Dodany: 26.06.2009 18:36|Autor: cosette

Moce i słabe strony "Christine"


Oto moja subiektywna lista słabych i monych stron powieści. Zacznę od pozytywów:
-bohaterami są nastolatkowie
-humor
-zmienna narrracja
-piosenki o samochodach poprzedzające każdy rozdział
-zaskakujące zakończenie (Dennis traci nie tylko przyjaciela, ale i dziewczynę)
-wzruszające zakończeie ("Kocham cię, chłopie")
A co do wad:
-mało elementów grozy
-"naciągane" zdarzenia (np. Dennis zbyt łatwo pokonuje Christine)

Wyświetleń: 5172
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: hops 08.12.2009 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto moja subiektywna list... | cosette
Ja bym piosenek o samochodach nie uznał za pozytywny aspekt książki. Niektóre są kompletnie nietrafione, a ich teksty są kosmicznie wręcz słabe. I nie jest to wina tłumaczenia, tylko wykonawców tychże. Kompletnie wybijają z rytmu.

Co do reszty - mogę się z Tobą zgodzić :)
Użytkownik: it! 11.12.2009 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym piosenek o samocho... | hops
Christine była pierwszą książką Kinga, którą przeczytałem (jakieś 7 lat temu) i pamiętam, że wzbudziła mój absolutny zachwyt (do dziś przeczytałem prawie wszystko Kinga). Z rzeczy, które zapamiętałem, mocne strony: genialna narracja i wciągająca, "młodzieżowa" fabuła. Słabe: dość głupkowaty pomysł tak ogólnie (samochód zabójca...);)
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 11.12.2009 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Christine była pierwszą k... | it!
Pomysł z samochodem mordercą był dla mnie na tyle nieracjonalny (nawet jak na Kinga), że lekturę "Christine" odwlekałam jak tylko mogłam :)
Jednak warto było się w końcu przemóc i choć książki nie uważam za rewelacyjną to rzeczywiście muszę przyznać, że fabuła jest wciągająca a narracja znakomita - to głównie dzięki nim książka jest tak udana.
Za zaletę/wadę nie uważam faktu, że bohaterami jest młodzież wszak King pokazał, że potrafi genialnie wykreować postacie z wszelkich grup społecznych, wiekowych, itp.
Użytkownik: Checkpoint 26.12.2009 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Pomysł z samochodem morde... | Rewolwer_Ocelot
Nie uważam, aby pomysł z samochodem-mordercą był "nieracjonalny (nawet jak na Kinga)". W wielu jego książkach można się natknąć na przedziwne stwory jego wyobraźni a Christine, to kruszynka wśród tych mutantów.
Dawno temu czytałam "Christine", więc nie będę się wypowiadała na temat fabuły czy narracji. Słabo pamiętam, ale to uczucie, jakie wywołała we mnie ta książka, pozostało ze mną długo. Sam pomysł wydał mi się bardzo ciekawy, dlatego też sięgnęłam po tę lekturę, jednakże byłam trochę zniesmaczona przebiegiem wydarzeń oraz zakończeniem.
Teraz, gdy wsiadam do nowo nabytego samochodu, widzę Christine i nadaję mu imię. Ot, moje małe "zboczenie", bo w końcu "każdy samochód ma swoją duszę".
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 03.01.2010 16:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie uważam, aby pomysł z ... | Checkpoint
Każdemu, co kto lubi:)
Mnie akurat takie historie niezbyt przekonują. Owszem King pokazał nam już różny pułap "dziwności". Od wampirów, czarownic, powstających z grobu do biegających odciętych rąk, bagażników przenoszących do innego świata czy samochodów-morderców. I cóż ja zrobię, że jakoś łatwiej mi na wiarę brać te pierwsze niż te drugie (co z reguły przekłada się na fakt, że te pierwsze historie bardziej mi się podobają:)
Użytkownik: tuliusz1971 27.12.2009 06:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto moja subiektywna list... | cosette
Książkę czytałem wieki temu,ale wywarła na mnie spore wrażenie.Do mocnych stron zaliczyłbym wyraziście skonstruowane postacie bohaterów oraz stopniową przemianę nowego właściciela Christine.Rzecz na tyle dobra,że ją zekaranizowano (niestety oglądałem dawno temu i mgliście jawi mi się jedynie finałowa akcja na złomowisku).Co do znikomych elementów grozy,to istotnie jest ich niewiele,jednak jakoś nie wyobrażam sobie co możnaby dołożyć bez,delikatnie mówiąc,udziwnienia utworu.Mam gdzieś na półce,ale powrotu raczej nie planuję.
Użytkownik: dem___olka 16.01.2013 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto moja subiektywna list... | cosette
O ile dobrze pamiętam, w narracji Dennisa występuje mała nieścisłość - nie można nazwać jej chyba merytoryczną, ale w trzeciej części powieści dochodzi do zaprzeczenia tego, co bohater zauważył w pierwszej (w opisie Leight początkowo uznaje ją za "po prostu piękną", trafnie zauważając, że większość kobiet definiuje się jako "piękne, pomimo czegoś", a Leight nie posiada żadnych cech charakterystycznych, które mogłyby burzyć to idealne piękno; później często i natrętnie wspomina o jej "wydatnych kościach policzkowych, które nie wpływają na jej urodę"). :))
Użytkownik: krenta 15.11.2013 13:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto moja subiektywna list... | cosette
Właśnie jestem świeżo po lekturze tej powieści i jestem naprawdę zniesmaczona niskim poziomem tej literatury. To dopiero moja druga książka Kinga (pierwszą była "Zielona mila", którą przeczytałam ponad 10 lat temu i wtedy nawet mi się podobała), więc pomyślałam, że może akurat ta powieść mu "nie wyszła", ale widząc teraz ocenę czytelników, recenzje i komentarze jestem mocno zdziwiona.

Nie jestem jakimś koneserem literatury ani znawcą - tym bardziej dziwi mnie, że ludzie, którzy pewnie są bardziej oczytani niż ja oceniają tą powieść pozytywnie..

Oczywiście wiadomo, że jest jeszcze kwestia gatunku, który King reprezentuje, trudno od tego typu książki oczekiwać nie wiadomo jakiego poziomu, ale...

1. to, co ktoś tu określił ""zmienną narracją" dla mnie jest po prostu ewidentnym błędem w narracji - jeżeli autor nadaje jej formę opowieści jednego z bohaterów, wyznania - co potwierdza zakończenie, moim zdaniem nie może w środku przeskoczyć na narratora wszechwiedzącego, który zna zdarzenia, przy których nie było żadnych świadków, zna szczegółowo myśli i emocje bohaterów, w sytuacji w której są oni sami.. to podstawowy błąd! jeżeli mnie - laika to tak raziło to znaczy, że coś tu nie gra..

2. nie wiem, gdzie ktoś się w tej książce dopatrzył humoru, bo ja nie zaśmiałam się ani razu, dla mnie mega nuda - no ale to akurat kwestia subiektywna..

3. język - duża powtarzalność określeń i sformułowań ("skrzeczący głos" "piskliwy głos" "oblizał dolną wargę" itd)

4. tak jak tu już ktoś wcześniej zauważył - brak konsekwencji - kiedy Dennis opisywał urodę Leigh

5. naiwnie konstruowane sytuacje i postaci, po najprostszej linii oporu, z małym prawdopodobieństwem - dlaczego jakiś obcy starszy facet ma opowiadać obcemu dzieciakowi przez telefon swoje trudne, pogrzebane w niepamięci doświadczenia z przeszłośći i to w tak drobiazgowy sposób?

6. elementów grozy też w tym praktycznie nie było

Mega sztampowa powieść!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: