Dodany: 17.06.2009 20:20|Autor: verdiana

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Czyste, nieczyste
Colette Sidonie-Gabrielle

Kobieta z lewego brzegu


Ta książka nie potrzebuje recenzji – najlepszą recenzją jest fantastyczna przedmowa Marii Janion[1]. Ale po niedawnej lekturze Magdaleny Środy („Kobiety i władza”) w duchu Colette, Paradzie Równości i wyczytaniu u Trimborna, jakoby Leni Riefenstahl, według amerykańskich feministek, była prekursorką feminizmu, garść myśli zwerbalizować muszę.

***
Pierwsza wersja książki „Czyste, nieczyste...” ukazała się w 1932 roku, niedługo po tym, jak w listopadzie 1931 Colette ją ukończyła, i nosiła tytuł „Te rozkosze...”; w domyśle nawiązanie do własnej powieści: „które tak lekko nazywa się fizycznymi”. Dzieło, którego autorka nie nazywała powieścią (bo i ciągłości fabuły w nim nie ma), „przetrząsa stare historie miłosne, miesza się do miłości uniseksualnych, jednym słowem – robi, co może”[2], luźno bazując na autobiografii autorki. Współcześni badacze być może nazwaliby to autofikcją, na pewno zaś uznali autorkę za pierwszą kobietę, która odważyła się pisać o miłości homoseksualnej kobiet jak o czymś naturalnym, w dodatku opatrując książkę własnym nazwiskiem.

Jak dużej wymagało to odwagi, uświadamiamy sobie, zestawiając Colette z Marią Komornicką, która musiała stać się mężczyzną, przyjmując tożsamość Piotra Odmieńca Własta, aby móc tworzyć i starać się o akceptację. Akceptacji oczywiście nie otrzymała, ani jako Maria, ani jako Piotr, mężczyzną naprawdę stać się nie mogła, a Odmieńca zamknięto w szpitalu psychiatrycznym. Colette pisze jako kobieta, najwyraźniej już dość wyemancypowana, bo jeszcze kilka lat wstecz była wykorzystywana przez męża, Henry’ego Gautiera-Villars’a, jako siła robocza – to on sygnował jej wczesne powieści.

U Colette widzimy odwrót od tradycyjnego postrzegania ról kobiecych i męskich. „Nie potrafimy (...) wyobrazić sobie życia w społeczeństwie, gdzie miłość macierzyńska nie jest wywyższona – pisze Maria Janion – a od mężczyzn nie oczekuje się udziału w wojnach”[3]. To kobietę czyni Colette podmiotem, a nie przedmiotem, w relacji z mężczyzną; przedmiotem i obiektem seksualnym musi stać się zatem mężczyzna. Kobieta, według autorki, nauczyła się tłumić naturalną potrzebę seksu, przyjemności cielesnej, a pragnienia realizować w macierzyństwie. Lesbijkę z jej pragnieniem seksu uznawano za męską. Ale męskość była przecież cechą na wskroś pozytywną, trzeba więc było męskość u lesbijek poniżyć i uznać za wynaturzenie, aberrację, coś złego i szkodliwego.

***
Ważnym wydaje się fakt, że Colette nie potępia mężczyzn bezwarunkowo. Dostrzega różnice w tym, jak traktują kobietę mężczyźni heteroseksualni i homoseksualni. Zestawia męską homoseksualną obojętność wobec kobiet (uznając ją za „czystą”) z heteroseksualną mizoginią mężczyzn „normalnych” (ta jest „nieczysta”). I to widać dość wyraźnie wśród bohaterów książki. A kogóż tam nie ma!

***
Poczet bohaterów:

- leciwa kochanka (która w rzeczywistości ma ok. 40 lat) i kochanek młodzieniaszek;
- Don Juan, nieatrakcyjny mężczyzna, którego powodzenia u kobiet nie sposób zrozumieć; „rozważny uwodziciel, rodzaj zaborcy–dyplomaty, który hańbił subtelnie i szybko się nużył”[4], kiepska karykatura legendarnej postaci;
- Chevalière, mężczyzno-kobieta o wytwornych manierach, oszczędna w gestach, odznaczająca się „męską równowagą ciała”[5], wyznająca naturalny platonizm;
- Pauline Tarn, poetka o związkach z Lesbos, dziecinna, depresyjna, zmarła w wieku lat 33;
- Lucienne, kobieta zasłaniająca się pseudonimem, zwana ghulą, wampirzycą, nałogowo niewierna, korzystająca z życia;
- Sarah i Eleanor, para lesbijek sprzed 200 lat, które spędziły ze sobą ponad pół wieku, udając „przyjaciółki”, nie zaniechawszy nigdy kamuflażu, co zresztą przekreśliło potem jedno jedyne zdanie z dziennika jednej z kochanek („Wraz z Ukochaną przechadzamy się przed domem”[6]);
- C. przypominający Proustowskiego Charlusa, związany z dużo młodszym od siebie kochankiem, obaj będący fizycznymi wzorami męskości

...i mnóstwo innych postaci, rozmaitych archetypów miłości tak lekko nazywanej fizyczną... bo podtytuł już staje się jasny, prawda?

***
Znajdziemy w książce cudne opisy doznań zmysłowych, nieocierające się nawet o pornografię. A wszystko tu aktualne, nic nie trąci myszką, może to dzięki humorowi, z jakim autorka opisuje wszystkie relacje, a może dzięki temu, że nic nie jest uogólnione, że każda postać nosi znamiona indywidualizmu, a Colette wyróżnia się spostrzegawczością, błyskotliwością, ostrością spojrzenia. Sama zresztą uznała tę książkę za swoje opus magnum.

Gdzie przebiega granica między auto-biografią a auto-fikcją, bez znajomości życia Colette nie sposób stwierdzić, co kieruje uwagę czytelnika ku monografistce autorki, Michèle Sarde, i ku Kristevej, która także popełniła książkę o Colette. Zdaje się, że żadna z tych biografii nie została wydana w Polsce. Jednak chyba można na to po cichu liczyć, skoro WAB zdecydował się na promowanie autorki cyklu o Klaudynie.

A Riefenstahl? Cóż, jako protoplastkę feministek chętniej widzę utalentowaną i samodzielnie wybijającą się pisarkę niż reżyserkę, choćby najzdolniejszą, podpierającą się nazistowskim reżimem, dążącą do celu po trupach. Dosłownie.



---
[1] Maria Janion, „Colette: Po obu stronach Sekwany”, [w:] Sidonie Gabrielle Colette, „Czyste, nieczyste...”, tłum. Katarzyna Bartkiewicz, WAB 2009.
[2] Ibidem, s. 8.
[3] Ibidem, s. 14–15.
[4] Ibidem, s. 46.
[5] Ibidem, s. 78.
[6] Ibidem, s. 122.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10487
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: Vemona 19.06.2009 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta książka nie potrzebuje... | verdiana
Właściwie nie znam twórczości Colette, poza, oczywiście, słynną Klaudyną, ale widzę, że warto się zainteresować. Cytaty intrygują, Twoja opinia zachęca, a nawiązanie do kwestii feministycznych jest dla mnie akurat jak najbardziej na czasie. Schowek puchnie. :-)
Użytkownik: verdiana 19.06.2009 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie nie znam twórcz... | Vemona
A jaka jest Klaudyna? Przymierzam się właśnie i trochę się boję. "Czyste, nieczyste" Colette uważała za swoją najlepszą książkę, w dodatku chyba jako jedyna nie jest powieścią. Klaudyna to chyba powieść, a ja powieści nie lubię, w dodatku cyklicznych. :-) I nie wiem teraz, czy i co czytać. :-)
Użytkownik: Vemona 19.06.2009 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A jaka jest Klaudyna? Prz... | verdiana
Bardzo mi się podobała, dawno czytałam, powinnam sobie odświeżyć. Myślę, że po lekturze "Czyste, nieczyste" znajdziesz w niej wiele smaczków, zauważysz dużo więcej, niż czytelnik, który tylko czyta powieść o losach dorastającej dziewczyny i jej przemianie w kobietę. Przemianie nie do końca takiej, jak się po takich opowieściach oczekuje. :-)
Użytkownik: verdiana 19.06.2009 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo mi się podobała, d... | Vemona
No to sobie wypożyczę w poniedziałek. ;) A właśnie wyczytałam, że w październiku ma wyjść "Cheri"!
Użytkownik: Vemona 19.06.2009 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: No to sobie wypożyczę w p... | verdiana
Gdzieś mi świta tytuł, ale nie miałam z nim do czynienia. :-) Jak wyjdzie, to przeczytaj i powiedz, czy się rzucać!
Użytkownik: verdiana 19.06.2009 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdzieś mi świta tytuł, al... | Vemona
Tak zamierzam zrobić. ;)
Użytkownik: Marylek 20.06.2009 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A jaka jest Klaudyna? Prz... | verdiana
"Czyste, nieczyste" (...) nie jest powieścią.

A czym jest? :)
Użytkownik: verdiana 20.06.2009 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: "Czyste, nieczyste" (...)... | Marylek
Tego autorka nie uściśla. ;) Ale dla mnie to coś w rodzaju autofikcji z większym skłonem ku auto- niż ku fikcji. I to luźno, niefabularnie, powiązanych opowieści (bo i nie opowiadań).
Użytkownik: Marylek 20.06.2009 11:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Tego autorka nie uściśla.... | verdiana
To chyba powinnaś zgłosić błąd, bo w katalogu książka jest zaklasyfikowana jako powieść.
Użytkownik: verdiana 20.06.2009 11:18 napisał(a):
Odpowiedź na: To chyba powinnaś zgłosić... | Marylek
Nie trzeba, już dawno poprawiłam. ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 23.06.2009 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A jaka jest Klaudyna? Prz... | verdiana
Mnie te wszystkie "Klaudyny" potwornie znudziły; co prawda czytałam je jeszcze w wieku licealnym, ale jakoś nigdy nie doznałam pokusy, żeby spróbować jeszcze raz. Wydawały mi się strasznie płytkie i monotematyczne, w kółko o miłości i o miłości...
Użytkownik: zochuna 23.06.2009 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie te wszystkie "Klaudy... | dot59Opiekun BiblioNETki
A mnie się "Klaudyny" podobały, co prawda również w wieku licealnym i mimo co rusz doznawanej pokusy, żeby spróbować jeszcze raz, boję się rozczarowania. A wspomnienia, zwłaszcza z "Klaudyny w szkole", ciągle bardzo żywe i przyjemne, pełne smaczków...czułości dwóch nauczycielek w prowincjonalnej szkole, wizytacja szkoły przez ważna osobę, uwodzenie nauczycielki przez Klaudynę, cudowna postać ojca Klaudyny, egzaminy, przyjaciółki etc...Potem, po kilku latach, przeczytałam Narodziny dnia (Colette Sidonie-Gabrielle) i znowu się zachwyciłam. "Czyste, nieczyste" zostawiam sobie na wakacje, a opinia Verdiany dodatkowo mnie zachęca.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 24.06.2009 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie się "Klaudyny" pod... | zochuna
Kusisz, oj, kusisz! Skutek będzie taki, że pewnie spróbuję powtórki (choć w bliżej nieokreślonej przyszłości, bo na razie jestem zawalona nieczytanymi książkami - w większości pożyczonymi - po same uszy)...
Użytkownik: verdiana 17.07.2009 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie się "Klaudyny" pod... | zochuna
Właśnie jestem w czwartym tomie i podoba mi się. :-) Nie tak, jak "Czyste, nieczyste", bo Klaudyny to już niestety regularne powieści (nie lubię), ale nie odrzuca mnie. Takie mocne czwórki, a jeden tom to nawet na 5. ;)
"Narodziny dnia" też są w mojej biblio, wypożyczę następnym razem.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: