Musierowicz nie... | misiak297
Skończyłam. Jest źle - książka jest po prostu nudna. I nic więcej. To już wolałam te części, w których się irytowałam na bohaterów. Co gorsza - po średnim początku dalej jest tylko gorzej - "i nudno jest i będzie nudniej i jesteś dalej wciąż i dalej" - skoro mamy się bawić w cytowanie.
A jedyny zapamiętany trop książkowy to Życie Chopina Wierzyńskiego, i to tylko dlatego, że miałam to już dawno na liście. Poza tym snobistyczny Ellery (może ktoś wyjaśni, kto to i co pisze?) oraz wiersze.
Użytkownik: asia_ 10.11.2014 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończyłam. Jest źle - ks... | Monika.W
A tam snobistyczny, kryminały ;) http://en.wikipedia.org/wiki/Ellery_Queen
Odniosłam wrażenie, że chodzi głównie o zasygnalizowanie, że Borejkówny umieją czytać po angielsku ;)
Użytkownik: aleutka 10.11.2014 09:53 napisał(a):
Odpowiedź na: A tam snobistyczny, krymi... | asia_
To juz tez bylo wczesniej sygnalizowane, Gabrysia czytala bodaj Trees of British Islands in history and legends; tez zrozumialam to w taki sposob, ze ach jacy oni erudycyjni i po angielsku tez mowia i czytaja zupelnie od niechcenia i bez slownika. To dosc naturalne w przypadku pracownikow naukowych (tata Borejko ma przeciez doktorat, musial jakies jezyki zaliczac) wiec nie poswiecilam temu w ogole uwagi (moze dlatego ze sama czytam po angielsku w zasadzie plynnie, wiec wiem, ze kazdy moze sie tego nauczyc - skoro ja moglam ;) Piany na ustach dostalam dopiero kiedy Lusia, ktora staje sie naprawde z tomu na tom coraz bardziej nieznosna oznajmia ze niemieckiego i francuskiego mozna sie nauczyc po czym stwierdza beztrosko "angielski juz opanowalam, poniekad latwo poszlo." Rece mi opadly. Ilez ona miala wtedy lat, naprawde niewiele. Choc oczywiscie mozna to rozumiec w ten sposob - dla dziecka uczacego sie jezyka w zasadzie wylacznie w szkole fakt ze potrafi przeprowadzic w miare poprawna konwersacje pod haslem Nazywam sie X mam Y lat i mieszkam w Z jest juz powodem do dumy. No chyba ze ten coraz bardziej uciazliwy fiol polonistyczny (zwracanie uwagi gosciom!) swiadczy ogolnie o jej lingwistycznych predyspozycjach i mamy do czynienia ze Schliemannem w spodnicy, ze w wieku lat dwudziestu Lusia bedzie dwudziestojezyczna...

Natomiast uwazam za rozczulajace, ze nawet kryminaly Borejkowie czytaja wylacznie typu vintage. Zadnych tam Milennium czy innych skandynawskich wspolczesnych, zadnych Krajewskich czy innych Miloszewskich. O nie.
Użytkownik: Monika.W 10.11.2014 10:00 napisał(a):
Odpowiedź na: A tam snobistyczny, krymi... | asia_
Nie wpadłam na to. Kryminały. Nie mam nic przeciwko kryminałom, namiętnie je ostatnio czytuję. Ale nie czynię z tego uczty intelektualnej. Pffff. Jeśli już - to może warto byłoby o Miłoszewskim napisać? Albo o Szamałku chociaż - świetnie wpisałby się w profesurę Gabrysi (obronił przecież doktorat w Oxfordzie i obecnie rozwija się naukowo w Cambridge (czy jakoś tak)). Zresztą, jak to już słusznie Misiak zauważył, współczesna literatura nie jest ani chwalona, ani nawet czytana. Tak trudno pochwalić kogoś, kto żyje? Czy też Pani Musierowicz nie podoba się po prostu 100% współczesnej literatury?

Tak sobie myślę na koniec, czyżby pewne wydawnictwo miało zamiar wydawać pewnie kryminały po polsku? Ale może to już zbyt daleko idąca teoria spiskowa...
Użytkownik: Rbit 11.11.2014 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wpadłam na to. Krymin... | Monika.W
Szamałek wrócił do Polski i pisze scenariusze gier komputerowych dla CD Projektu.
Użytkownik: Monika.W 11.11.2014 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Szamałek wrócił do Polski... | Rbit
Hmmm, jakoś mnie to zmartwiło. Choć wiem, że to absurdalne i nie powinno.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 11.11.2014 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wpadłam na to. Krymin... | Monika.W
Może po prostu nie chwali konkurencji, bo co np. co będzie robić darmową reklamę innym. Ale to tylko gdybanie i teoria spiskowa. :)
Użytkownik: Monika.W 12.11.2014 07:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Może po prostu nie chwali... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Nie pisze dobrze o współczesnej literaturze, bo ta literatura jest tak zła, beznadziejna i słaba, że po prostu zgodnie z sumieniem nie mogłaby. A jest zbyt dobrze wychowana i ma zbyt wysokie zasady moralne, aby napisać prawdę - jakie to jest złe.
Ewentualnie - nie pisze, bo nie zna. A nie zna, bo nie czyta. A nie czyta, bo to słabe i złe.
Użytkownik: aleutka 12.11.2014 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wpadłam na to. Krymin... | Monika.W
Zastanawialam sie nad tym ostatnio i doszlam do wniosku, ze Borejkowie czytaja tylko kryminaly tradycyjne, zadnych wspolczesnych thrillerow itp, bo sa to wskazowki i tropy literackie dla mlodych bardzo czytelniczek. Padalo tu kiedys pytanie czemu Borejkowie nie czytala Axelsson. Otoz dla wiekszosci dwunastolatek, ktore moglyby po to siegnac gdyby Gaba lub Natalia ja czytaly jest po prostu za wczesnie. Tak samo skandynawskie kryminaly mroczne.

Tez nie mam najlepszego zdania o wspolczesnej literaturze polskiej. Nie ma przyzwoitej literatury srodka, albo kompletnie cukierkowe czytadla albo wielkie dziela z weltschmerzem w tle, zbyt ciezkostrawne lub hermetyczne dla mlodszych nastolatek, wiec do Jezycjady niespecjalnie sie nadaja. Natomiast dziwi mnie ze nikt nie czyta klasyki fantasy. To sa takie ksiazki, ktore na ogol do nastolatkow bardzo trafiaja.
Użytkownik: Monika.W 12.11.2014 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawialam sie nad tym... | aleutka
O Kingu było negatywnie we Wnuczce - tak na marginesie.

Zaś co do literatury w Jeżycjadzie - a czemu ma to być literatura środka? I czemu dla dwunastolatek? Skoro mamy Arystotelesa, Tatarkiewicza i Życie Chopina Wierzyńskiego, możemy też mieć ambitną literaturę współczesną. Od zawsze w Jeżycjadzie były dobre tropy literackie.
Użytkownik: aleutka 12.11.2014 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: O Kingu było negatywnie w... | Monika.W
Bede sie upierala, ze czytanie Arystotelesa i Tatarkiewicza to jednak nie to samo, co czytanie o seryjnych mordercach, z czestymi elementami makabry. Arystoteles i Tatarkiewicz raczej koszmarow nie budza (nawet jesli dziesieciolatce zdarzy sie usnac nad nimi z nudow ;).

No owszem, mozemy miec ambitna literature wspolczesna, (choc wydaje sie, ze "ambitna" jest dzis tozsame z ciezka, ponura, przygnebiajaca, przynajmniej dla krytykow literackich) ale zdaje sie zarzut wyszedl glownie wlasnie, ze jesli juz Borejkowie czytaja kryminaly (tego Ellery nieszczesnego) to dlaczego nie wspolczesne, akurat kryminal mocno stoi. Ja sama dziwilam sie temu, zaczelam sie zastanawiac i do takich wlasnie wnioskow doszlam.

A dla dwunastolatek - bo wydaje mi sie wlasnie, ze to jest glowna grupa docelowa, mlodsze nastolatki. Juz dziesieciolatki to czytaja, wiec Musierowicz musi to brac pod uwage. Wydaje mi sie ze najwiekszym bledem wielu krytykow Jezycjady jest oczekiwanie od serii, ze bedzie literatura dla doroslych glownie, takim doroslym lustrem przechadzajacym sie po goscincu - a nie jest i nigdy nie miala takich aspiracji.
Użytkownik: misiak297 12.11.2014 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Bede sie upierala, ze czy... | aleutka
No dobrze, ale jeśli byśmy szli tą ścieżką - która dwunastolatka sięgnie po Ellery'ego po angielsku?

Niezależnie od intencji - to jest dla Musierowicz strzał w stopę. To dopiero wypadło snobistycznie!
Użytkownik: aleutka 12.11.2014 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobrze, ale jeśli byśm... | misiak297
A to juz inna rzecz. Szczerze mowiac trudno mi w to uwierzyc, bo rzeczywiscie wyjatkowo snobistycznie to wypadlo. Oni tak po prostu sie przerzucaja angielskimi tytulami w rozmowie? Nie jest tak, ze filologowie typu Gabrysia czy tata Borejko wylacznie? Czy te ksiazki byly w ogole tlumaczone na polski? Moze ktos nadmienia ze uczy sie jezyka w ten sposob? Dziwne to jakies.
Użytkownik: misiak297 12.11.2014 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: A to juz inna rzecz. Szcz... | aleutka
Nie pamiętam, czy w rozmowie, ale w mailach na pewno Ida z Gabrysią. Niestrawne to zupełnie. I nie pamiętam stwierdzenia o nauce języka w ten sposób. Agis, Ty dopiero skończyłaś lekturę, coś takiego rzuciło Ci się w oczy?
Użytkownik: asia_ 12.11.2014 16:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie pamiętam, czy w rozmo... | misiak297
E, bez przesady, mnie nie wydaje się to sztuczne czy bardzo snobistyczne. To, że obie siostry są w stanie czytać po angielsku, nie jest zaskakujące. Mogła jedna przypadkiem trafić na autora, polecić drugiej, a ponieważ się spodobało, to teraz obie czytają wszystkie jego książki. Po angielsku i używając w rozmowie angielskich tytułów, bo po polsku nie ma.
Mam kolegę, który często kupuje na Amazonie niewydane w Polsce powieści sf i mi pożycza; mam wrażenie, że nasze rozmowy o nich wyglądają podobnie do maili sióstr Borejko ;)
Użytkownik: misiak297 12.11.2014 16:48 napisał(a):
Odpowiedź na: E, bez przesady, mnie nie... | asia_
A dla mnie to wygląda na dodane sztucznie. I nie przekonuje zupełnie.
Użytkownik: zagadka 12.11.2014 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A dla mnie to wygląda na ... | misiak297
Zgadzam się w zupełności z Misiakiem. Kryminały same w sobie może by i nie były snobistyczne, ale to kryminały nie tłumaczone na polski, a w dodatku autora, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam, za to wspominane w taki sposób, jakby dla wszystkich było oczywiste co to za autor i co to za książki - to na mnie zrobiło bardzo negatywne wrażenie. Jakby Borejkówny przeczytały już wszystko co jest dobrego po polsku i teraz wygrzebują w antykwariatach jakieś zapomniane angielskie kryminały.
Użytkownik: Agis 13.11.2014 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie pamiętam, czy w rozmo... | misiak297
To było przy okazji maila, w którym Ida prosiła Gabę o spakowanie jej rzeczy. Dla mnie to wypadło naturalnie, ludzie czytają różne najdziwniejsze rzeczy ;-). Pamiętam jak kiedyś się zdziwiłam, bo byłam przekonana, że bardziej niż przeciętnie interesuję się tym, co się w literaturze dzieje, a okazało się, że gdzieś pod nosem wyrosła mi plejada polskich pisarek popularnych, które dorobiły się już stosów wydanych powieści i grona fanek opiewających ich książki na blogach. Zdziwiłam się, bo przez kilka lat, czytając prasę literacką i niektóre strony o książkach, w ogóle nie byłam świadoma, że coś takiego się dzieje. Dążę do tego, że mogą obok nas istnieć prądy czytelnicze, o których nie mamy pojęcia, chociaż wydaje nam się, że nadążamy.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 12.11.2014 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobrze, ale jeśli byśm... | misiak297
Nigdy nic nie wiadomo, może akurat któraś spróbuje. Nie jest to równoznaczne, że przeczyta książkę od deski do deski, ale może podejmie wyzwanie.
Użytkownik: aleutka 12.11.2014 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nic nie wiadomo, mo... | mafiaOpiekun BiblioNETki
To tez racja. Takie wlasnie kryminaly typu Agatha sa swietne na pierwsze ksiazki w jezyku obcym, bo pisane sa prostym (ale nie prostackim) jezykiem, a zagadka moze wciagac i motywowac do dalszego czytania.
Użytkownik: misiak297 10.11.2014 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A tam snobistyczny, krymi... | asia_
Asiu, nawet jeśli w samych kryminałach nie ma nic snobistycznego, to już sposób zaserwowania tego przez MM jest niestrawny i bardzo snobistyczny.

I - no właśnie - w jakim oderwaniu ci Borejkowie żyją? My tu jesteśmy towarzystwem, które dużo czyta. Nie trzeba stale podążać za literacką modą, żeby z ciekawości sięgnąć po Larssona, Lacberg, Grocholę, Bator (bo NIKE), Karpowicza. Nie wiem, czy dobrze się wyrażam, ale mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi.
Użytkownik: misiak297 10.11.2014 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończyłam. Jest źle - ks... | Monika.W
Ja też skończyłem. I daję 2+. Dawno nie czytałem takiego badziewia. Źle się to czyta. Nie ma wdzięku, nie ma humoru. Może 2 góra 3 dobre sceny Jest nachalne propagowanie jedynej-słusznej-wizji-świata (odrzucają te peany na temat wsi - nie żebym miał coś przeciwko wsi, ale to jest zbyt... no właśnie nachalne. I przypomina literaturę rozlewiskową. A już zwłaszcza z tą pochwałą wiejskiego jedzenia i olewaniem cholesterolu. To się powinno nazywać nie "Wnuczka do orzechów" tylko "Ida nad rozlewiskiem", bo to mniej więcej ten sam poziom). I ta niechęć do niektórych bohaterów, która aż boli! A w ostatniej scenie zrobiło mi się niedobrze od nadmiaru lukru. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. I oczywiście Józek został od razu zaakceptowany przez kobyłkę, a mnie jakoś tak się przypomniało, jak ważnym motywem w "Trędowatej" była wzajemna sympatia koni Waldy'ego i Stefci.

Dodajmy do tego te niekonsekwencje dietetyczne i pokrewne (kolejna - Dorota myśli ze zgrozą o śmierci owadów w sklepie pani Kasi, a sama zawozi tam martwe kurczaki. W sumie to typowe - i mówię to na marginesie, bo jako wegetarianina zawsze mnie ta niekonsekwencja uderza), wciskanie angielskich lektur czytelnikowi, doktoraty i profesury spadłe z nieba...

Ta książka to porażka. Porażka.
Użytkownik: asia_ 10.11.2014 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że Musierowicz nie... | misiak297
Ja akurat jestem cały czas fanką Józefa (no co poradzę - zawsze wolałam ścisłowców :) ), ale MM w tym tomie chyba nieświadomie podkopała jego "prawdziwą męskość" przy okazji matury/studiów. No bo przepraszam, taki niby ogarnięty, rozsądny facet próbuje się dostać na medycynę, która w ogóle go nie interesuje, tylko dlatego, że mamusia tak sobie życzy? I nawet nie ma planu B (a w każdym razie nic o nim nie wiemy)? A na dodatek po maturze (a nie ze 2 lata przed co najmniej) stwierdza sobie, że jednak politechnika, jakby to cokolwiek znaczyło? Kierunków politechncznych jest multum, zupełnie do siebie niepodobnych. Na tym poziomie ogólności to może się wypowiadać wujek Florek, być może słabo znający Józefa, a nie chłopak, który ma decydować o swojej przyszłości.
Użytkownik: lady P. 10.11.2014 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że Musierowicz nie... | misiak297
Magda nie lubi poezji, więc Ida zarzuca jej ubogość duchową. Ignaś pisze wiersze, więc jest osobnikiem lękowym. Lubi poezję i sam tworzy - źle. Nie lubiłby - też byłoby źle? Jedno drugiemu przeczy, więc to może wcale nie jest próba ośmieszenia Ignasia i wyraz jakiejś niechęci autorki?
Użytkownik: misiak297 10.11.2014 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Magda nie lubi poezji, wi... | lady P.
A jak byś to widziała? Kolejna niekonsekwencja Musierowicz?
Użytkownik: lady P. 10.11.2014 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak byś to widziała? Ko... | misiak297
Nie jestem pewna - może rozjaśni mi się w głowie, jak przeczytam "Wnuczkę...", ale rzeczywiście przyszło mi do głowy, że to kolejna niekonsekwencja, ewentualnie te słowa mają źle świadczyć o wypowiadającej je osobie.
Użytkownik: Szeba 10.11.2014 12:38 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak byś to widziała? Ko... | misiak297
A może jedyniesłuszność twoich teorii? Mam wrażenie, że sam robisz to, co zarzucasz MM. A może brać to zwyczajnie, nie jako nacechowane jakoś skrajnie - ktoś czyta i lubi, ktoś nie i tyle, gdzie tu brak konsekwencji, raczej przewidywalności i sztywniactwa oraz dopiero właśnie słuszności i poprawności? To jest po prostu i zwyczajna książka do czytania, żeby czytadło nie powiedzieć, nie jakaś wyrocznia, czy kosmos. Wpadamy do Borejków co jakiś czas na parę dni, a teorie jakie niektórzy mnożą...

Podobnie, żeby daleko nie szukać, bo wciąż to mam w pamięci, a i w tej rozmowie co chwilę wypływa - jak jest z określeniami "kobiecy" i "męski": czy zawsze są one używane stereotypowo i nacechowane pejoratywnie, i czy trzeba się ich koniecznie pozbyć z języka?

Sorry, trzeci raz piszę ten komentarz i nie mogę wysłać, i ginie, i już tracę cierpliwość, więc może brzmi jak brzmi.
Użytkownik: misiak297 10.11.2014 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A może jedyniesłuszność t... | Szeba
Ależ ja sam nie mam monopolu na interpretacje:) Faktem jest, że Musierowicz pewnych swoich bohaterów zwyczajnie nie lubi.
Użytkownik: asia_ 10.11.2014 12:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ ja sam nie mam monop... | misiak297
Mam wrażenie, że ona raczej stara się (już od kilku tomów) odbrązowić Ignasia, który jako dziecko rzeczywiście był przez nią i Borejków stawiany na piedestale. I że wychwalanie Józefa jest próbą ucieczki od wcześniejszego intensywnego propagowania modelu nieporadnego życiowo humanisty (co też czytelnicy krytykowali).
Użytkownik: asia_ 10.11.2014 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: A może jedyniesłuszność t... | Szeba
No właśnie, ja bym nie demonizowała podejścia autorki do Ignasia. To zestawienie jego i Doroty wypada tutaj całkiem fajnie, bo pokazuje, że pod pewnymi względami są do siebie bardzo podobni. Każde z nich ma swoją pasję (poezja - przyroda) i usilnie stara się przekonać do niej to drugie.
Użytkownik: Szeba 24.11.2014 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak byś to widziała? Ko... | misiak297
Miałam już książkę na półce, kiedy zaczęłam podczytywać ten wątek i mimo dystansu a nawet pewnych podejrzeń co do niesłuszności ocen tu wypisywanych trochę mnie to wszystko zniechęciło i wyhamowało. Teraz wreszcie przeczytałam "Wnuczkę" i tak jak podejrzewałam, większość tego, co tu padło, to jest według mnie czepianie się zwykłe, a nawet złośliwostek pełne, niestety. Od czepiania się o czytanie tych kryminałów w oryginale - w książce nie ma śladu pozerstwa w tych scenach, aż po utrzymywanie, że jakoby ludzie żyjący na wsi całe życie zatracili pewną wrażliwość i umiejętność głębokiego przeżywania kontaktu z naturą oraz jej piękna.
Niepotrzebnie dałam się zniechęcić. Dałam ocenę 4,5 ostatecznie, poprzedniej części 5 i są to wg mnie znów lepsze książki po rzeczywiście gorszych kilku poprzednich.

Próbowałam się przez chwilę pozastanawiać o co chodzi z tym tak różnym nawet nie podejściem, ale odczytaniem pewnych rzeczy, ale stwierdziłam, że nie ma to sensu, bo nic mi do głowy nie przychodzi (sympatycznego ;)

Co mi się nie podobało, to: Florkowe gadanie o babach jako takich i chyba Milowe o babach narzucających się i uganiających, wiadome spotkanie na ostatnich dopiero stronach książki (mam wrażenie, że taki chwyt MM już stosowała, nie lubię tego, taki niedosyt zostaje!) oraz brak przepisu na nalewkę na orzechach ;)
Użytkownik: misiak297 24.11.2014 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam już książkę na pół... | Szeba
A ja nadal uważam, że to nie jest czepialstwo, no, ale nie musimy być zgodni:) A jako szereg dodatkowych kamyczków do "Wnusiowego" ogródka polecam czytatkę Aleutki:

Wnuczka do orzechów część pierwsza - zgrzyty i tarcia

Trudno się z tym "czepialstwem" nie zgodzić.
Użytkownik: Szeba 24.11.2014 16:00 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja nadal uważam, że to ... | misiak297
Może się coś podobać, albo nie, ale doszukiwanie się czegoś, czego nie ma i nie było, jak z tymi angielskimi kryminałami, to już coś więcej, coś czego nie chce mi się tolerować. Czytam ci ja sobie potem, czytam, czekam, wypatruję... i nic. Myślę sobie - kurcze, o co chodzi?
Przecież i mnie nie podobało się wszystko, i ja świadoma jestem pewnych rzeczy. Tu będę jednak obstawała przy swoim. To nawet nie sarkazm, tylko czepianie się. Ktoś nawet się do tytułu przyczepił, rany :)
Użytkownik: Szeba 24.11.2014 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja nadal uważam, że to ... | misiak297
Aha, i powtórzę kolejny raz - jedni zarzucają MM coś, czego dla innych jest u niej w tych samych miejscach i momentach brak, albo za mało, albo nie tak jak dawniej, to zawsze będzie dla mnie powód do zadumy, że czarne jest jednocześnie czarne, ale i białe ;)
Użytkownik: asia_ 10.11.2014 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że Musierowicz nie... | misiak297
Myślałam jeszcze sporo o Ignasiu i coraz bardziej nie zgadzam się z Twoją opinią, że Musierowicz go nie lubi. Co więcej, Ignaś stopniowo wyrasta na najbardziej skomplikowaną i dynamiczną postać w cyklu.

Jako pierwszy męski potomek ojca Borejko, w dodatku zdolny i o zainteresowaniach zbieżnych z ogólnym rodzinnym kursem, był przez wszystkich uwielbiany, podziwiany i rozpieszczany. Oczywiście nie mogło to przynieść dobrych skutków - Borejkowie wyhodowali miągwę, obarczonego jednocześnie kompleksem niższości i wyższości, nieporadnego życiowo. Chyba w "Czarnej polewce" zrobił się zupełnie nie do zniesienia i wtedy zarówno on sam, jak i rodzina zorientowali się, że coś poszło nie tak. Od tego czasu Ignaś próbuje się zmienić, naprawić skutki błędów wychowawczych swoich opiekunów. I robi to naprawdę sensownie. Nie zatraca własnej tożsamości, nie wymienia zainteresowania poezją na piłkę nożną, choćby mu liczne Magdusie i Doroty wmawiały, że poezja jest niemęska. Ma za to świadomość swoich ograniczeń i śmiesznostek, i stopniowo przezwycięża je, podejmując nowe wyzwania, jak choćby jazda na motorynce czy czyszczenie rynien. Nie wychodzi mu od razu idealnie (kłopoty z paliwem i drabiną), ale stale robi postępy. Ignaś, którego dawniej nie lubiłam, nie budzi teraz mojej niechęci. Raczej sympatię i szacunek.
Użytkownik: misiak297 10.11.2014 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślałam jeszcze sporo o ... | asia_
Hm... wiesz, ja po Twoim komentarzu też przemyślałem sprawę Ignasia i muszę się zgodzić ze wszystkim, co piszesz. Po prostu podczas czytania "Wnuczki do orzechów" zrobiło mi się go żal, że on tak strasznie obrywa. Jest trochę tak, jakby Musierowicz kosztem humoru odzierała go z godności (choć przyznaję - to stwierdzenie może być już moją nadinterpretacją). Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Ciekawe czy to samo - niezależnie od stosunku do owadów - mogłoby się przytrafić Józinkowi.
Użytkownik: asia_ 10.11.2014 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... wiesz, ja po Twoim ... | misiak297
A pamiętasz, jak w McDusi Józinek Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Jemu też zdarzają się różne przygody ;)
Użytkownik: misiak297 10.11.2014 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A pamiętasz, jak w McDusi... | asia_
Mimo wszystko to nieco mniejszy kaliber niż Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Jednak tutaj - przyznaję - mogę się mylić i iść w nadinterpretacje.
Użytkownik: Agis 12.11.2014 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że Musierowicz nie... | misiak297
Akcja z szerszeniem wydała mi się prawie dosłowną powtórką z "Czarnej polewki". A to, że nie był w stanie do sklepu dojechać? To było żałosne. Straszną ciapę z niego autorka zrobiła.
Użytkownik: asia_ 09.11.2014 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem w połowie. I nadal... | misiak297
Skończyłam przed chwilą i właśnie tego wątku miłosnego najbardziej nie mogę strawić. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Użytkownik: Zbojnica 09.11.2014 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończyłam przed chwilą i... | asia_
Mamy tu albowiem, moi drodzy, spotkanie z pierwszorzędnym, przepięknym kiczem.Niestety tym najpodlejszego gatunku.
Użytkownik: Monika.W 10.11.2014 07:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamy tu albowiem, moi dro... | Zbojnica
Chyba masz rację. Skończyłam w nocy czytać i zastanawiałam się, co jest nie tak. Doszłam do wniosku, że nuda. Po prostu zwykła nuda. Żadnych, ale to żadnych, emocji nie wzbudziła ta część Jeżycjady (która już nawet Jeżycjadą nie jest). Mamy tylko kicz i nachalny smrodek dydaktyczny.
Użytkownik: aleutka 10.11.2014 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończyłam przed chwilą i... | asia_
Znowu? Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Użytkownik: asia_ 09.11.2014 23:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Musierowicz w ogóle poważ... | Monika.W
Żeby tak autorka gubiła się tylko w diecie bohaterów, to by tak źle nie było... Powalił mnie fragment, w którym pani Dąbek-Nowacka (matka Pawła z "Kłamczuchy") zwraca się do Gabrysi per "pani profesor". Do Gabrysi, którą zna jako sąsiadkę chyba od wczesnego dzieciństwa, a już na pewno jako licealną koleżankę swojego syna! Takich zgrzytów i niekonsekwencji fabularnych było niestety znacznie więcej.
Użytkownik: Monika.W 10.11.2014 07:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby tak autorka gubiła s... | asia_
Mnie w ogóle profesura Gabrysi zaskakuje. Słowa nie ma w żadnej części o jej pracy naukowej - badaniach, książkach, konferencjach, wyjazdach, itp. Tylko parę razy studenci się przewijają - ale to praca dydaktyczna, za to habilitacji i profesury nie dają. Praca naukowa jakby odbywana mimochodem, jak praca na etat od godziny do godziny? Nie wierzę. Nie przekonuje mnie.
Użytkownik: asia_ 10.11.2014 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie w ogóle profesura Ga... | Monika.W
Ja ten szok przeżyłam przy jej habilitacji, w którymś z poprzednich tomów, zwłaszcza że tam było wprost napisane, że habilitację zrobiła "jakoś przy okazji". Padłam :) Profesura mnie już nie zaskoczyła, to naturalna konsekwencja założenia, że Gaba ma odnieść sukces naukowy i tyle.
Użytkownik: Monika.W 10.11.2014 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ten szok przeżyłam prz... | asia_
Do habilitacji to trzeba mieć parę publikacji. I być specjalistą wysokiej klasy. A my nawet nie wiemy, czym dokładnie ona się zajmuje. Oprócz stwierdzenia, że pracuje na Wydziale Filologii Klasycznej. Bajka i tyle.
Użytkownik: asia_ 10.11.2014 11:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Do habilitacji to trzeba ... | Monika.W
MM chyba ogólnie uważa, że kariera naukowa to coś, co dzieje się samo, przy okazji, i nie wymaga specjalnych nakładów czasu i pracy. Zauważyliście, że Ida, która od nadmiaru pracy w przychodniach prawie nie bywała w domu i ledwo się konktaktowała z własnymi dziećmi, też nie jest już "zwykłym" lekarzem, tylko gdzieś po drodze zrobiła doktorat?
Użytkownik: Agis 12.11.2014 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: MM chyba ogólnie uważa, ż... | asia_
Tak, a Dorota donosi mamie, że "udało jej się wychować trójkę dzieci, prawie wcale nie opuszczając pracy, a pracuje w dwóch miejscach, i jeszcze zrobiła doktorat!!!" - zirytowało mnie to, bo bądźmy szczerzy, gdyby nie mama Borejko dostępna na każde zawołanie, to by te dzieci kiepsko przędły.
Użytkownik: misiak297 12.11.2014 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, a Dorota donosi mami... | Agis
Też to zauważyłem. Ida doktorat, Gaba profesurę, a na dzieciach się to nijak nie odbiło... Niestrawna bajeczka.
Użytkownik: aleutka 10.11.2014 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby tak autorka gubiła s... | asia_
A, to akurat moze byc zartobliwe, mozliwe ze Gabrysia zostala profesorem niedawno. Mozliwe tez, ze pani Dabek Nowacka jest prawdziwym snobem i taki tytul straszliwie jej imponuje wiec bedzie go naduzywac, zeby troche splendoru na nia splynelo. To juz zupelnie inna rzecz - mam kolezanke, ktora obecnie pracuje nad habilitacja i to jednak zdecydowanie inaczej wyglada niz Musierowicz prezentuje.
Użytkownik: asia_ 10.11.2014 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: A, to akurat moze byc zar... | aleutka
Jakieś pojedyncze "dzień dobry, pani profesor" można by tak zinterpretować, ale nie konsekwentne tytułowanie panią przez całą rozmowę. Matki moich kolegów ze szkoły jakoś mówią do mnie po imieniu i nie sądzę, żeby z okazji habilitacji miało się to zmienić. A nawet gdyby, to Gabrysia, jako osoba dobrze wychowana, powinna stanowczo zaprotestować.
Użytkownik: kasiek203 24.11.2014 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: A, to akurat moze byc zar... | aleutka
Nie wiem jak jest w Poznaniu, ale na większości uczelni w kraju, po habilitacji zostajesz niemalże automatycznie profesorem nadzwyczajnym, a chyba MM nie precyzuje, że Gaba dostałą profesurę belwederską. Chyba z raz była wzmianka(ale mogę się mylić), że Gaba coś pisze do czasopisma, czyżby Mówią Wieki, ale może mi się ujajiło. I w Tygrysie i Róży, była pieczątka Gabrysi, czy ona tam nie miała habilitacji, czy była docentem, bo coś tam mi się w oczy rzuciło, jestem w pracy, nie mam jak sprawdzić.

MM ma najwyraźniej takie wyobrażenie o pracy naukowej jak wielu Polaków, stereotypowe, ale ona stereotypami pisze o wszystkim. Więc profesor, to nieobecny, pozytywnie zakręcony, szalony człowiek, otoczony wianuszkiem wyznawców vel. studentów, który pnie się po kolejnych szczeblach drabiny dźwigając naręcze książek i tyle. Tylko, że Gaba nawet tego nie robi. Ona nie pracuje, wraca z uczelni, lub na nią idzie. A praca naukowa to długie, żmudne godziny siedzenia w bibliotece i później w domu. Serio nie organizowała konferencji, nie wyjechała na staż? Nic? Za co jej dali profesurę, za odkrycie ruin rzymskiej biblioteki na Jeżycach?
Użytkownik: Szeba 24.11.2014 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak jest w Pozna... | kasiek203
I o tym wszystkim, kurde mol, miałabym czytać w powieści obyczajowej ku pokrzepieniu serc, dawniej dla nastolatek?? Chyba bym z nudów zdechła i dopiero psioczyła na tę snobkę Musierowicz!
Użytkownik: misiak297 24.11.2014 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: I o tym wszystkim, kurde ... | Szeba
Bez przesady, czasem to by była kwestia jednego-dwóch zdań, albo umieszczenia sceny z rozmyślaniami w nieco innej aranżacji. Lepsze to niż zupełne nieprawdopodobieństwo.

