Anglojęzycznym czytelnikom najsławniejsze dzieło Lucjusza Apulejusza z Madaury,
Metamorfozy albo Złoty Osioł (
Apulejusz (Apuleius Lucius))
, znane jest głównie w opublikowanym w 1566 roku przekładzie Williama Adlingtona. Szczęśliwi anglojęzyczni czytelnicy, i szczęśliwa ja, której łaskawy los swego czasu podsunął zawartą w tej powieści historię Amora i Psyche w tym właśnie tłumaczeniu. "Złoty osioł" to rzecz o czarach, i tym tłumaczyłam sobie moje oczarowanie. Urzeczona częścią, natychmiast rzuciłam się na całość, lecz dla ułatwienia sobie zadania zamierzałam przeczytać ją w ojczystym języku, w prostocie ducha oczekując, że przekład polski zapewni takie same wrażenia. Wystarczył fragment tłumaczenia Edwina Jędrkiewicza, by czar prysł. Minęły lata, nim doszłam do siebie po tym przykrym doświadczeniu i ponownie sięgnęłam po Apulejusza, oczywiście w przekładzie Adlingtona. Znajomy dreszczyk rozkoszy poczułam już przy opisie pierwszego rozdziału (w tym przekładzie każdy rozdział jest na staroświecką modłę streszczony w kilku słowach na wstępie), opowiadającego o tym, jak to Lucjusz, wędrując przez słynącą z czarów Tesalię, "fortuned to fall into company with two strangers, that reasoned together of the mighty power of Witches." [1]
Bywają oto Czarownice, które potrafią zakląć wiatr i uczynić nieruchomym morze, a człowiekowi nadać postać Zwierzęcia, zwłaszcza takiego, które symbolizuje jego główne cechy. Żeby nie szukać daleko, pani domu, w którym zatrzymał się Lucjusz, za pomocą czarodziejskiej maści przemienia się w Sowę i wyfruwa nocą z domu przez dach. Jej niewolnica Fotis jest zarazem kochanką Lucjusza, a czyż niewolnice nie uczą się wszystkiego od swych pań? Lucjusz wyjawia Fotis swe największe marzenie. Chce być Sową, najmędrszym z Ptaków. Uczynna Fotis spieszy po czarodziejską Maść.
"After that I had well rubbed every part and member of my body, I hovered with myne armes, and moved my selfe, looking still when I should bee changed into a Bird as Pamphiles was, and behold neither feathers nor appearance of feathers did burgen out, but verily my haire did turne in ruggednesse, and my tender skin waxed tough and hard, my fingers and toes losing the number of five, changed into hoofes, and out of myne arse grew a great taile, now my face became monstrous, my nosthrils wide, my lips hanging downe, and myne eares rugged with haire: neither could I see any comfort of my transformation, for my members encreased likewise, and so without all helpe (viewing every part of my poore body) I perceived that I was no bird, but a plaine Asse". [1]
Jędrkiewicz w swoim przygnębiającym przekładzie wyraża to tak:
"[...] I zaczerpnąwszy garścią maści, natarłem nią całe ciało. I już z miejsca zacząłem próbować raz po razu chwytać ramionami równowagę na kształt lecącego ptaka; ale ani żadne lotki, ani zgoła żadne pierze na mnie się nie pokazuje! Za to włosy na ciele moim gęstnieją w sierść, delikatna skóra twardnieje w rzemienne łyko, a na końcach rąk i nóg zatraca się wielkość wszystkich palców, które ściągają się w pojedyncze kopyta; od końca zaś moich krzyżów wyłazi wielki ogon. Już i łeb mam wydłużony, i pysk szeroki, i rozwalone chrapy, i zwisające wargi; już i strzygę olbrzymimi kłapouchami. I tę jedną tylko widzę pociechę w tej nieszczęsnej przemianie, że mi i wszelkie przyrodzenie wyogromniało; cóż, kiedy i objąć Fotis już nie mogę.
Ale kiedy tak beznadziejnie przyglądałem się całemu memu cielsku i widziałem, że przemieniłem się nie w ptaka, ale w osła, oburzyłem się srodze za ten czyn na Fotis". [2]
(I na tym zakończmy cytowanie tego przekładu).
Osioł Lucjusz (po tym imieniem jest znany też autor i wolno sądzić, że nie jest to zbieżność przypadkowa) relacjonuje swoje przygody, wplatając w swoją opowieść opowieści zasłyszane od innych. Mnogość tych historii byłaby nużąca, gdyby nie scalająca powieść myśl przewodnia i przewijające się w niej czytelne metafory, jak choćby samo przemienienie mężczyzny w osła za sprawą pięknej czarownicy, panna młoda porwana przez zbójców w dzień swoich zaślubin, dziewica jadąca na pokornie słuchającym jej rozkazów ośle ("Then I began to runne, and shee gently kicked mee forward [...]" [1]), czy osioł w miłosnym uścisku z delikatną kobietą, zmieszany z powodu niedostatków swej oślej natury:
"[...] Nothing grieved me so much as to think, how I should with my huge and great legs imbrace so faire a Matron, or how I should touch her fine, dainty, and silken skinne, with my hard hoofes, or how it was possible to kisse her soft, pretty and ruddy lips, with my monstrous mouth and stony teeth, or how she, who was young and tender, could be able to receive me. And I verily thought if I should hurt the woman by any kind of meane, I should be throwne to the wild Beasts". [1]
Do tego samego podskórnego wątku należy zmarły gwałtowną śmiercią młodzieniec, o którym sądzono, że zginął z ręki trucicielki, a który w rzeczywistości tylko pogrążył się w głębokim śnie, jak bohaterka najsławniejszej z owych pobocznych opowieści, Psyche, która przez miłość do Amora zeszła do podziemnego królestwa Prozerpiny.
Robert Graves, który też przetłumaczył "Złotego osła" na angielski, dla wyjaśnienia tytułu przytacza powiedzenie: "Daj mi miedziaka, a odpłacę ci złotą opowieścią", którym uliczni bajarze w cesarstwie rzymskim zwykli zwracać się do potencjalnych słuchaczy. Nie zdradza, którą z opowieści zawartych w "Złotym ośle" uważa za najbardziej złotą, lecz bluźnierczo daje do zrozumienia, że są tam historie lepsze niż ta najbardziej znana baśń:
"There was sometimes a certaine King, inhabiting in the West parts, who had to wife a noble Dame, by whom he had three daughters exceeding fair [...]" [1]
Tak klasycznie zaczyna się "the most pleasant and delectable tale of the marriage of Cupid and Psyches" [1], którą stara kobieta opowiada porwanemu i uwięzionemu przez zbójców dziewczęciu.
"[...] But I poore Asse, not standing farre of, was not a little sorry in that I lacked pen and inke to write so worthy a tale". [1]
Rzecz ciekawa, w przekładzie Gravesa to zdanie ma zupełnie inny sens:
"I stood close by the girl prisoner listening to this beautiful story, and [...] I regretted that I had no means of committing it to writing". [3]
Według Gravesa przekład Adlingtona jest pełen wigoru, lecz zarazem grubych błędów spowodowanych niejasnym językiem oryginału. Pod tymi względami ładny skądinąd przekład Gravesa stanowi jego przeciwieństwo. Jest, jak można wnioskować z słów tłumacza, wolny od błędów jego poprzednika, lecz wigor nie należy do jego przymiotów. Co skonstatowawszy, skoncentrowałam się na interesującym wstępie.
Graves zauważa w nim, że choć "Złoty osioł" jest przede wszystkim dziełem o charakterze religijnym, mało kto poświęca wiele uwagi przemianie (angielskie słowo "conversion" oznacza zarówno przemianę, jak nawrócenie), której bohater ulega w zakończeniu, stając się wiernym sługą bogini Izydy. "Od swojego powstania książka zawsze zawdzięczała popularność przede wszystkim «rozkosznym krotochwilom», zwłaszcza sprośnym". [4]
Sformułowanie "rozkoszne krotochwile" ("pleasant and delectable jests") nawiązuje do przytoczonego przez Gravesa komentarza Adlingtona:
"[...] Dzieło Lucjusza jest (pomijając zawarte w nim rozkoszne krotochwile) metaforą ludzkiego życia i traktuje o naturze i zachowaniu śmiertelnika, nakłaniając go do przemiany, w wyniku której ów utraci postać oślą i osiągnie doskonałość stając się człowiekiem [...]". [4]
Nie sposób zaprzeczyć, że dzieło Apulejusza obfituje w przeważnie sprośną erotykę, lecz nawet najbardziej obsceniczna sytuacja jest tam opisana z taką subtelnością, że nie wywołuje niesmaku (chyba że czytamy niegrzeszący subtelnością przekład). Kontrastujące z resztą książki religijne zakończenie dłuży się okrutnie, lecz jeden fragment jest w nim wart uwagi; zawiera samą esencję religijnego doświadczenia, do którego koniec końców doprowadziły bohatera jego ośle ścieżki. I tu wyjątkowo bardziej odpowiada mi przekład Gravesa:
"I approached the very gates of death and set one foot on Proserpine’s threshold, yet was permitted to return, rapt through all the elements. At midnight I saw the sun shining as if it were noon; I entered the presence of the gods of the under-world and the gods of the upper-world, stood near and worshipped them.
Well, now you have heard what happened, but I fear you are still none the wiser". [3]
---
[1] "The xi Bookes of the Golden Asse, conteininge the Metamorphosie of Lucius Apuleius, Imprinted at London in Fleetstreate at the signe of the Oliphante, by Henry Wykes, Anno. 1566". Przełożył William Adlington.
[2] Lucjusz Apulejusz, "Metamorfozy albo Złoty osioł", przełożył Edwin Jędrkiewicz, w: Lucjusz Apulejusz, "Metamorfozy albo Złoty osioł. Apologia, czyli W obronie własnej księga o magii", przełożyli Edwin Jędrkiewicz i Jan Sękowski, Prószyński i S-ka, 1999.
[3] Lucius Apuleius, "The Transformations of Lucius Otherwise Known as the Golden Ass", przełożył Robert Graves, The Folio Society, 1960.
[4] Tamże, wstęp Roberta Gravesa, zacytowane zdanie przełożyła Cordelia.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.