literatura na bardzo wysokich obcasach
Książka Stephanie Calman sprawiła, że absolutnie przekonałam się do kobiecej literatury! Generalnie nie lubię tzw. "literatury na obcasach" czy "literatury w spódnicy". Uważam, że często (zbyt często) jest przerażająco mało ambitna, więc szkoda na nią czasu. Nie ma się co oszukiwać, prawda? Zdecydowana większość amerykańskich powieści to chłam. Ale zdarzają się warte przeczytania. I niekoniecznie w celu odmóżdżenia.
"Wyznania nie do końca dorosłej" to taki trochę pamiętnik kobiety, która ma dom, męża, dzieci, mnóstwo obowiązków, ale która w pewnym momencie zatrzymuje się i stwierdza, że w ogóle się nie nadaje do ról, z którymi się mierzy. Zdaje sobie sprawę, że jest niewłaściwą osobą do udźwignięcia takiej odpowiedzialności.
Ale jej wyznania to nie jest martyrologia. A już na pewno nie martyrologia w stylu polskim. Jej wyznania to trochę ponad dwieście stron superanegdot, które momentami brzmią jak najśmieszniejsze dowcipy. Dlatego polecam wszystkim. A sama poluję na pierwszą książkę autorki, pt. "Wyznania złej matki".
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.