A swoją drogą ja przy "Wnuczce..." umierałem z nudów. Szkoda, bo wcześniej przy Musierowicz mi się to nie zdarzało.
Użytkownik: Szeba 24.11.2014 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Bez przesady, czasem to b... | misiak297
A mi odżyły wspomnienia z moich tegorocznych wakacji a pierwszych po nie pamiętam ilu wiekach ;)
Bez przesady, mi takich wtrętów nie brakuje. Za to zwróciłam uwagę na ten tekst o wychowaniu trójki dzieci prawie bez wychodzenia z pracy, czy coś takiego, rzeczywiście głupiutkie i nawet rozumiem, że może drażnić. Ale to chyba też z powodu skrótów myślowych. MM czyta gazety codzienne ;) i myślę, że chodziło tu bardziej o to, że można mieć dzieci i pracę utrzymać. To chyba na plus?
Mimo wszystko nie utożsamiałabym tak bohaterów i narratora MM z nią samą, w przypadku innych książek tak bardzo się tego nie robi.
Użytkownik: aleutka 24.11.2014 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Bez przesady, czasem to b... | misiak297
Jesli to mialoby byc tak jak u Idy - ze laryngologia jest super i da sie bez zadnych problemow pogodzic prace lekarska na dwoch etatach, doktorat itp z wychowaniem trojki dzieci - to ja nawet jestem wdzieczna, ze Musierowicz tego Gabie nie robi. Juz u Idy mnie to wkurzalo okrutnie. A tu praca Gabrysi ogranicza sie jak rozumiem do zajec ze studentami, co jest kompletnie nierealistyczne, ale przynajmniej nie dostajemy peanow, jaka ta praca naukowa super do pogodzenia z zyciem rodzinnym. Nie mialabym nic przeciwko gdyby Laura od czasu do czasu wypomniala matce, ze nigdy jej nie ma w domu (Jozinek w zaciszu wlasnych monologow wewnetrznych narzeka...) ale trudno.
Użytkownik: aleutka 24.11.2014 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Bez przesady, czasem to b... | misiak297
Mnie w ogole odzyly wspomnienia z dziecinstwa, bo tez sie wychowalam w domu z orzechem wloskim w ogrodzie i uwielbialam te orzechy zbierac siedzac na galezi albo wspinajac sie na dach. Do dzis ten zapach jest dla mnie fantastyczny. Nawet nie orzechow, tylko tych zielonych lupin. Choc w niczym nie przypominam Doroty Rumianek (i pozwole sobie dodac na szczescie...) akurat ten fragment o zbieraniu orzechow mnie wzruszyl.
Użytkownik: Monika.W 08.11.2014 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Co z Janicką? Przyznam, ż... | aleutka
Przez Ciebie musiałam drugi raz McDusię przeczytać. Nic o żadnej Janickiej nie pamiętałam. W ogóle niewiele pamiętałam. I w sumie się nie dziwię. To jedna ze słabszych części Jeżycjady, czasami wręcz nudna i nużąca. Jeden tylko raz roześmiałam się. Za to przy powtórnej lekturze polubiłam Magdusię.
Użytkownik: aleutka 08.11.2014 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Przez Ciebie musiałam dru... | Monika.W
Ja w sumie tez tak mialam, ze Magdusie polubilam pozniej. Za to bardzo. Z czystej przekory popieralam jej niechec do poezji bo Borejkowie ja wciskaja jak nadgorliwi nauczyciele. Ale to dluzsza historia w ogole. Zirytowalo mnie to opiewanie cieplego domu Borejkow, bo sposob w jaki Ida traktuje Magdusie jest zaprzeczeniem ciepla, to rodzaj przemocy psychicznej wrecz. I nikt w tym cieplym domu nie protestuje.

Natomiast Janicka bardzo mi sie spodobala, bo rzeczywiscie wyszla Musierowicz prawdziwa dama, co to umie przejsc przez kazde bagno na zasadzie "wychowano mnie tak dobrze, ze umiem przejsc przez kazde bagno" - i to dziewczyna z blokowiska, do tej pory stanowiacego wg Musierowicz zrodlo lysoli i Lisieckich (no i ewentualnie rodziny Schoppe, tez nie najciekawszej)*. Dziewczyna, ktora lubi sport i muzyke. Fajne. Poza tym Jozinek naprawde mial szanse wyrobic sie przy niej, nabrac troche dystansu do siebie i poczucia humoru. Dziube tez lubilam, i jego dom. To bylo potwierdzenie, ze Musierowicz tak naprawde potrzebuje wyzwania, czegos, co musialaby stworzyc od podstaw, bo w kuchni Borejkow juz jej sie zrobilo za cieplo i za wygodnie. W koleine popadla. Dziwi mnie, ze zadna redakcja nie zasugeruje jej chocby powrotu do Zakow, Hajdukow i Kolodziejow.

*Aurelia byla wyjatkiem potwierdzajacym regule i tez w zasadzie pochodzila z rodziny patologicznej, a Lelujka mial ojca alkoholika....
Użytkownik: Monika.W 09.11.2014 08:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja w sumie tez tak mialam... | aleutka
Zwróciłaś mi uwagę na pierwszy wieczór po przyjeździe Magdusi. Siedzą wszyscy przy stole. Ida w sposób agresywny atakuje młodą dziewczynę, gościa, córkę przyjaciółki. I cisza... Tylko Ignaś próbował zareagować, ale nie dlatego, że czuł, że to po prostu nie wypada, a tylko dlatego, że się w Magdusi podkochiwał. Zaś idealne Gaba i Mila oraz stoik Ignacy nie widzą w tym zupełnie nic złego.
Czyżby dlatego, że każde z nich wie, że Borejkowie są lepsi, wiedzą lepiej, czują więcej, mają monopol na być prawym i słusznym?

To było po prostu niegrzeczne. I co więcej - zupełnie niepotrzebne. Czy Ida podobne agresywne komentarze mogłaby rzucać pod adresem Laury? No nie - przecież Laura jest z rodziny. Czyli jest lepsza i jedynie słuszna.
Użytkownik: spooky27 06.11.2014 08:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Super! Przyłączyłabym się do kolejki, ale zamówiłam książkę jako prezent dla siebie na imieniny, więc nie muszę :) Liczę również na pozytywne wrażenia z tak długo oczekiwanej lektury.
Użytkownik: nika7423 10.11.2014 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Przeczytałam całą dyskusję i nabrałam ochoty na lekturę:)
Poproszę o miejsce w kolejce.
Użytkownik: emkawu 12.11.2014 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam całą dyskusj... | nika7423
Uwaga, kolejka wygląda na razie następująco:

1. Olimpia
2. Ann RK
3. nika7423
4. Chilly - Zła Kobieta
Użytkownik: Chilly 12.11.2014 12:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Proszę o zapisanie i mnie do kolejki :)
Użytkownik: izabellag 13.11.2014 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Proszę o zapisanie i mnie... | Chilly
Też poproszę:).
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 19.11.2014 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Wnuczka dzisiaj zawitała do mych drzwi :) Jutro zabieram się za czytanie!
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 25.11.2014 07:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Wnuczka dzisiaj zawitała ... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Książka co prawda już od jakiegoś czasu leży przeczytana, ale niestety z przyczyn niezależnych ode mnie, nie mogę jej chwilowo wysłać. Proszę o wybaczenie ;)

Wnuczkę wyślę jak tylko będę mogła.
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 03.12.2014 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka co prawda już od ... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Zapomniałam napisać, że w poniedziałek wysłałam książkę do AnnRK. Dziękuję za możliwość przeczytania Wnuczki :)
Użytkownik: emkawu 03.12.2014 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapomniałam napisać, że w... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Cała przyjemność po mojej stronie. :-)

Aktualna kolejka:
1. Ann RK
2. nika7423
3. Chilly - Zła Kobieta
4. izabellag
Użytkownik: AnnRK 07.12.2014 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Cała przyjemność po mojej... | emkawu
Książka jest u mnie. :)
Użytkownik: izabellag 23.12.2014 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka jest u mnie. :) | AnnRK
Rezygnuję z kolejki, upolowałam książkę w bibliotece.
Użytkownik: nika7423 24.02.2015 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Cała przyjemność po mojej... | emkawu
"Wnuczka" powędrowała wczoraj do Złej Kobiety.
Użytkownik: Chilly 27.02.2015 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Cała przyjemność po mojej... | emkawu
Książka już u mnie.
Użytkownik: esterka 25.11.2014 05:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Ja zaraz po premierze podczytałam w Matrasie powierzchownie "Wnuczkę..." i bez specjalnego żalu przeskakiwałam co kilka, kilkanaście stron. Jakaś nudnawa była, zastanawiam się w ogóle, czy warto poczytać ją całą...
Użytkownik: Monika.W 09.12.2014 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Ciekawy tekst o "Wnuczce do orzechów:
"Zawracanie przez Musierowicz kijem Warty nie wydaje się mi cokolwiek warte – fanów (fanek) z pewnością jej nie przysparza, a i wierne czytelniczki raczej odstrasza. Bo my, inaczej niż autorka i jej coraz to bardziej papierowe bohaterki, rzeczywiście jesteśmy kulturowymi córkami (dawnej) Mili Borejko oraz Gabrysi z „Kwiatu kalafiora”, „Pulpecji” i „Dziecka piątku”, nie wyobrażamy więc sobie świata, w którym sensem życia jest zdobycie dobrego męża, a droga do jego serca prowadzi przez żołądek. Niestety, Szanowna Autorko, minęła epoka kucharek."
A tutaj całość:
http://karolinafelberg.natemat.pl/125019,borejkow-walki-nad-bzdura
Użytkownik: nika7423 06.02.2015 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Ksiązka już u mnie,a właściwie w łapkach córki:)
Użytkownik: Wero_nika 09.02.2015 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Bardzo proszę o dopisanie :)
Użytkownik: emkawu 10.02.2015 17:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo proszę o dopisanie... | Wero_nika
Jasne. Izabellag zrezygnowała, więc będziesz po Chilly.
Użytkownik: il93 03.03.2015 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Czy można się jeszcze dopisać?:)
Użytkownik: emkawu 09.03.2015 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy można się jeszcze dop... | il93
No jasne.
Użytkownik: il93 09.09.2015 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: No jasne. | emkawu
Proszę o skreślenie z listy. :-)
Użytkownik: emkawu 26.01.2016 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci, którzy mnie znają, wi... | emkawu
Czy jeszcze ktoś jest chętny? "Wnuczka" wybiera się z powrotem do mnie, ale może kogoś jeszcze odwiedzić. :)
Użytkownik: dita 26.01.2016 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jeszcze ktoś jest chę... | emkawu
Ja, ja! Ja poproszę :)
Użytkownik: dita 26.01.2016 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja, ja! Ja poproszę :) | dita
Do kogo mogę się zwrócić z danymi adresowymi? :)
Użytkownik: emkawu 26.01.2016 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Do kogo mogę się zwrócić ... | dita
Do Wrosi :)
Użytkownik: Wero_nika 05.02.2016 17:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jeszcze ktoś jest chę... | emkawu
Wczoraj książka powędrowała do Hard Sexy Mama :)
Użytkownik: dita 12.02.2016 08:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Wczoraj książka powędrowa... | Wero_nika
Książka już od tygodnia u mnie.
Użytkownik: dita 21.02.2016 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka już od tygodnia u... | dita
Wnuczka gotowa do dalszej drogi!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: