Dodany: 07.10.2014 13:57|Autor: epikur

Piaseckiego koniec trylogii


To już ostatnie spotkanie czytelników z blatnymi, bohaterami złodziejskiej trylogii Sergiusza Piaseckiego. Z "Janosikami początku czasów bolszewizmu w Rosji". Baran, Jasiu, Filip Łysy, Ażur; tych ksywek długo nie zapomnimy, a to dzięki prozie Sergiusza Piaseckiego, autora powieści "Nikt nie da nam zbawienia". Prozie, która czaruje ponurą aurą przestępczego światka, bardzo plastycznie oddaje realia radzieckiej rzeczywistości, a nade wszystko - ze swadą i fantazją opisuje blat. "Blat na cały świat".

Jeżeli ktoś jest człowiekiem bez zasad, jeżeli dla kogoś zło jest więcej warte niż dobro, a sprawianie bólu innym sprawia mu perwersyjną przyjemność, to idealnie wpisuje się w rolę... nie, nie bezwzględnego złodzieja i rzezimieszka terroryzującego otoczenie, tylko agenta aparatu bezpieczeństwa systemu komunistycznej Rosji końca drugiego dziesięciolecia XX wieku. Takich właśnie ludzi opisuje Sergiusz Piasecki. Bezwzględnych i pozbawionych sumienia, którzy tylko dzięki swojej ponurej naturze mogli "zrobić karierę" w tak zbrodniczym systemie politycznym. Na przeciwnym biegunie widzimy zaś... złodziejów. Czyli potencjalnie "tych złych", którzy jednak w zestawieniu z państwowymi aparatczykami mogą być postrzegani tylko w pozytywnej roli. Bo czyż cechy osobowości i charakteru, którymi się wykazywali, nie czynią ich - w porównaniu z ich adwersarzami - wręcz idealnymi? Wymieńmy kilka najbardziej widocznych: przyjacielskość, bezgraniczne zaufanie, solidarność ze słabszymi. Jeżeli do tego dodamy inne przymioty bohaterów Piaseckiego, jak poczucie humoru, niepohamowana fantazja i kreatywność, która w bolszewickim "betonie" potrafiła wykuć każdej wielkości dziurę - wartościowanie złodziejów i ich katów (jak inaczej ich nazwać?) robi się absurdalne i wywyższa ludzi łamiących prawo. A to wszystko działo się naprawdę...

Fabuła "Nikt nie da nam zbawienia" oparta jest na barwnych opowieściach mińskich przestępców, których niebezpieczne przygody są bardzo wciągające. Codzienne starcia z szarą rzeczywistością mają dopomóc im w przeżyciu kolejnego dnia spędzonego na wolności. Najzabawniejszą rolę wśród bohaterów powieści przyjmuje Filip Łysy, który wciela się w postać ważnego dygnitarza komunistycznego i dzięki swojej pomysłowości potrafi wodzić za nos miejscowych watażków. Pozwala mu to pławić się w luksusie, pomagać swoim kompanom i za każdym razem, kiedy jest możliwość po temu, dać prztyczka w nos miejscowej władzy. No... "I tak dalej, i tak dalej", że zacytuję Filipa... Zwróciłbym także uwagę, skoro już mowa o fabule, na rolę kobiet w życiu blatnych ukazanych przez Sergiusza Piaseckiego. Poznajemy historię Nastki, a także Paulinki (Pawci), dla których słowo miłość ma zupełne inne znaczenie. Różnią się bardzo, a przywiązanie do blatnych na pewno nie pomoże im w zapałaniu sympatią do siebie nawzajem. Kobiety świata przestępczego grają rolę równie dużą jak ich maczo, o czym nie zapomina autor, kreśląc wyraziste żeńskie postaci.

Nikt nie da nam zbawienia. Ni car, ni król, ni bohater. Słowa hymnu komunistów, "Międzynarodówki" (oczywiście odnoszące się do "ziemskiej rzeczywistości"), do których należałoby dopisać dzisiaj: ni komuniści. A kto może dać zbawienie blatnym? Może to Bóg będzie tym, który jako jedyny się ulituje, bo oprawcy z komunistycznych instytucji mają uniwersalną receptę na całe zło (zło w ich pojęciu) świata: kulka w łeb. Jedno jest jeszcze pewne. Tym z Czeka, NKWD i całej reszty aparatu bezpieczeństwa komunistycznej Rosji także nikt nie da zbawienia. A już na pewno nie historia ni twórczość Piaseckiego...


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 965
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: