Dodany: 20.10.2014 13:22|Autor:

Książka: Profesor Stoner
Williams John Edward
Notę wprowadził(a): AnnRK

nota wydawcy


Arcydzieło literatury światowej! Powieść na tyle uniwersalna, że stała się światowym bestsellerem 20 lat po śmierci autora!


"Ta książka zasługuje na miano klasyki".

"The Guardian"


William Stoner urodził się u schyłku XIX wieku w ubogiej rodzinie z Missouri. Wysłany do stanowego uniwersytetu, by studiować agronomię, miast tego zakochuje się w angielskiej literaturze i wsiąka w akademickie życie, tak odmienne od dotychczasowej jałowości. Jednak to tylko chwilowy uśmiech losu. Z biegiem lat Stoner doświadcza szeregu rozczarowań: małżeństwo z „odpowiednią” familią odgradza go od własnych rodziców, jego kariera staje się dokuczliwa, żona i córka oddalają się od niego, a doświadczenie ożywczej miłości kończy się groźbą skandalu. Zagłębiający się w sobie profesor Stoner odkrywa stoicki spokój przodków i konfrontuje się z konieczną samotnością.

Błyskotliwa i głęboko poruszająca powieść Johna Williamsa to dzieło znakomitego stanu umysłu. William Stoner wyłania się z niego nie tylko jako archetyp Amerykanina, ale także jako nieprawdopodobnie egzystencjalny bohater.


[Wydawnictwo Sonia Draga, 2014]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1062
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 24.10.2016 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Arcydzieło literatury świ... | AnnRK
Ważna uwaga: NIE CZYTAĆ WSTĘPU w wydaniu Soni Dragi!

To zapewne wina raczej oryginalnego wydania (autorem jest John McGahern), ale zwyczajnie krok po kroku są w owym wstępie omówione wszystkie zdarzenia i wątki fabularne, włącznie ze stosownymi cytatami. Jeśli nie chcesz czytać książki (na czym niewątpliwie stracisz), a jedynie zapoznać się z rysem fabuły - wstęp wszystko załatwia. Żenada - to powinno być posłowie ;((
Użytkownik: misiak297 24.10.2016 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ważna uwaga: NIE CZYTAĆ W... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dzięki za ostrzeżenie. Podobnie jest w przypadku "Drogi do szczęścia". Bardzo lubię takie szkice, ale powinno się wiedzieć, w których miejscach je zamieszczać.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 24.10.2016 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za ostrzeżenie. Po... | misiak297
Niektórzy nie wiedzą "jeszcze bardziej": Spoilery na tylnej okładce książki
Użytkownik: jolekp 24.10.2016 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Niektórzy nie wiedzą "jes... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ja to ogólnie od jakiegoś czasu zastanawiam się po co w ogóle się robi blurby. Gdyż mam wrażenie, że ludzie zajmujący się pisaniem opisów na okładkę za bardzo nie wiedzą na czym to polega i o co w tym chodzi, albo generalnie mają to głęboko i piszą co im się zachce, a potem nikt ich nie sprawdza. Stąd - albo streszczają za dużo (np. w ostatnio czytanych przeze mnie "Beatlesach" na okładce wspominano wydarzenia z okolic sześćsetnej strony, a cała książka ma ich 730, ale przykłady można by mnożyć, bo to zdumiewająco nagminna praktyka, strach już czytać te opisy), albo wspominają o całkiem nieistotnych wątkach, przez co dają fałszywe wyobrażenie o treści całej książki (również zdarzyło się przy wspominanych "Beatlesach"), częsta jest też zła klasyfikacja gatunkowa (ktoś kto nazwał książki pani Kostovy thrillerami miał chyba napad czarnego humoru), a z komentarzy z Bbnetki dowiedziałam się też, że zdarzają się pospolite błędy rzeczowe. Ogólnie - większość opisów z okładki można streścić do "ktoś ważny i poważany twierdzi, że to arcydzieło, kupże, człowieku, i nie przejmuj się, że w opisie opowiedzieliśmy ci zakończenie, bo jeszcze byś przyzgonił z tego zaskoczenia, a wtedy kto nam kupi naszego następnego bestsellera, no weźże kup i nie marudź". Generalnie - opis z okładki, bardzo pomocna rzecz.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 24.10.2016 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja to ogólnie od jakiegoś... | jolekp
Już to w paru miejscach pisałem - uważam tak samo jak Ty, że blurby mogą zepsuć lekturę. Dlatego błogosławię BNetkę za schowek: po przeczytaniu noty czy tam co tam mogę zdecydować, czy wrzucać do schowka, a gdy już to zrobię, to wierzę sobie, że nie muszę po raz drugi czytać noty. Zaś po kupieniu książki musi ona czekać na przeczytanie co najmniej tyle, abym zapomniał, co z fabuły zostało mi zdradzone :) Czasem jednak szczegół wbije się za bardzo i mamy klasyczny problem "nie myśl o różowym słoniu".
Użytkownik: jolekp 24.10.2016 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Już to w paru miejscach p... | LouriOpiekun BiblioNETki
Cóż, ten ostatni problem nie jest mi obcy :D. Niedalej jak w piątek, czytając recenzję zupełnie innej książki, zdradziłam sobie zakończenie "Zabójstwa Rogera Ackroyda" (który tkwi w schowku od wieków) i teraz nie wiem, czy się w ogóle za niego kiedykolwiek za niego zabierać, skoro od początku będę wiedzieć, kto jest winny. Niestety, jedną z moich wad jest to, że mam pamięć jak słoń, a do takich spraw już szczególnie ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 24.10.2016 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, ten ostatni problem ... | jolekp
Heh, ja sobie zdradziłem to zakończenie, czytając na angielskiej wiki, dlaczego ta książka Christie jest tak przełomowa dla ogólnoświatowego wzorca fabuły. Ale winiłem raczej siebie, bo mogłem się tego spodziewać...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: