Dodany: 29.09.2014 13:36|Autor: carmaniola

W królestwie Saladyna


Są takie książki, które wchłaniają czytelnika – wciągają go do swego wnętrza i nie pozwalają opuścić powieściowego świata aż do ostatniej kartki. Przestają się wtedy liczyć fakty, bo panowanie obejmuje stworzona przez pisarza rzeczywistość. To niebezpieczne w przypadku powieści historycznej, która bardzo dowolnie interpretuje przeszłość. Jeśli jednak literacka fikcja pokrywa się z faktami historycznymi, możemy sobie pozwolić na pełny relaks i zanurzyć się w fikcyjnym świecie po koniuszek nosa. I tak dzieje się w przypadku „Księgi Saladyna” Tariqa Alego.

Autor zabiera nas w daleką przeszłość, do czasów wypraw krzyżowych. Drugi tom „Kwintetu muzułmańskiego” jest fikcyjną rekonstrukcją życia jednego z największych wojowników i władców muzułmańskich, jakim był Salah ad-Din (Saladyn). Ten kurdyjskiego pochodzenia sułtan arabski odbił z rąk krzyżowców, po ponad dziewięćdziesięcioletniej okupacji, święte miasto Al Quds, zwane przez nas Jerozolimą. Dzięki niemu centrum ważnych ośrodków kultu (żydowska świątynia Salomona, muzułmański meczet Al-Aqsa i Kopuła na Skale), do którego chrześcijanie zabronili wstępu wyznawcom innych religii, zostało ponownie otwarte dla wszystkich.

„Wszyscy jesteśmy Ludem Księgi i to miasto należy do każdego, kto w tę Księgę wierzy*” – powiedział po zdobyciu miasta Salah ad-Din; tak też się stało.

Zadziwiające, jak bardzo świat się zmienił. Wojujący i restrykcyjny islam, z którym mamy do czynienia dzisiaj, był niegdyś religią bardzo tolerancyjną – na terenach opanowanych przez muzułmanów żyli w zgodzie i wzajemnym poszanowaniu wyznawcy judaizmu, chrześcijaństwa, zoroastryzmu i Allaha. Natomiast – nawet biorąc poprawkę na fakt, że w powieści mamy do czynienia ze spojrzeniem człowieka z tamtego kręgu kulturowego – nie sposób oprzeć się uczuciu pewnego zażenowania i wstydu za poczynania naszych własnych przodków.

Obok postaci historycznych: Salah ad-Dina, jego ojca i stryja Szirkuha, zwanego Górskim Lwem, żydowskiego filozofa i lekarza Majmonidesa, Amalryka i Baldwina IV Trędowatego – chrześcijańskich władców Jerozolimy, Ryszarda Lwie Serce (zwanego przez Arabów Ryszardem Lwim Zadkiem) czy też legendarnego Starca z Gór Raszida ad-Din Sinana – przywódcy sekty asasynów oraz wielu innych, spotykamy w powieści bohaterów fikcyjnych, których oczami oglądamy ówczesny świat i jego obyczaje.

Autor nie tylko relacjonuje historyczne fakty z przebiegu wojen krzyżowych; przedstawia również szerokie tło społeczno-kulturowe tamtego okresu. Zaglądamy z nim na pola bitwy i do bibliotek, lecz także do haremu i sypialń.

Koran traktuje potrzeby ciała, też przecież stworzonego przez Boga, otwarcie i są one stawiane na równi z potrzebami ducha. Niemniej jednak pewne zachowania określa jak „haram” (zabronione) i obecnie wykroczenia przeciw owym zakazom traktowane są z całą surowością, a pamięć o tym, że nie zawsze odnoszono się do nich równie restrykcyjnie, usiłuje się zatrzeć. Tariq Ali w swojej powieści porusza problemy i pokazuje zjawiska, które należały do ówczesnej codzienności, a które obecnie próbuje się ukryć i którym się zaprzecza; ukazuje też zepsucie i rozpasanie, w jakich pogrążony był islamski świat. Pijaństwo, narkotyki, wymyślne dogadzanie podniebieniu, słuchanie pieśni i muzyki, homoseksualizm. Mimo zakazów Koranu nie oceniano tego typu zachowań jako zasługujących na potępienie. Dewiacje seksualne i homoseksualizm nie były traktowane jako coś, czego należy unikać albo trzeba ukrywać. Wręcz przeciwnie, mówiono o nich otwarcie, miłość do młodych chłopców w środowisku możnych była wręcz modna; żartowano z zauroczeń młodzieńcami bez zarostu, dla których i o których powstawały poematy. Autor wprowadza nas także do świata haremu, gdzie zamknięte i pozostawione samym sobie kobiety nawiązywały między sobą stosunki znacznie bliższe, niż uznawano za dozwolone. Ten świat jednak był daleko bardziej dyskretny i ukryty.

Akcja toczy się wartko, wydarzenia zmierzają ku nieuchronnemu końcowi, a czytelnik czasami zapomina, że ta historia to zamknięta przeszłość i ma ochotę zatrzymać jeszcze przez chwilę bohaterów, prosić, by nie odchodzili tak szybko. Niestety… Pozostaje czekać na kolejną barwną opowieść o dawnych czasach i mieć nadzieję, że i ją będzie się czytać z zapartym tchem.

Czekam zatem. Czekam i nurtują mnie dwa pytania, jedno poważne, drugie mniej: jak autorowi udało się uniknąć fatwy i… czy bardzo lubi kukurydziane ciasteczka. Te ostatnie bowiem pojawiają się i w pierwszym, i drugim tomie, a Kolumb przecież albo dopiero co, albo jeszcze nie dopłynął do Ameryki.


---
* Tariq Ali, „Księga Saladyna”, przeł. Tomasz Illg, wyd. Lambook, 2014, s. 323.


[Recenzję umieściłam także na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3916
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: cordelia 30.09.2014 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Są takie książki, które w... | carmaniola
A mnie ciekawi ponury Starzec z Gór. ;-) Może jednak świat nie zmienił się tak bardzo? W tamtych czasach podobnie jak dziś islam oprócz jasnego miał i mroczne oblicze. Krótką historię asasynów znalazłam w Polityce: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/1​98843,1,starcy-bez-serca.read
Użytkownik: carmaniola 01.10.2014 08:54 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie ciekawi ponury Sta... | cordelia
Dzięki za linka! Starzec z Gór, to rzeczywiście niesamowita postać i ta sekta też - do tej pory niewiele o niej wiadomo. Kiedyś trafiłam na książkę Templariusze i asasyni: Dwa tajemne zakony - chrześcijańskich templariuszy i muzułmańskich asasynów (Wassermann James), ale nie byłam zbytnio zadowolona, bo templariusze plątali się tam dla mnie zupełnie bez sensu i o samych asasynach dowiedziałam się nie tak znowu wiele.

PS. Poczytałam wiersze Forugh Farrochzad - przypomniały mi nieco poezje Poświatowskiej (pierwsze skojarzenie).
Użytkownik: cordelia 01.10.2014 21:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za linka! Starzec ... | carmaniola
Dobrze wiedzieć, na co nie warto tracić czasu. O asasynach i ich twierdzy podobno pisał Marco Polo, choć nie wiadomo, na ile wiarygodnie. Marco to dopiero potrafił zmyślać. ;-)

Mnie Forugh Farrochzad zachwyciła, aczkolwiek z wierszy zamieszczonych na stronie o literaturze perskiej ten efekt wywołał tylko króciutki "dar". Czytałam jej poezje po angielsku, bo niestety Forugh nie figuruje w katalogu Biblioteki Raczyńskich, choć swego czasu jej wiersze w przekładzie na polski wydał PIW. Forugh miała ciągoty komunistyczne, więc w PRL-u była ideologicznie poprawna, ale nie sądzę, żeby PIW skoncentrował się na ideologii; raczej skorzystano ze sprzyjającej koniunktury. Do teraz jestem pod wrażeniem wiersza, który po angielsku nosi tytuł "Let Us Believe in the Beginning of the Cold Season" (wierzmy w początek zimnej pory roku), co manifestuję moim obecnym nickiem. ;-) Ale chyba największe wrażenie zrobił na mnie "Dom jest czarny", boleśnie piękny film Forugh, niestety też obejrzany w wersji anglojęzycznej. Niby dokument, nakręcony w ośrodku dla trędowatych, ale dzięki poetyckiemu komentarzowi ukazana w nim rzeczywistość nabiera niezwykłego wymiaru. Jakbyś miała kiedyś okazję go obejrzeć i zastanawiała się, czy warto, to nie wahaj się. :-)
Użytkownik: carmaniola 02.10.2014 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze wiedzieć, na co ni... | cordelia
Filmik obejrzałam na Youtube - połączenie fragmentów tekstów ze świętych ksiąg z jej poezją daje rzeczywiście niezwykły efekt. Niemniej jednak na mnie największe wrażenie zrobiły końcowe sceny - te ze szkoły, w której nauczyciel zadaje stereotypowe pytania, dla których w tym miejscu nie ma odpowiedzi.

"Let Us Believe in the Beginning of the Cold Season" znalazłam, poczytałam, sama nie wiem... to piękny wiersz,bardzo piękny, ale podobnie jak inne, które znalazłam, pozbawiony nadziei, pełen rezygnacji. Nie na tę porę roku, chociaż oddaje zamieranie natury, usypianie świata. I przy usypianiu pozostańmy! A Ty się nie poddawaj! Za chwilę ponownie nadejdzie wiosna, wiatr będzie czesał nam włosy, a na polach zakwitną czerwone maki i będą rozsiewać swoje marzenia. Teraz po prostu śnią w ciszy... . ;)

Ze strony Literatury perskiej najbardziej podobał mi się chyba "Płochliwy płomień" i "Ptak był tylko ptakiem". Ten ostatni z kolei, przypomniał mi marzenie Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej o tym, by być ptakiem, zamieszkać na wysokim modrzewiu i niczego nie pragnąć tylko głupio spoglądać w dół jednym okiem ("Dom na modrzewiu"). :)
Użytkownik: cordelia 02.10.2014 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Filmik obejrzałam na Yout... | carmaniola
Na mnie ta rezygnacja Forugh działa ożywczo. Leżałam złożona niemocą, gdy zawarłam z nią znajomość, i od razu poczułam się lepiej. ;-) Ale chyba nie o sam fakt rezygnacji chodzi, raczej o czystość tonu, którym jest wyrażona.

Mnie też podoba się "Płochliwy płomień". A być ptakiem, czemu nie? Zerknęłam na wiersz "Ranny ptak" Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, spodziewając się czegoś o złamanym skrzydle, a tu okazuje się, że ptak jest ranny w znaczeniu: poranny, i ma się wyśmienicie:

"Wpatrzony w morelowy wśród obłoków pożar,
spada prosto z kasztanu w krzak pod moje okno
i krzyczy wielkim głosem, z radością okropną,
że słońce znowu wschodzi! Że go nikt nie pożarł!!"

(M. Pawlikowska-Jasnorzewska, "Ranny ptak")

Dobrze, że przypomniałaś mi o tej pani, dzięki temu pouśmiechałam się dziś trochę. :-)
Użytkownik: carmaniola 03.10.2014 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Na mnie ta rezygnacja For... | cordelia
Cieszę się, że trochę się pouśmiechałaś z powodu wierszy Pawlikowskiej-Jasnorzewkiej. Dawno, daawno temu, kiedy jeszcze nie było Internetu, przydźwigałam do domu trzy tomy jej poezji, z których skrupulatnie przepisałam najulubieńsze wiersze. Lubienie zostało mi do dziś i czasem jakiś wers sam wpada mi do głowy. :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: