Dodany: 07.07.2009 09:52|Autor: Eire

Za mało Vlada w Draculi


„Historyk” to chyba pierwsza książka, którą kupiłam kompletnie w ciemno - bez targowania, szukania w bibliotekach, wpisywania na listy prezentów zapłaciłam za przypadkowo znaleziony w niewielkiej księgarni duży tom. Zaczęłam czytać już na ulicy, by skończyć pół roku później z kompletnym mętlikiem w głowie.

„Historyk” to jedna z wielu powieści "postbrownowskich"- nie jest to bynajmniej zarzut. Światu zagraża tajemnicza Postać z Przeszłości, którą drużyna bohaterów książki musi pokonać dla dobra własnego i cudzego. Schemat co prawda oklepany, ale przy odpowiednim pomyśle i wykonaniu mogła wyjść z tego naprawdę świetna powieść - tym bardziej, że Postacią uczyniono osobę tyleż ciekawą co kontrowersyjną.

Autorka bierze na warsztat Vlada IV Draculę – XV-wiecznego wołoskiego hospodara. Z jednej strony to okrutnik, o którego czynach krążyły legendy, z drugiej - symbol walki z Imperium Osmańskim i rumuński bohater narodowy, wódz, tyran, mąż, ojciec i kochanek - aż dziw, że tak niewiele powstało o nim filmów i powieści, podczas gdy jego przydomek jako imię fikcyjnej postaci zna każde dziecko. Pani Kostova usiłowała nadrobić to niedopatrzenie, ale niestety, moim zdaniem udało się jej to jedynie połowicznie.

Teoretycznie „Historyk” ma wszystko, czego potrzeba dobrej książce, która zaciekawi czytelnika, zapewni dobrą rozrywkę i przekaże kilka faktów historycznych:

- postać i instytucje historyczne (a co czytelnikom żałować, dajmy kilka);
- czas w miarę współczesny, by bardziej zaangażować emocjonalnie;
- fantazyjne rozwinięcie postaci;
- inne postacie, z którymi możemy się utożsamiać;
- egzotyczną scenerię;
- zagadkę i wskazówki;
- wiadomości, dużo wiadomości.

Co więc zawiodło?

Myślę, że wiele osób może odstraszyć wykonanie - książka nuży, właściwa akcja rozpływa się między monologami, fragmentami listów i pamiętników, przydługimi opisami. Choć same fragmenty (zwłaszcza opisy strojów i miejsc) są bardzo ciekawe, to sporo tracą ułożone w całość. Informacji jest zdecydowanie za dużo. W pewnym momencie zaczęłam mieć wrażenie, że pani Kostova próbuje popisać się erudycją, pisząc o wszystkim, tylko nie o tym, co może czytelnika zaciekawić. Przygody bohaterów rwą się i ciągną jak guma do żucia, a co najdziwniejsze, zupełnie nie obchodzą. W sumie obojętne mi było, czy dotrą do celu, czy nie, a całe przedsięwzięcie nie było w stanie wykrzesać ze mnie choćby odrobiny emocji - poza zakończeniem, które po prostu mnie rozśmieszyło, bynajmniej nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu*.

Kolejną bolączką są nieistniejące postacie (potraktowane zbiorowo, o Postaci piszę poniżej). Postacie w „Historyku” dla mnie nie istnieją - dawno nie widziałam tak wypranych z jakichkolwiek cech gadających manekinów. Zaledwie jedna, występująca epizodycznie osoba wzbudziła we mnie jakiekolwiek uczucia. Bez większego żalu można by je pousuwać, pododawać, pozmieniać, poprzestawiać, pozabijać, powskrzeszać. Darujmy je sobie, w końcu nie jest to ani horror, ani kryminał, ale książka o Vladzie - tak, kiedy Postać pojawia się na scenie, książka na chwilę nabiera rumieńców. Na chwilę – choć sam pomysł, w zgrabny sposób łączący wątki historyczne i fantastyczne, jest bardzo ciekawy, to jego realizacja pozostawia spory niedosyt. Autorka, hojnie szafująca rozmaitymi informacjami, w kwestii hospodara jest nadzwyczaj powściągliwa. Doprawdy więcej o Palowniku dowiedzieć się można z notatki na wikipedii. Gdybym miała opisać go jednym słowem, byłoby to „chaotyczny”. Postać jakby posklejana, której jedne działania przeczą drugim, superpotężna, zła (jak twierdzi Autorka), inteligentna - istota, na którą summa summarum zabrakło pomysłu.

„Historyk” nie jest książką do końca złą. Może zawiniły tu zbyt wysokie oczekiwania czytelnika, dla którego Dracula to nie Gary Oldman czy inny Bela Lugosi, ale pan z historycznej kroniki i starego portretu. Na korzyść tej pozycji świadczą czytelnicy, którzy dzięki niej zainteresowali się historycznym pierwowzorem słynnego wampira. Choć sama książka bardzo mnie zawiodła, to, paradoksalnie, czasu poświęconego na jej przeczytanie nie uważam za stracony. Pozostaje jeszcze jedno pytanie: co sam Vlad - książkowy i historyczny - powiedziałby o tym woluminie?



---
* Potencjalny spoiler: Jeśli jakiś wątek uzna Czytelnik za ciekawy, to nie powinien się spodziewać, że będzie on miał znaczenie, albo że chociaż zostanie sensownie zamknięty.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4238
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: milenaj 07.07.2009 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: „Historyk” to chyba pierw... | Eire
Ja kupiłam tę książkę zachęcona tematyką. Rozczarowałam się bardzo.
Użytkownik: olusiaalex 07.07.2009 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja kupiłam tę książkę zac... | milenaj
książka leży na mojej półce dobry rok, bez rewelacji jak dla mnie.
Użytkownik: Eire 07.07.2009 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja kupiłam tę książkę zac... | milenaj
Niestety, "Historyk" knigą historyczna nie jest. Zainteresowanym polecam -Książkę p. Czamańskiej (właśnie kończę recenzję),
-Anglojęzyczne "In Search od Dracula" i "Prince of Many Faces"
-Rumuński film biograficzny "Vlad Tepes" z 1979 roku.
Użytkownik: Vemona 08.07.2009 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: „Historyk” to chyba pierw... | Eire
Mnie się ta książka w warstwie przygodowej, współczesnej, zupełnie nie podobała, tak jak napisałaś - rozciągnięte, porwane, nie interesujące, natomiast zainteresował mnie Vlad jako hospodar, jako postać historyczna. Po lekturze powieści nabrałam ochoty na zapoznanie się z historią tych ziem, dla mnie to wielki plus, że książka zachęca do zainteresowania się czymś, dlatego dostała 4.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: