Dodany: 03.09.2014 08:59|Autor: martamatylda

Życie wiszące na włosku


Ponoć statystyczna kobieta zmienia fryzurę kilkanaście razy w ciągu życia. Zaliczane są do tej liczby zmiany koloru i długości. Metamorfoza, jak lubią to określać media, następuje najczęściej przy okazji dużych przeżyć. Ciekawa jestem, jak statystyki interpretują przypadek kobiety, która zmienia włosy kilka razy dziennie. Właśnie takim przypadkiem jest bowiem Sophie, która w autobiograficznej książce „Dziś jestem blondynką” opisuje swoją wielomiesięczną żonglerkę perukami.

Chyba nie polubiłabym Sophie ze względu na jej całkowicie odmienny od mojego styl życia. Imprezy, szybkie numerki, skakanie z kwiatka na kwiatek. Można by powiedzieć: współczesna, wyzwolona młoda kobieta, która szczerze opisuje swój świat, niczego nie upiększając. Nagle spada na nią choroba, rozpoczyna się szukanie diagnozy i rozpaczliwe czepianie się nadziei, że nie będzie to nowotwór. Niestety, dopadła ją rzadka odmiana raka, która daje niewielkie szanse na przeżycie. Co w takiej sytuacji zrobi zwykła dziewczyna? Prawdopodobnie pokornie podda się chemii, przejdzie na zdrowy tryb życia, będzie się starała unikać stresów.

Ale Sophie nie jest "zwykła". Nie godzi się na śmierć. Nie pozwala, aby regularne wizyty w szpitalu zrobiły z niej bezpłciowego pacjenta, który coraz mniej przypomina człowieka. Marzy o przystojnym lekarzu, mimo wszystkich konsekwencji związanych z terapią wciąż chodzi na imprezy i stara się podróżować. Ciągle pragnie intensywnego życia, chce podobać się mężczyznom. Utrata włosów jej przed tym nie powstrzymuje. Doskonali się w sztuce makijażu, a łysą czaszkę zakrywa, zależnie od nastroju, jedną z wielu peruk, które znacznie się między sobą różnią. W końcu Sophie zauważa, że wybór fryzury na dany dzień powoduje zmiany w jej zachowaniu, a nawet w osobowości. Liczba peruk rośnie, a każda z nich oznacza konkretny zestaw cech charakteru, które od tej chwili ma ich właścicielka.

Z książki promieniuje ogromna, przemożna chęć życia. Zachłanna Sophie stara się wziąć jak najwięcej z tego, co oferuje współczesny świat. Szuka mężczyzny, który zrozumie wszystkie jej przeżycia i będzie umiał o nich rozmawiać, lecz jednocześnie będzie nieświadom jej ułomnego teraz ciała. Z lękiem nie pozwala sobie myśleć o porzuconych studiach, skupia się na przeżyciu obecnego dnia. I jutra. I być może pojutrza.

Chemioterapia powoduje utratę włosów. Dla kobiet, które uważają je za swoją największą ozdobę, może to być dodatkowy stres, utrudniający powrót do zdrowia. Sophie w swoim szpitalu miała sklep z perukami we wszystkich możliwych do wyobrażenia kształtach. Dzięki temu mogła schować swoją chorobę przed światem i udawać, że jest taka jak inni. Ludzie zdrowi mogą w tym pomóc. Zachęcam do zapoznania się z tematem. Na rzecz organizacji opiekujących się walczącymi z rakiem kobietami można przekazać własne włosy, które zostaną wykorzystane do wykonania bezpłatnych peruk. Ponoć naturalne są o niebo lepsze od syntetycznych, które Polkom funduje opieka zdrowotna. Przypomina to, moim zdaniem, oddawanie krwi, o którym tak wiele się wciąż mówi. Coś, czym możemy się bezboleśnie podzielić, jest w stanie uratować czyjeś życie. A włosy to nie zęby. Odrosną.


[Tekst opublikowałam wcześniej na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1016
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: sowa 03.09.2014 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ponoć statystyczna kobiet... | martamatylda
Marc Rothemund na podstawie tej książki nakręcił bardzo dobry film, zdecydowanie wart obejrzenia - ze względów zarówno artystycznych, jak i, nazwijmy to tak, życiowych. http://stopklatka.pl/filmy/-/63643847,dzis-jestem-blondynka
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: