Dodany: 05.10.2014 13:55|Autor: misiak297

Kim jest Józefina Napier?


Ivy Compton-Burnett (1884-1969) wydaje się dziś zupełnie zapomniana przez polskich czytelników (sam trafiłem na nią dzięki wzmiance w dziennikach Jarosława Iwaszkiewicza). A była to przecież bardzo ciekawa postać. Jej życie oraz twórczość naznaczyły komplikacje w życiu rodzinnym. Przyszła pisarka była najstarszym z siedmiorga dzieci despotycznego lekarza i jego drugiej żony. Mając dwadzieścia siedem lat została głową rodziny. Niektórych z jej braci i sióstr spotkał tragiczny los, co przypłaciła załamaniem nerwowym. W jej powieściach (których akcja zawsze była osadzana w okresie późnowiktoriańskim) widać echa trudnej sytuacji rodzinnej - niemal każda z nich oscyluje wokół skomplikowanych relacji między najbliższymi ludźmi. Zazwyczaj pod przekonującymi pozorami "szczęścia rodzinnego" kryją się konflikty i wielkie namiętności. Nie inaczej jest w przypadku "Więcej pań niż panów".

Oto ekskluzywna pensja dla panien, którą rządzi niepodzielnie pięćdziesięcioczteroletnia Józefina Napier. Może się ona uważać za osobę spełnioną - jako przełożona zajmuje wysoką pozycję, zdobyła uznanie personelu. Równie dobrze wiedzie jej się w życiu prywatnym - kieruje swoim oddanym mężem Simonem i przybranym synem (a właściwie bratankiem) Gabrielem. Jednak ten poukładany świat wkrótce obróci się w gruzy. Seria mniej lub bardziej dramatycznych zdarzeń sprawi, że Józefina będzie musiała na nowo budować swoją pozycję. Czy to jej się uda?

Główną siłą tej prozy są zdecydowanie postaci - a zwłaszcza główna bohaterka, która jakby zagarnia całą powieściową przestrzeń dla siebie. Jawi się ona (przy czym akurat ten czasownik jest tu znaczący) jako dobra, mądra, rozważna, zdecydowana w działaniu. Od wszystkich zbiera słowa podziwu, otoczenie oklaskuje ją niczym grupa klakierów w teatrze. Ale u Compton-Burnett postaci właściwie przedstawiają się same (jako że w powieści dominuje dialog, charakteryzujący bohaterów narrator ma znaczenie drugorzędne), przede wszystkim poprzez rozmowę i działania. Jeśli przyjrzeć się uważnie Józefinie, można stwierdzić, że jej portretowi daleko do jednoznaczności. Kim naprawdę jest pani Napier? Chodzącą świętą czy podłym czarnym charakterem? Kobietą pełną życiowej mądrości czy może raczej wiedzy o tym, jak skutecznie manipulować innymi? Czy to podła kreatura, czy może bohaterka tragiczna?

"Więcej pań niż panów" nie jest powieścią łatwą w odbiorze. Składa się w zasadzie z szeregu kunsztownych dialogów, szermierek słownych między bohaterami. Tylko uważna lektura pozwoli odkryć wszystkie subtelności, ukryte znaczenia, drobne kłamstwa, fałszywe nuty, złożone motywy działania. Jeśli damy się nabrać na obraz zmyślnie wykreowany przez Compton-Burnett (a może przez Józefinę Napier), staranne śledzenie kolejnych rozmów otworzy nam oczy. Jak pisze w posłowiu tłumaczka powieści, Bronisława Bałutowa:

"Śledząc uważnie dialog Compton-Burnett z całą jego sztucznością i wieloznacznością, która każe czytać między wierszami, czytelnik może stwierdzić, jak bogata w skomplikowane treści bywa najprostsza wymiana zdań między bohaterami, najprostsza sytuacja. Tropiąc zawiłą motywację ludzkich poczynań, jej sprzeczności i niekonsekwencje, i wykrywając w nich swoistą logikę, daleką od łudzącej logiki pozorów, jaką zwykle dostrzega otoczenie, autorka idzie drogą drobnych odkryć i rewelacji, które składają się na wyczerpujące studium człowieka - przede wszystkim jako istoty społecznej"*.

I na koniec chciałbym wyrazić swój czytelniczy żal. Takie perły jak "Więcej pań niż panów" leżą przykurzone na bibliotecznych półkach lub w antykwariatach. Ich twórcy, choć wybitni, są często zapomniani. A tymczasem w księgarniach (i powszechnej świadomości czytelniczej) pyszni się wielu jednosezonowych nagich królów - o których historia literatury i tak zapewne szybko zapomni.


---
* Bronisława Bałutowa, "Posłowie", w: Ivy Compton-Burnett, "Więcej pań niż panów", przeł. Bronisława Bałutowa, wyd. Czytelnik 1976, s. 397-398.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5229
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: aleutka 08.10.2014 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ivy Compton-Burnett (1884... | misiak297
Pamietam jak czytalam nastolatka bedac. Juz wtedy umialam zauwazyc, ze to dobre, ale troche bylo dla mnie zbyt przerazajace. Nic nie bylo tym co sie wydawalo, nikomu absolutnie nie mozna bylo zaufac, wszyscy mieli jakies dziwne, niezrozumiale intencje.
Przypomnialo mi sie dopiero kiedy krolowa brytyjska u Alana Bennetta w Czytelniczce znakomitej wlasnie dzieki Ivy Compton Burnett zauwaza, ze czytanie jest jak miesnie i mozna je wycwiczyc. Pierwsze zetkniecie z Ivy jest nudne i usypia, krolowa konczy ksiazke wylacznie z poczucia obowiazku. ("Compton Burnett nie jest zbyt popularna Wasza Wysokosc" "Doprawdy? Nadalam jej tytul szlachecki...") A potem po zlapaniu bakcyla czytelniczego i przeczytaniu mnostwa najrozniejszych ksiazek pewnej bezsennej nocy krolowa powraca do Ivy w nadziejach nasennych i nie udaje sie - ten kostyczny, ekonomiczny styl, pozbawiony jakichs fintifluszkow, ukryte poczucie humoru polaczone z brakiem zludzen wciaga Elzbiete z calej sily :)
Użytkownik: Monika.W 18.10.2014 16:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ivy Compton-Burnett (1884... | misiak297
Pod wpływem recenzji - pożyczyłam z BJ. Pewnie szybko zacznę lekturę. Taka mała, miła książeczka. Wydanie z serii Nike Czytelnika. Mam sentyment do tej serii, świetnie się czytała pod ławką w liceum:).
Użytkownik: misiak297 18.10.2014 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Pod wpływem recenzji - po... | Monika.W
Cieszę się! Będę zatem czekał na Twoje wrażenia!
Użytkownik: Monika.W 18.10.2014 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszę się! Będę zatem cz... | misiak297
3 rozdziały za mną. Jestem zachwycona - dystans i ironia.
Użytkownik: Monika.W 21.10.2014 11:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszę się! Będę zatem cz... | misiak297
Przeczytane. Świetna rzecz. Nigdy bym nie uwierzyła, że tak napisana książka powstała w 1933 roku.
Użytkownik: misiak297 21.10.2014 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytane. Świetna rzec... | Monika.W
Ogromnie się cieszę! Mam nadzieję, że ta pisarka stanie się obecna w świadomości czytelniczej.

Swoją drogą świetny jest również esej zamieszczony na końcu książki - lubię takie dobre teksty jako uzupełnienie lektury.
Użytkownik: Checkpoint 30.11.2014 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ivy Compton-Burnett (1884... | misiak297
No, prosze... I ja daje do schowka. Choc nie wiem kiedy przeczytam. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 30.11.2014 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ivy Compton-Burnett (1884... | misiak297
Gratuluję nagrody!
Użytkownik: misiak297 30.11.2014 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Gratuluję nagrody! | dot59Opiekun BiblioNETki
Bardzo dziękuję! To dla mnie duże zaskoczenie.
Użytkownik: margines 21.05.2017 00:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ivy Compton-Burnett (1884... | misiak297
Bardzo, bardzo dziękuje za możliwość goszczenia się na pensji pani Napier:)

A i po raz nie wiem który przychylam się do twojego żalu, że takie książki leżą zapomniane, nieczytane...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: