Dodany: 27.10.2014 15:05|Autor: Popkulturka

Ostatnia rebelia na wschodzie


Autor przyzwyczaił swoich czytelników do dokładnego opisu zmagań i wojskowego języka, aczkolwiek wzbogaconego długą listą brutalnych zwrotów. Tłumacz serii, Robert J. Szmidt, całkiem wiernie oddaje słowa wyrzucane z ust starożytnych wojskowych, a naprawdę było na czym język strzępić, ponieważ bohaterowie serii trafili po raz kolejny do kotła z wrzątkiem, z którego muszą wydostać się z godnością, poczuciem wywiązania się z zadania narzuconego przez Narcyza, no i przede wszystkim z życiem.

W wyniku wieści dotyczących zbliżających się sił, Partii, Makro i Katon zabierają mały oddział na wschód, aby wzmocnić zagrożone królestwa Palmiry i bronić go do nadejścia głównych sił Imperium. Na dodatek muszą działać wbrew rozkazom Longinusa, który robi wszystko aby pozbyć się centurionów.

Widać wyraźnie, że Scarrow ma dopracowany warsztat do perfekcji, a tematyka antyku i Bliskiego Wschodu jest mu dobrze znana. Jak sam przyznał w poprzednim tomie, to dzięki pomocy króla Jordanii mógł zwiedzić kraj i zapoznać się z historią tych miejsc z pierwszej ręki. Dlatego też opisy i rekonstrukcje poszczególnych lokacji zapierają dech w piersiach. Nie mogę tego samego napisać o postaciach, ponieważ zarówno Macro jak i Katon już od dawna zatrzymali się na pewnym etapie. Poza awansem na stanowisko prefekta wiele się nie zmieniło. Wątek miłosny Katona z „Centuriona” pominąłbym, gdyby nie to, że był on tragiczny i zbudowany na siłę - to zdecydowanie najsłabszy element tego tomu.

Biorąc pod uwagę fakt, że z okresu wojen z Partami nie zachowało się zbyt dużo informacji, Scarrow został zmuszony do przeprowadzenia rekonstrukcji przebiegu konfliktu na Bliskim Wschodzie. W tym miejscu należy mu się ogromne uznanie, ponieważ przez dwa tomy cyklu stworzył niesamowity świat, który z uwagi na otaczającą go pustynię powinien być surowy i nijaki. Autor pokazał, że może być inaczej. Antyczny świat Scarrowa urzeka dokładnością i wielowarstwowością, tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę, że jedyną prawdziwą postacią z powieści jest Kasjusz Longinus.

Tom ósmy - „Centurion” - nie jest zły. Pasuje do serii idealnie, ale po raz kolejny powtarza utarte schematy, które Scarrow wpycha do niemal wszystkich tomów. Wątek rebelii na Bliskim Wschodzie zapoczątkował w poprzednim tomie, („Rebelia”), oblężenie miasta/grodu również już było. Trudno nie odnieść wrażenia, że powstania przewijające się przez powieści są ulubionym tematem autora. Z jednej strony można to zrzucić na karb czasu - legiony walczyły wówczas z buntującymi się plemionami w wielu prowincjach - historia lubi się powtarzać, ale przy okazji kolejnych powieści pisarz mógłby sięgnąć również do wątków pobocznych, rozbudować je i uczynić z nich ważny element fabuły. Scarrow pokazał, że potrafi tak pisać już w poprzednim tomie, kiedy wplótł w przygody centurionów wydarzenia powszechnie opisane w Biblii i nadał im ciekawy wydźwięk.

[Tekst pochodzi z mojego bloga]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 511
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: