Dodany: 25.06.2009 16:59|Autor: moriakaice

BiblioNETka> O BiblioNETce

Komentarze do wprowadzanych tekstów


Brakuje mi pola z komentarzem. Urszula pewnie byłaby spokojniejsza, gdybym mógł jest w takim polu zamieścić jakiś komentarz (choćby link do skanu okładki), dzięki czemu mogłaby błyskawicznie zweryfikować poprawność.

Może warto dorzucić jedno pole więcej?

Do tego przydałaby się możliwość edycji własnych tekstów - choćby miało się to wiązać z koniecznością ponownej ich akceptacji. Miałem już raz tak, że wysłałem tekst, a w polu o wydawnictwie wrzuciłem nazwę wydawnictwa i rok w nawiasy kwadratowe (bo tak to wygląda docelowo). Później się okazało, że system i tak pakuje to w rzeczone kwadraty - a ja, mimo, że od razu to zauważyłem (bo przycisku "Podgląd" nie było, zresztą teraz też nie widać przy podglądzie, że ostatecznie samo zrobi sobie nawiasy), nie mogłem nic zrobić i biedna Urszula miała kolejną rzecz do poprawienia...
Wyświetleń: 2448
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: gosiaw 26.06.2009 08:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Brakuje mi pola z komenta... | moriakaice
Oddzielne pole na komentarz może nie jest złym pomysłem, ale ja tam od zawsze stosuję dodawanie komentarza pod tekstem i wydaje mi się, że nie jest to dla nikogo problemem. Wszystko co jest komentarzem umieszczam pod właściwym tekstem, wyróżniam kwadratowym nawiasem, nagłówkiem na początku i pozdrowieniami na końcu, a Sowa to wszystko przed zatwierdzeniem tekstu wycina i gotowe.

Zgadzam się, że czasem komentarz jest niezbędny. Zdarzyło mi się dodawać notę, o której od początku wiedziałam, że zawiera błąd rzeczowy. Wówczas napisałam o tym w komentarzu, pytając czy zamieszczoną tam datę (bo o to chodziło) poprawić, zostawić, zostawić z gwiazdką i stosownym przypisem, czy jeszcze coś innego. Można mailem wyjaśniać wszystko, ale wydaje mi się lepiej stosować komentarz pod tekstem, czy tak jak proponujesz, w oddzielnym polu.
Użytkownik: verdiana 26.06.2009 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Oddzielne pole na komenta... | gosiaw
A ja umieszczam nad tekstem, żeby się zaraz rzucało w oczy. :-) Myślę, że to wystarczy. Ale już np. pomysł, żeby można było edytować własne recenzje, dopóki są jeszcze w poczekalni, jest chyba dobry.
Użytkownik: gosiaw 26.06.2009 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja umieszczam nad tekst... | verdiana
Już kiedyś wypłynął taki pomysł. Na pewno się na ten temat wypowiadałam. Nie mogę znaleźć tematu, więc się powtórzę. :)
Musiałby istnieć jakiś mechanizm synchronizujący dostęp do tekstu. Żeby nikt nie nadpisał Sowie zmian, które właśnie naniosła pracowicie w jakiejś sprawdzanej recenzji. A z tym jest trochę zabawy na pewno. Co nie znaczy, że nie jest to do zrobienia. Pytanie tylko czy warto.
Użytkownik: verdiana 26.06.2009 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Już kiedyś wypłynął taki ... | gosiaw
Myślę, że tu trzeba by zapytać, co o tym myśli sowa. Bo może przypadki, kiedy ktoś zgłasza jakieś poprawki do swojej recenzji, są na tyle rzadkie, że nie warto się w ten mechanizm bawić.
Użytkownik: gosiaw 26.06.2009 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że tu trzeba by za... | verdiana
Chyba nie do końca się rozumiemy. Ja nie mam na myśli sytuacji, że ktoś zgłasza poprawki do swoich tekstów.

