Dodany: 20.08.2014 18:29|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Pokolenie Marka Świdy
Strug Andrzej (właśc. Gałecki Tadeusz)

4 osoby polecają ten tekst.

Los rzucony na stos


Oprócz rocznicy Powstania Warszawskiego w sierpniu przypadają jeszcze dwie inne: „cudu nad Wisłą” i - zwykle przypominana bez szczególnego nacisku, ale akurat w tym roku dość intensywnie (z powodu okrągłej liczby) - wybuchu I wojny światowej. Wobec czego „Pokolenie Marka Świdy”, którego fabuła obejmuje te dwa ostatnie momenty historyczne, akurat nadawało się na lekturę „ku pamięci”.

Tytułowy bohater wywodzi się z drobnej szlachty, posiadającej gdzieś w okolicach Siedlec majątek Jordanowice. Dorasta w czasach zaborów, nie bardzo wyobrażając sobie swoją przyszłość; z braku lepszego pomysłu podejmuje studia rolnicze w Krakowie. I wtedy wybucha pierwsza wojna światowa; śpiew maszerujących żołnierzy (w domyśle: z Pierwszej Kadrowej) budzi w Marku niesprecyzowane pragnienia, ale chłopak nie ma dość zapału, dość przekonania, żeby się przyłączyć do tych, którzy pragną Polskę odrodzić. Dopiero po roku – gdy w Jordanowicach stają na popas legioniści, wśród których spotyka kolegę ze studiów – rusza na front. Potem następuje w jego dziejach luka; jej zawartość można tylko pośrednio odtworzyć z przewijających się w późniejszych partiach powieści wspominków: odniesione rany, rosyjska niewola, błędne wędrówki po bezdrożach Azji – a kiedy wraca do kraju, ten już podnosi się z popiołów. Choć to jeszcze nie czas pokoju, gdyż wkrótce znów zagraża wróg ze wschodu. I Marek ponownie staje do walki wraz z dawnymi towarzyszami, i raz jeszcze omal nie traci życia. A przedtem i potem cierpi, bo w zmartwychwstałej Polsce również nie potrafi sobie znaleźć miejsca, widząc, że ci, którzy umęczeni i wykrwawieni przynieśli jej wolność, mają w niej najmniej do powiedzenia, że nadal królują prywata i próżne gadulstwo, a kombinatorzy i łapówkarze dorabiają się kosztem uczciwie pracujących... Cierpi i dlatego, że swego życia prywatnego również nie potrafi uporządkować – jakieś wyjątkowe ma szczęście do kobiet fatalnych, niezrozumiałych, nieprzewidywalnych – brak mu też konkretnego zajęcia, z którego mógłby czerpać radość, nie ciągnie go do gospodarowania u boku starszego brata ani do pracy w żadnej państwowej instytucji, do interesów nie ma głowy, a pisanie niby go pociąga, ale też mu idzie niesporo...

Wiedząc co nieco o zaszłościach historycznych owego okresu, nie można w zasadzie mieć wątpliwości, że obraz, jaki Strug przedstawił (abstrahując od afer miłosnych), nie jest wydumany ani nazbyt przejaskrawiony; podobne osądy o rzeczywistości II RP znajdziemy i w powieściach innych autorów (Kadena-Bandrowskiego, Nałkowskiej), i w dokumentach z epoki. Nieprzypadkowo w tytule mowa nie tylko o samym Marku, lecz o całym pokoleniu – równie reprezentatywne są losy jego kolegów, czy to rówieśników, czy nieco młodszych lub starszych. Goślicki jeszcze podczas wojny polsko-bolszewickiej doznaje rozczarowania – tak głębokiego, że niepodobieństwem zdaje mu się niczego w tej sprawie nie zrobić i żyć dalej – a uczynić nic nie może… Nieszczęsny podchorąży Śniat, owładnięty przemożną ideą Polski niosącej między ludy pokój i chrześcijańską miłość, brany jest za spiskowca lub wariata. U Darasza, choć po dwóch wojnach dosłużył się stopnia generała, próżno szukać zadowolenia i, co gorsza, nawet optymizmu co do najbliższej przyszłości odzyskanej ojczyzny. Nusym-Marian, Żyd z urodzenia, Polak z wyboru, zaliczywszy epizod wojenny w roli szeregowca, stawia na karierę cywilną, lecz i jego czeka gorzka pigułka: póki obraca dużymi pieniędzmi, są przyjaciele, obietnice, stosunki w sferach rządowych; ale niech mu się tylko noga powinie… Właściwie w jakiś sposób wygrywa jedynie brat Marka, Kuba – może dlatego, że nie mając ani wiedzy, ani głębszej świadomości politycznej, a będąc ogromnie przywiązanym do swojej ziemi, rodziny, obyczaju, gotów jest prowadzić takie samo życie w dowolnych okolicznościach, podczas pokoju czy wojny, pod butem zaborcy czy w wolnym kraju, nie wadząc nikomu, wszelkie dary i wszelkie ciosy przyjmując ze stoicyzmem godnym Colasa Breugnon.

Ostro się autor wypowiada o ówczesnej polskiej rzeczywistości, ostro i gorzko – a przy tym, w co może sam nie byłby uwierzył, choćby go o tym zapewniano – jego krytyczne słowa okazują się nad podziw ponadczasowe: gdyby z niektórych akapitów usunąć szczegóły pozwalające na ich chronologiczne usytuowanie, mogłoby się nam zdawać, że czytamy współczesną gazetę czy wypowiedź na forum internetowym…

Kreacja psychologiczna głównego bohatera, sposób prezentacji jego myśli i uczuć, opisy jego relacji z kobietami mogą nasuwać skojarzenia z techniką pisarską Żeromskiego, zresztą styl i język również noszą pewne znamiona podobieństwa – ale jest to, jak mi się zdaje, podobieństwo wynikające raczej ze zbliżonych temperamentów i zapatrywań, ze wspólnych inspiracji lekturowych (o które przecież nietrudno było w przypadku dwóch pisarzy reprezentujących to samo pokolenie i wywodzących się z podobnych środowisk), niż z świadomego wzorowania się na twórczości sławniejszego kolegi po piórze.

Czy dziś ta powieść ma jeszcze szanse zaciekawić czytelnika? Mówiąc bez namysłu „tak” nie będę może w pełni obiektywna, bo od dziecka zaimpregnowana legendą Legionów, automatycznie darzę większym zainteresowaniem wszelką literaturę poświęconą tej tematyce, a dwudziestolecie międzywojenne to w ogóle moja ulubiona epoka. Ale jeśli ktoś nie żywi organicznego wstrętu do stylu z naleciałościami młodopolskimi i do długich scen opisujących zmagania się bohatera z rozmaitymi „otchłaniami żądzy” i „szatańskimi pokusami” wzbudzanymi przez demoniczne niewiasty, a gustuje w głębszej analizie psychologicznej i/lub w opowieściach z historią w tle, Marek Świda może stać się dla niego całkiem przydatnym obiektem badawczym, zaś jego spostrzeżenia i przemyślenia wypowiedziane ustami autora – przyczynkiem do lepszego poznania małego wycinka polskich dziejów.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2947
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: