Dodany: 07.06.2009 09:50|Autor: Darmozjad

Ogólne> Offtopic

Którą z życiowych ról gram najchętniej?


Każdy z nas "wchodzi" w role : córki, matki, ucznia, studenta, dziennikarza, lekarza, pracownika nauki, pisarza...
Zwracam się do tych, którzy wybrali swoją życiową rolę i powiedzą nam jak to się stało, albo dlaczego ta, a nie inna, albo kiedy, w jakich okolicznościach, albo pod czyim wpływem. Jakie książki są potrzebne w profesjonalnym
podejściu do roli? I tym podobne dywagacje.
Wyświetleń: 5791
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 16
Użytkownik: czarna wdowa1 07.06.2009 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdy z nas "wchodzi" w r... | Darmozjad
Trudne pytanie ( nie Twoje pierwsze :)

Przez wiele lat byłam tylko żoną i matką. Od jakiegoś czasu funkcjonuję w rodzinie nie jako jedno z ogniw a odrębny łańcuch DNA. Jestem na etapie uczenia się siebie, poznawania własnych potrzeb i możliwości.
Nie chcę być Matką Polką - zamęczoną cierpiętnicą w imię Rodziny.
Uczę się roli bycia sobą.
Użytkownik: Darmozjad 08.06.2009 00:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudne pytanie ( nie Twoj... | czarna wdowa1
Przytrafiło mi się coś epokowego - zajmowałam się różnymi sprawami: zawodowymi, osobistymi, rodzinnymi...
Rok temu przez przypadek wyjęłam szkolne akwarele i zaczęłam malować kwiaty ( polne bukiety przynoszone z dalekich spacerów z psem. I oto po roku - jestem wykonawcą ośmiu olejnych prac i wielu akwarel.
To mój dorobek - ale odkryłam, że chciałam to robić całe życie! Nie miałam o tym pojęcia.
Użytkownik: Darmozjad 17.06.2009 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudne pytanie ( nie Twoj... | czarna wdowa1
Jeśli pozwolisz - mam te zmagania już za sobą. Przestałam traktować siebie tak serio - poluzowałam. Bo co znaczy "być sobą"? Kiedy byłam sobą?
Kilka ról do zagrania - ale nie byłam ani aktorem ani rolą. Grało się mną- z musu, dla złudnych ambicji, z powodu tego, że trzeba coś robić i czymś się zajmować.
Nie wypadłam z tej gry samodzielnie - zajęłam się zenem. Padło kilka istotnych odpowiedzi. Jest teraz. Piszę do Ciebie a to znaczy, że życie pisze się także mną. I nie wynika to z żadnej potrzeby - taki dźwięk we wszechogarniającej ciszy, taki znak na tle nieogarnionej przestrzeni.
Coś znaczy i jednocześnie jest to bez znaczenia. Ale nie pytam co.
Użytkownik: partisano 20.06.2009 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdy z nas "wchodzi" w r... | Darmozjad
Ja najlepiej się czuję w roli nonkonformisty.
Użytkownik: Darmozjad 22.06.2009 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja najlepiej się czuję w ... | partisano
A wobec czego manifestujesz swój sprzeciw, opór,odmienność?
Trudno być nonkonformistą w świecie liberalnym, totalnie luzackim. Może jak Artur z "Tanga \" Mrożka - chcesz wartości, zasad, tradycji?
A może bunt polega na wyróżnianiu się?
Jakkolwiek jest - za Gombro trzeba powiedzieć, że nie unikniesz gęby.
A może dobrze byłoby aby ta gęba była jednak przyjazna dla otoczenia?
Czy nonkonformizm sprawia że świat ludzi jest bardziej ludzki?
Jak traktować nonkonformistę? - napisz.
Konformista, przyznaję, jest jak lis, któremu jeno na złapaniu kury zależy.
Ale w zmienności postaw i ról ratunek - nie daj się zaszeregować.
Reaguj może na okoliczności w sposób nieprzewidywalny i autentyczny.
To byłoby coś.
Użytkownik: partisano 22.06.2009 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: A wobec czego manifestuje... | Darmozjad
Bardzo ciekawie napisane, choć pod koniec trochę w belferskim stylu ;-).
Artur, z tego co piszesz, bo tangiem, choć mam zamiar,jeszcze się nie kalałem, jest raczej
moim przeciwieństwem. Co zaś się tyczy wyróżnienia, to leży ono głęboko w naturze człowieka, chyba niezależnie od granej roli. Gęba mi nie przeszkadza.
Lubię być nonkonformistą, jestem impulsywny. W szczegółach buntuję się przeciwko, uległości, hipokryzji, zakłamaniu, służalczości, faszyzmowi,wojnie, polskiemu katolicyzmowi, utopiom, nietolerancji, ignorancji, poniżeniu, chamstwu, zbrodni... etc.
Poza tym mogę być przewidywalny jak kinowa superprodukcja, w ogóle mi to nie przeszkadza.
Szalom

Użytkownik: Darmozjad 22.06.2009 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ciekawie napisane,... | partisano
Tak sobie myślę, że chyba wyprowadzisz się na bezludną wyspę.
Masz rację piszę z pozycji jakiegoś tam doświadczenia i - spotykałam wyłącznie gatunki przez ciebie wymienione: hipokrytów,służalców, katolików, ignorantów, chamów, ba, zbrodniarzy, faszyzujących komunistów, aktywistów walczących, nonkonformistów - niestety o ludzką twarz trudno, ale się zdarza. Jak szpilka w stogu siana, jak gruszka na wierzbie. Tylko jest jedno ale - ci ludzie wyjątkowi wcale nie są bardziej interesujący od tamtych.
A czy ty albo ja nie bywamy hipokrytami, ignorantami a czasami chamami.
Jaką masz gwarancję, ze jesteś wolny od tych ułomności?
Z jakiej pozycji ten bunt - lepszego od innych, z patentem na uczciwość, kompetencje i racje? Może pozwólmy ludziom żyć jak chcą - ulegle, służalczo,interesownie, niekompetentnie...Bo wyjdzie na to, że to my jesteśmy nietolerancyjni. I to nie jest konformizm ale akceptacja realnego człowieka - nie wizji o ideale. A to już było - ideał człowieka kolektywnego, ideał egzystencjalisty, ideał katolika...
Demostenes szuka człowieka nadal - jedno jest pewne, nie znalazł go między innymi we mnie. Pozdrawiam.
Użytkownik: partisano 24.06.2009 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak sobie myślę, że chyba... | Darmozjad
To oczywiste, że sam bywam nieraz hipokrytą, sługą, czy nietolerancyjnym ignorantem. Nie jestem wolny od ułomności. Nikt nie jest.
Buntując się, nie wychodzę z pozycji przeświadczenia o byciu lepszym, po prostu robię to - z powodów osobistych, że tak powiem. Poza tym próbuje podchodzić krytycznie do wszystkiego, do własnych jak i cudzych przemyśleń. Nie jestem dogmatykiem. Nie ma zdania, którego nie mógłbym zmienić, jeśli ktoś by mnie przekonał, że moje argumenty są nielogiczne, nieprawdziwe, czy nieczułe. Nie chcę nikogo naprawiać, naginać ludzi do idei - tak jak robiła to inkwizycja, faszyzm, czy bolszewizm.
Staram się by moja perswazja była łagodna, a przede wszystkim demokratyczna.
"Nie zgadzam się z Twoimi poglądami, ale po kres moich dni będę bronił Twego prawa do ich głoszenia. " Voltaire.

Pozdrawiam
Użytkownik: Darmozjad 25.06.2009 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: To oczywiste, że sam bywa... | partisano
Chcesz mieć wpływ na ludzi - życzę powodzenia.
A Wolter powiedział to ostrzej: "Twoje poglądy są mi obmierzłe, ale gotów jestem oddać życie, abyś mógł je głosić". Życia nie oddał a ludzie brali się za pysk i biorą nadal. A propos dlaczego cytujesz największego konformistę wszystkich czasów? ( Co innego mówić, inaczej- wygodnie - postępować).
Dałabym wiele, aby móc wiedzieć jaka rola jest naprawdę ważna i dla całości życia bezcenna. I jeszcze - która z ról jest autentyczna, niewydumana ( czyli problem Demostenesa)
Użytkownik: partisano 26.06.2009 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Chcesz mieć wpływ na ludz... | Darmozjad
Myślę, że najbardziej szczerą i autentyczną rolą jaką odgrywa człowiek - jest rola człowieka wypróżniającego się ! (nie mylić z próżnością). Może to mało poetyckie, ale czyż nie prawdziwe ? ;-)

Użytkownik: exilvia 26.06.2009 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że najbardziej szc... | partisano
Tylko, że to nie jest żadna rola.
Użytkownik: partisano 26.06.2009 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Chcesz mieć wpływ na ludz... | Darmozjad
Co więcej, bezcenne dla całości życia !

Ps. To tylko twoje zdanie, że Voltaire był największym konformistą wszech czasów - nie wyprowadzaj z tego praw ogólnych.
Nawet jeśli był tylko w połowie takim konformistą, na jakiego go malujesz - czemuż bym nie mógł się zgadzać z częścią jego słów?
Pozdrawiam
Użytkownik: exilvia 26.06.2009 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Chcesz mieć wpływ na ludz... | Darmozjad
Co do Voltaire'a i w ogóle filozofów. Oczywiście, ideałem filozofa jest Sokrates, który żył zgodnie ze swoją filozofią. Czy Epikur. Ale jest też inna "szkoła"--> filozof jest drogowskazem, a drogowskazy nie idą przecież w kierunku, który wskazują. :-)

Użytkownik: Darmozjad 27.06.2009 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do Voltaire'a i w ogól... | exilvia
Dlaczego filozof ma być drogowskazem? Niby ten palic wskazujący księżyc?
Broń mnie Boże od takich filozofów ( bo wyjdzie na to że najlepsi to Marks i Engels).
Filozofia jest nauką o pojęciach, czyli o myśleniu (także o pojęciach etycznych - czyli co to jest Dobro, patrz Sokrates). Jak to się ma do życia Kowalskiego ? Ano tak, że albo Kowalski myśli i szuka precyzyjnego
wywodu na urzekający go problemat, albo Kowalskiemu wisi np Prawda.
Najczęściej wisi i dlatego dysputa publiczna tak licha.
Użytkownik: partisano 28.06.2009 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego filozof ma być d... | Darmozjad
Czasami Kowalski, w zgodzie z duchem sokratejskim, i w myśl metody położniczej wydobędzie sam z siebie - bez przewodnika, co go za rękę prowadzić będzie - prawdy wcześniej nieuświadomione, a w nim od zawsze zawarte. Chyba, że na przeszkodzie stanie mu instytucyja od wieków stara, która łaskawie obdarzy go promieniami jedynie słusznej prawdy...
Użytkownik: Darmozjad 30.06.2009 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami Kowalski, w zgodz... | partisano
Jedynie słuszne prawdy rzeczywiście zalewają nas potopem. Dzięki Partisano, że stoisz na straży i pilnujesz aby nie zwiodły nas na manowce. Nie czuję się taka osamotniona w tych zmaganiach.
Ja też wierzę w nietuzinkowego Kowalskiego i jego odkrycia - ale tuzinkowych jest dużo, o dużo za dużo, więcej.
Sympatyczne, że jesteś Patrisano taki, jaki jesteś.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: