Dodany: 03.10.2014 18:35|Autor: awiola

Czytatnik: Subiektywnie o książkach

3 osoby polecają ten tekst.

Wiatraki Don Kichota


"Jedni z nas są cesarzami, drudzy papieżami, tyle tu ról rozlicznych, że ich zrachować nie sposób ani w jednej komedii pomieścić".



Jeśli zapytam się kogoś z Was, z czym kojarzy się Wam Don Kichot – prawdopodobnie większość odpowie, że ze sławetną walką z wiatrakami. To bowiem jeden z najbardziej rozpowszechnionych w kulturze symboli, do którego nawiązania można spotkać zarówno w literaturze, filmie i muzyce. Po wielkim wyzwaniu, jakim okazała się dla mnie lektura tego klasycznego dzieła – dziwię się, że właśnie to wiatraki nieodłącznie kojarzą się z Don Kichotem.

Autorem kultowego dla wielu pokoleń dzieła jest Miguel de Cervantes – barokowy pisarz hiszpański, zmarły w 1616 r. w Madrycie, który pochodził z zubożałej rodziny szlacheckiej. Wracając ze służby wojskowej, został wzięty do niewoli przez berberyjskich korsarzy i spędził w niej pięć lat. Po wykupieniu przez rodzinę, ożenił się z młodszą od siebie dziewczyną i postanowił żyć z literatury. Ponad czterysta lat temu stworzył dwutomowe dzieło, które zapewniło mu pośmiertną sławę. Pierwsza część utworu została opublikowana w 1605 r., druga w 1615 r.

Alonso, szlachcic zamieszkujący La Manczę po przeczytaniu wielu setek książek rycerskich - popada w obłęd twierdząc, że opisane w nich wydarzenia miały miejsce w rzeczywistości, a postawa błędnych rycerzy to wzór godny do naśladowania. Bohater postanawia zostać rycerzem uciśnionych i nadając sobie imię Don Kichot z La Manczy, wyrusza w świat na swoim koniu Rosynancie. Jak każdy rycerz, Don Kichot posiada również swojego wiernego giermka Sanczo Pansę oraz damę serca nazwaną przez niego Dulcyneą z Toboso. Błędny rycerz i jego giermek przeżywają mnóstwo niebezpiecznych przygód i poznają ciekawych ludzi.

Wznowienie tego klasycznego dzieła przez wydawnictwo MG, stało się dla mnie długo wyczekiwanym pretekstem do przeczytania książki, którą od dawien dawna miałam w czytelniczych planach. Nie mogę powiedzieć, by była to lektura, którą mówiąc kolokwialnie "połknęłam" gdyż "Don Kichot z La Manczy" to naprawdę obszerne dzieło (ponad 1000 stron), do tego wielopłaszczyznowe i pełne wątków pobocznych, które nieznacznie wytrącają z toku czytania. Nie odkryję również niczego nowego jeśli napiszę, że powieść o losach szalonego szlachcica, który mianował siebie błędnym rycerzem miała przede wszystkim służyć krytyce etosu rycerskiego i związanego z nim całego odłamu literatury. Miała również drwić sobie z ludzkich ułomności. Miguel de Cervantes świadomie więc wykreował komicznych bohaterów, jakimi niewątpliwie są Don Kichot i jego giermek, obsadzając ich przygody w satyrycznym i prześmiewczym nurcie. Przygody, które co muszę przyznać – co chwilę powodowały u mnie niekontrolowane wybuchy śmiechu i zdziwienia. Sławetna walka z wiatrakami, będąca symbolem walki za sprawę z góry skazaną na niepowodzenie jawi mi się od teraz wyłącznie jako jeden z wielu epizodów, dotyczących szaleństwa głównego bohatera.

Don Kichot jest niewątpliwie postacią tragiczną, której widoczny obłęd skłania czytelnika do głębokich przemyśleń na temat natury szaleństwa i granic, do jakich może posunąć się człowiek w celu narzucenia innym własnej wizji świata. Refleksja jaka nasunęła mi się po skończeniu książki to myśl, iż każdy z nas jest w jakiejś części takim Don Kichotem. Któż bowiem nie marzy o lepszym świecie, lepszym niż otaczająca nas szara rzeczywistość? A marzenia potrafią uszczęśliwiać, co widać na przykładzie bohatera książki Cervantesa.

Warto powiedzieć również kilka słów o samej, specyficznej konstrukcji dzieła hiszpańskiego satyryka. Otóż autor przedstawia dzieje Don Kichota oczami narratora, jednak w formie kronikarskiej, opierającej się na źródłach historycznych. Do tego wszystkiego w fabułę włącza także różne style wypowiedzi – od potocznego do podniosłego. W pierwszej części można spotkać również często wplatane wątki poboczne, kompletnie niezwiązane z główną akcją – opowiadania i różne historie. Moją uwagę przykuł natomiast język Sancza Pansy, który swoimi przysłowiami i przekręcaniem różnych słów – często doprowadzał mnie do śmiechu. Wznowienie wydawnictwa to połączenie w jedną całość dwóch tomów, co okazało się trafionym pomysłem – tworząc istną cegłę literacką. Twarda, polakierowana okładka z piękną i równie tajemniczą kobietą z pewnością urzeknie niejednego czytelnika. Ważne jest również to, że książka pomimo swojej objętości nie rozkleja się, a więc jest zrobiona naprawdę solidnie.

"Don Kichot z La Manczy" to z pewnością lektura na więcej niż jeden wieczór - więcej, niż kilka wieczorów. Nie powiem Wam, że jest łatwa i lekka w odbiorze, gdyż takowa na pewno nie jest. Myślę, że każdy szanujący się czytelnik winien poznać szalone przygody Don Kichota i jego wiernego giermka. To wyzwanie, któremu warto, a nawet trzeba sprostać.


Don Kichote (Cervantes Saavedra Miguel de)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4538
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 14.10.2014 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: "Jedni z nas są cesarzami... | awiola
Dobrze napisane, sam mam podobne odczucia.
Ja znam "Don Kichota" tylko z audiobooka dostępnego na Wolnych Lekturach w świetnej interpretacji Wiktora Korzeniewskiego (bardzo lubię tego lektora).
Teraz chyba jednak skuszę się na to wydanie: http://paradoks.net.pl/read/25051 - nowy przekład (choć z tym trzeba uważać...) i ilustracje Siudmaka to dla mnie zachęta. Chciałbym jeszcze przypisy, czy posłowie, ale to nie jest konieczne.
Użytkownik: Szeba 18.10.2014 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze napisane, sam mam ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Ja znam tylko połowę Don Kichota ;) jest więc okazja, żeby spróbować ponownie, zwłaszcza jeśli będzie nowe tłumaczenie.
Mnie też (s)kusi(ło), a dlatego, że jestem prawie pewna, że wcześniej widziałam w zapowiedziach inną okładkę, srebrną, która to właśnie zwróciła moją uwagę, bo lata temu kupiłam w takiej samej szacie wydany przez Rebis "Dekameron", z fantastycznymi rycinami, niestety tom pierwszy tylko. Ale jeśli Siudmak, to jeszcze lepiej :)
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 20.11.2014 09:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja znam tylko połowę Don ... | Szeba
Konkurencyjny serwis zamieścił wywiad z tłumaczem: http://lubimyczytac.pl/aktualnosci/rozmowy/4747/do​n-kichot-czyli-wszystko

No i jest zmiana, która niezbyt mi odpowiada - zamiast Dulcynei jest Cudenia, jest Sanczo Brzuchacz, jest Chabetton. Może to lepiej oddaje znaczenie imion, ale jednak do starych się przyzwyczaiłem. Ilustracje przykładowe świetne, chyba i tak sobie kupię, bo ten stary przekład jest za darmo na WolnychLekturach.
Użytkownik: helen__ 20.11.2014 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurencyjny serwis zami... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Bardzo ciekawy wywiad, dziękuję.:)
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 21.11.2014 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ciekawy wywiad, dz... | helen__
No to proszę bardzo - jeszcze jeden:
http://xiegarnia.pl/artykuly/tlumaczy-sie-co-jest-wojciech-charchalis-w-swietach-z-tlumaczami/

:-)
Użytkownik: helen__ 21.11.2014 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: No to proszę bardzo - jes... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
:)
Użytkownik: Szeba 24.11.2014 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurencyjny serwis zami... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Przeczytałam i ogólnie wypowiedzi panów robią na mnie dobre wrażenie, czuję się przekonana, bo w pierwszym momencie przy tych cudeńkach-Cudeniach też trochę mnie wcięło i zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jakiś szaleniec ten tłumacz ;)
Przewietrzenie klasyki w tłumaczeniu brzmi tak samo nieprzewidywalnie jak ekscytująco i całkiem sensownie, co z tego wyszło zobaczymy. Oby nie skończyło się tak, jak dla mnie z nowym przekładem "Wichrowych Wzgórz" - najpierw wielkie chęci, potem poczytałam fragmenty i zrezygnowałam, przynajmniej na razie.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 10.12.2014 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam i ogólnie wy... | Szeba
Jako że temat mnie interesuje, pozwolę sobie na jeszcze jeden link:
http://wyborcza.pl/1,75475,17072724,Poznajcie_Sanc​ze_Brzuchacza___nowy_przeklad__Don_Kichota_.html

Tym razem porównywane są konkretne fragmenty z trzech przekładów i niby często nie jest lepiej niż było. Bywa też lepiej, choć ogólny wydźwięk artykułu jest raczej na nie (a przynajmniej tak go odebrałem).
Użytkownik: Sznajper 11.12.2014 00:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako że temat mnie intere... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Link nie działa. Znalazłem kopię artykułu tutaj: http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,17072724.ht​ml

Jakoś mnie pan Gondowicz nie zniechęcił - fragmenty, choć krótkie, w tłumaczeniu Charchalisa wydają się przystępniejsze. Pewnie dlatego, że wywodzę się z grona "zubożałego językowo pokolenia", do którego kierowany jest nowy przekład.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 11.12.2014 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Link nie działa. Znalazłe... | Sznajper
U mnie link działa, choć piano mi się teraz włącza, ale to zależy od kompa (czy nawet przeglądarki?), ile na danym się już czytało z wyborczej. Może być też problem na urządzeniach mobilnych, a przynajmniej ja tak miałem kiedyś ze stronami wyborczej.


A co do samego artykułu, to mnie on nie zniechęcił, bo dla mnie główną atrakcją będą raczej ilustracje i inne spojrzenie, może będę więcej rozumiał niż po wcześniejszej lekturze? Stary przekład Boye'a jest dostępny za darmo, więc zawsze można sobie porównać. Lubię fikuśne style w książkach, ale jeszcze bardziej lubię rozumieć jak najwięcej, więc może taka niby uboższa wersja będzie akuratna. :-)
Użytkownik: Pingwinek 19.11.2018 00:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze napisane, sam mam ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
A mnie usatysfakcjonował przekład Czernych.
Użytkownik: Pingwinek 19.11.2018 00:54 napisał(a):
Odpowiedź na: "Jedni z nas są cesarzami... | awiola
Pełna zgoda, jeśli chodzi o zdziwienie powszechnym skojarzeniem. Walka Don Kichota z wiatrakami to rzeczywiście (nomen omen) tylko wstęp, pojedyncza przygoda.

Czy powieść Cervantesa to wyzwanie? Tutaj już nie jestem przekonana, czytało mi się nad wyraz przyjemnie (jak na to, na co się nastawiłam).
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: