Danielle Steel to jedna z najpopularniejszych autorek literatury kobiecej. Dla mnie jednak nie ma większego znaczenia nazwisko autora; książka musi mieć to coś, co mnie do niej przyciągnie. Raz jest to intrygujący tytuł, raz okładka, innym razem opis. Ta konkretna książka "przemówiła" do mnie tytułem, a następnie "uwiodła" tematyką - Rosja za czasów panowania Romanowów, wielki balet rosyjski, groźba rewolucji.
Wprowadzenie i zakończenie powieści przenosi nas do współczesnej Ameryki. Oto poznajemy kobietę, która po śmierci ukochanej babci Dań dostaje z domu opieki pudło z jej rzeczami osobistymi. Okazuje się, że są tam stare listy pisane w języku rosyjskim, baletki, fotografie. Dzięki listom kobieta poznaje swoją babcię, jej życie w carskiej Rosji, tak odległe od tego amerykańskiego. Historia Daniny jest zarazem piękna i tragiczna. Balet jest wymagający i zaborczy, wymaga od tancerzy maksymalnego zaangażowania, wielogodzinnego morderczego treningu. Gdy młoda Danina zachorowała na śmiertelną chorobę - tyfus opiekował się nią nadworny lekarz cara,Nikołaj. Długa rekonwalescencja sprawiła, że Dań i Nikołaj zakochali się w sobie. Na drodze ich szczęściu stały same przeszkody, jednak największą okazał się wybuch rewolucji w 1917 roku. Jak zakończyła się historia primabaleriny i lekarza? Czy miłość zwyciężyła?
Danielle Steel napisała piękną książkę o miłości, walce i poświęceniu. O tym, jak czasami trudno wybierać pomiędzy dwiema równie ważnymi rzeczami lub osobami.

Rosyjska baletnica (Steel Danielle)