Dodany: 25.09.2014 19:02|Autor: zuzankawes

Książka: Wykolejony
Krefeld Michael Katz

1 osoba poleca ten tekst.

Duńsko–szwedzki kryminalny pojedynek


Być może, jeśli sięgniecie po "Wykolejonego" Michaela Katza Krefelda, podobnie jak ja pomyślicie po jego lekturze, iż "Duńczycy nie gęsi, swoje kryminały mają".

Bo powieść Krefelda to rękawica rzucona dominującym w literaturze kryminalnej Szwedom przez świetnie zapowiadającego się duńskiego pisarza, który zawojował czytelników z wielu krajów.

W czym upatrywać należy przyczyn jego sukcesu? W świetnym stylu i ciekawej intrydze, czyli tym, co w kryminałach najcenniejsze.

"Wykolejony" to opowieść o glinie. Glinie na przymusowym urlopie, który z powodu osobistej tragedii stacza się po równi pochyłej. Choć właściwie nie. On dawno osiągnął już samo dno.

To również historia młodej, pięknej imigrantki Maszy i jej chłopaka Igora, rozgrywająca się początkowo w Kopenhadze. Znajomość tych dwojga sprawi, że dziewczyna wpadnie w bardziej niż poważne tarapaty.

Jest w końcu sięgający korzeniami roku 1978 wątek spokojnej, miłej rodziny, w której ojciec ma dość nietypowe hobby, a syn je kontynuuje, zmieniając rzemiosło w artyzm.

Wszystkie historie, które przywołuje autor odnoszą się do wielkich życiowych tragedii. Wszystkie też w jakiś sposób się ze sobą łączą, scalając losy głównych bohaterów. Uważny czytelnik dostrzeże związek błyskawicznie, mniej wnikliwy - z pewnym opóźnieniem. I być tak musi, bo autor tak właśnie prowadzi fabułę, by doszło do zderzenia bohaterów wszystkich tragicznych wydarzeń - i tych sprzed lat, i tych toczących się obecnie.

Robi to prosto, bez jakichkolwiek kombinacji czy komplikacji, bez złożonych zagadek i pytań. Wszystko jest jasne, klarowne, czytelne, nienastręczające większych wątpliwości. Jak na kryminał, momentami za bardzo czytelne, nie zmienia to jednak faktu, że "Wykolejonego" czyta się bardzo dobrze, szybko i z niezmniejszającym się zainteresowaniem.

Najbardziej uwiódł mnie Krefeld swoim stylem. Prostym, suchym, rzeczowym. To ten sposób pisania, dzięki któremu czyta się apetycznie, delektując się każdym słowem. Autorowi udało się oddać w stosunkowo krótkim kryminale cały urok skandynawskiej literatury. Chłodnej, podejmującej tematykę społeczną, przenikającej do kości. Porusza tematy bolesne, jakimi są prostytucja, handel ludźmi, narkotyki, hazard, świat brudnych pieniędzy i groźnych przestępców. Wyśmiewa przy okazji konflikty duńsko-szwedzkie, delikatnie zaakcentowane w powieści. Dużo wyczytać można między wierszami, sporo też mówi autor wprost o antagonizmach tych dwóch narodów i ich wrodzonej do siebie niechęci. Robi to jednak z przymrużeniem oka, nienachalnie, lekko cynicznie.

Rzeczą, która nie do końca przypadła mi do gustu, jest mało przekonujące zakończenie, z tych szczęśliwych - choć wielu tu pokiereszowanych psychicznie i fizycznie ludzi. Finał o pozytywnym wydźwięku, raczej z rodzaju życzeniowych niż zdarzających się w rzeczywistości. I choć zabrzmi to być może głupio, szkoda, że właśnie taki wymyślił autor dla swoich bohaterów. Bo w życiu tak nie jest – dobro nie zawsze zwycięża zło. Niemniej jednak to powieść zdecydowanie godna uwagi.

Polecam.


[recenzja pochodzi z mojego blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 666
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: