Dodany: 30.08.2014 16:33|Autor: Jose
Przypomnijmy światu o Zoli
Z wiekiem jestem coraz bardziej wrażliwy. Wzruszają mnie opowieści powstańców, zawieszam się na chwilę, słysząc o sytuacji Jazydów w Iraku. Równie wielki smutek rodziły we mnie losy górników z kopalni Le Voreux w Montsou, które przestawił Emile Zola w "Germinalu".
Francuskiego pisarza znają wszyscy fani krzyżówek panoramicznych, wszak autor "Nany" występuje niemal w każdej z nich. Wydaje się jednak, że czytelnicy nieco już nim zapomnieli. A niesłusznie, bo gdyby ktoś uznał "Germinal" za najwybitniejszą książkę wszech czasów, nie powinniśmy się zdziwić. Pokochać tę napisaną pod koniec XIX wieku naturalistyczną powieść można z wielu powodów.
Po pierwsze, za samą fabułę. Stefan, główny bohater, przybywa do Montsou dosłownie w poszukiwaniu chleba. Zatrudnia się w kopalni i w pocie czoła pracuje za głodowe stawki, obiecując sobie, że kiedyś wyjdzie z biedy i poprawi los górników. Od początku rodzi się w nim uczucie do koleżanki z pracy, jednak ta miłość - choć odwzajemniona - nie może się wypełnić.
Po drugie, za przestawienie życia w robotniczym miasteczku, gdzie panują niehumanitarne wręcz warunki życia. Mieszkania są przepełnione, wszędzie jest brud, smród i ubóstwo. Robotnicy głodują, jedzą miniaturowe kanapki, smażoną cebulę i zupę z mleczy, zapijają to trzeci raz zalewaną kawą; od święta tylko widzą mięso. Dzieci - również ciężko pracujące w kopalni - szybko poznają smak alkoholu, kradzieży i seksu, który jest czynnością mającą na celu raczej zredukowanie stresu lub zaspokojenie popędu aniżeli okazanie miłości.
Po trzecie, za tak ważny wymiar polityczny. Uciemiężona klasa robotnicza zaczyna wierzyć w socjalistyczne idee i buntować się przeciwko właścicielom kopalni, którzy nie brudzą sobie rąk pracą, a mają pod dostatkiem jedzenia. Doprawdy, trudno dziwić się rebelii, nawet jeżeli przybiera zbyt wielkie i zbyt brutalne rozmiary. Za chwilę wolności, za godzinę pełnego żołądka, za sprawiedliwe wynagrodzenie górnicy są gotowi zrobić wszystko, zatem wiara w socjalizm jest w pełni uzasadniona.
"Germinal" jest genialny pod każdym względem. Ciekawy, wzruszający, pouczający i przepięknie zakończony. Emila Zolę czas sobie przypomnieć i wynieść na piedestał, bo źle stałoby się, gdyby świat zapomniał o tak wspaniałym pisarzu.
[Recenzję zamieściłem także na swoim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.