Mówię o scenariuszu, że Sowa bierze się powiedzmy za mój tekst w poczekalni. Wchodzi w tryb edycji i coś tam w nim zmienia. Zatwierdza i myśli, że jest OK. A tymczasem mi też przypomniało się, że muszę coś tam poprawić i też jeszcze przed zatwierdzeniem tekstu przez Sowę zaczynam edytować. Coś tam zmieniam, zatwierdzam i diabli biorą Sowie poprawki, bo w momencie rozpoczęcia edycji miałam wersję tekstu jeszcze sprzed jej zmian. Nie dziobałabyś na miejscu Sowy? Ja tak. ;)
Być może Sowa już zdążyłaby przeflancować tekst z poczekalni do zatwierdzonych tekstów i przy próbie zapisu dostałabym komunikat, że nie mam stosownych uprawnień. To wtedy miałabym ochotę dziobać na moim miejscu. ;)

Nie wiem na ile często by się takie rzeczy dziać mogły, ale sądzę, że ryzyko jest na tyle duże, by się takich sytuacji obawiać.
Użytkownik: verdiana 26.06.2009 12:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba nie do końca się ro... | gosiaw
Ależ ja mam na myśli dokładnie to samo! Teraz alternatywą dla użytkownika, który chce coś poprawić w swojej recenzji, jest zgłoszenie tego w błędach. Jeśli takich przypadków jest mało, to nie warto bawić się w mechanizm edytowania recenzji w poczekalni, bo gra niewarta świeczki (tzn. tak sobie myślę, że skonstruowanie takiej edycji i zabezpieczenia, żeby nikt sowie nie psuł, jak ona już coś wyedytuje, jest pracochłonne, ale może to jest proste i można to wprowadzić od razu, wtedy nie ma co dyskutować, trzeba działać :)). A o tym, czy jest to denerwujące i nie do wytrzymania, może zdecydować tylko sowa, bo to może przeszkadzać tylko jej. ;) Użytkownik może przecież nadal zgłaszać poprawki przez zgłośbłędy. ;)

Mnie osobiście irytuje co innego. W nowej bnetce nie ma już opcji edycji recenzji, więc nie mogę poprawiać błędów. Mogę je zgłaszać, to prawda, ale zgłaszanie ich trwa ze 3 razy dłużej niż poprawianie, więc często mi się już nie chce i błędy zostają. Więc teraz to ja mam ochotę dziobać. ;) Przydałby się jakiś lepszy sposób zgłaszania błędów, bo opisywanie każdego brakującego przecinka, zbędnej spacji i literówki jest irytujące.
Użytkownik: gosiaw 26.06.2009 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ ja mam na myśli dokł... | verdiana
Aha, to przepraszam. Nie załapałam. :)

Skala zjawiska niekoniecznie musi być prawidłowo mierzona ilością błędów zgłaszanych przez recenzentów do własnych tekstów. Sama piszesz, że zgłaszanie błędów jest niewygodne. Zgłaszać błąd może się nie chcieć, ale pozmieniać coś samemu, skoro jest możliwość, to zupełnie co innego. :)
Użytkownik: moriakaice 27.06.2009 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Oddzielne pole na komenta... | gosiaw
OK. Każdy sobie stosuje główne pole do komentarza, ale to pole NIE JEST do tego przeznaczone przecież. Sowa może i sobie to wycina i daje radę, ale uważam, że przez to ma kolejną niepotrzebną operację na głowie. Dodatkowego pola nie trzeba byłoby edytować, byłoby ono widoczne tylko dla Urszuli, chyba, że ktoś inny też może akceptować teksty, byłoby stałe (a więc gdyby ktoś np. dwa miesiące później zgłosił błąd z cudzym tekstem, a w komentarzu byłby np. link do skanu tekstu z okładki, to wtedy szybko rozwiązałoby się problem).

Co do wątku z zabezpieczaniem tekstu w momencie edycji przez Sowę - wydaje mi się, że prawdopodobieństwo, że dwie osoby będą edytować ten tekst w jednym momencie są znikome. Ot, spójrz np. na Wikipedię - mimo niesamowitej popularności generalnie nie ma problemów z edycją. Należy oczywiście wspomnieć, że Mediawiki (czyli silnik, który napędza m.in. właśnie Wikipedię) zawiera specjalny mechanizm, by nie dochodziło do tego typu problemów - otóż podczas wysyłania system sprawdza, z kiedy pochodzi ostatnia edycja - jeśli jest ona nowsza niż ta wersja, którą poprawiał użytkownik, zostaje on o tym poinformowany i pokazana zostaje najnowsza edycja. Następnie użytkownik może wybrać - czy woli sobie najnowszą edycję poprawiać, czy też zignorować to ostrzeżenie i wysłać swoją.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: