Dodany: 02.09.2014 19:56|Autor: anna-sakowicz

Książka: Sońka
Karpowicz Ignacy

2 osoby polecają ten tekst.

Poznaj Sońkę!


W literaturze topos teatru w teatrze pojawiał się wiele razy, ale teatr w beletrystyce nie jest chyba często wykorzystywanym motywem. Do tego jeszcze należy dodać odrobinę poezji – i mamy świetną „Sońkę” Ignacego Karpowicza. Podchodziłam do niej sceptycznie, bo do autora mam ambiwalentny stosunek. Jednak już po kilkunastu stronach byłam pod ogromnym wrażeniem. Niesamowita książka. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakaś powieść zrobiła na mnie takie wrażenie. Chylę czoła przed autorem i życzę mu, żeby NIKE przypadła w tym roku właśnie jemu.

Sońka to prosta kobieta z Kresów. Jej powiernikiem jest Igor – reżyser teatralny, który wysłuchaną historię przekłada na spektakl. I takie zestawienie bardzo intymnego wyznania z teatrem, aktorami i scenografią robi ogromne wrażenie. Czyjeś życie staje się dla nas sztuką. Niby motyw znany – życie jako teatr, ale jakże on w tej powieści brzmi, jaką ma wymowę i wpływ na emocje czytelnika! Pojawia się sporo refleksji na temat granicy życia i sztuki czy też tego, jak sztuka się rodzi, z czego wynika.

Głównym wątkiem jest romans wojenny. Bohaterka zakochuje się w Joachimie – niemieckim żołnierzu, z którym zachodzi w ciążę. Łatwo sobie wyobrazić, jak będzie traktowana przez mieszkańców wsi i rodzinę. Sońce w ogóle nie jest łatwo. Cierpienie spotyka ją ze strony najbliższych. Po śmierci matki jest systematycznie wykorzystywana seksualnie przez ojca. Płaci za to, że „zabiła” matkę. Mnie przypominała współczesnego Hioba. Jest w powieści tylko jeden moment, kiedy w oczach ojca widzi miłość i troskę o dziecko. Tylko jeden. Czy będzie umiała wybaczyć?

„Sońka to była, mówili inni, nasza kara za paskudztwa wojny. Nasza pamięć, mówili ci najbardziej pijani i refleksyjni, źli jesteśmy, źli, a ona najgorsza z nas wszystkich. Najgorsza, bo nie żałuje. Nie żałuje suka i kurew ani kapki, ani kropelki krwi, nawet tyci, co brudu za paznokciem”*.

W powieści pojawiają się zwroty z języka białoruskiego. Mamy wrażenie, że Karpowicz rysuje przed nami obraz Kresów jako krainy przepełnionej złem i cierpieniem, skażonej wojną. Do tego pojawiają się elementy magiczne, poetyckie związane z kotem i psem, co jakby nadaje utworowi inny wymiar. Może nawet baśniowy. W żadnym wypadku to jednak nie spowalnia akcji powieści; moim zdaniem, ma ona idealne tempo i rytm. Chłonęłam słowa Karpowicza z ogromną przyjemnością, choć tematyka raczej budzi niepokój, zmusza do refleksji nad życiem, cierpieniem, poświęceniem, wojną, miłością itp.

Kunszt artysty odzwierciedla się w kompozycji powieści, w jej języku oraz w konstrukcji bohaterów. „Sońka” różni się bardzo od ostatnich książek Karpowicza. Uważam jednak, że to lektura obowiązkowa. To jedna z tych pozycji, które po przeczytaniu ciągle będą uwierały w duszę, ciągle będą zmuszały do myślenia.

Naprawdę warto oddać się tej przyjemności czytelniczej!


---
* Ignacy Karpowicz, „Sońka”, Wydawnictwo Literackie, 2014, s. 70.


[recenzja ukazała się również na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 813
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: