Dodany: 02.06.2009 19:54|Autor: misiak297

Książka: Widmokrąg
Kuczok Wojciech

1 osoba poleca ten tekst.

W orbicie "Widmokręgu"


Czytając takie książki, jak "Widmokrąg", dziękuję jakiemuś swojemu czytelniczemu bogu (i wcale nie mam tu na myśli Oscara Wilde'a :D), że przekonałem się do opowiadań. Nie wiem, jak kiedyś mogłem uznawać je za upośledzone powieści. Nie mam pojęcia, skąd wzięło mi się przekonanie, że o opowiadaniach zapomina się równie szybko, jak się je przeczytało, a do bohaterów nie sposób się przywiązać. Zmieniłem nastawienie do krótkich form narracyjnych i dlatego poznałem genialnych twórców opowiadań: Maupassanta, Iwaszkiewicza, Sapkowskiego, Murakamiego, Kunderę i - jak się nie pierwszy raz zresztą okazuje - również Kuczoka.

"Widmokrąg" to przede wszystkim opowiadania o miłości. Jednak nie znajdziecie tu wzruszających, nieco może łzawych love stories, jakie często serwuje nam literatura. Wręcz przeciwnie - każde opowiadanie jest DRUZGOCĄCE - myślę, że ten przymiotnik najlepiej opisuje recenzowany zbiorek.

Kogo tu mamy? Między innymi młodego, eleganckiego mężczyznę, który w imię chwilowej bliskości daje się zdominować pięknemu żebrakowi, urodziwą zakonnicę, której nieustannie wiatr próbuje igrać pod habitem, chłopca przeżywającego wakacyjną fascynację młodą góralką, kobietę wysyłającą pocztówki do nieistniejącego syna, staruszkę, która nie potrafi odnaleźć grobu męża, wreszcie psychiatrę - doktora Hausta - który idealnie wpisuje się w zasadę "Lekarzu, ulecz się sam".

Kuczok pisze o miłości, ale nie tylko - przecież z tym uczuciem wiąże się szereg innych. Pisze o jej różnych rodzajach. Znajdziemy tu miłość matczyną, miłość małżeńską, miłość dziecięcą, miłość homoerotyczną, miłość do Boga i do zwierzęcia... W tym drobnym zbiorku jest ich co niemiara. Właściwie łączy je jedno - jakiegoś rodzaju niespełnienie. Nie czarujmy się, "Widmokrąg" do optymistycznych lektur nie należy. Nie znajdziecie tam "happy ever after". Natomiast doświadczycie targania wieloma uczuciami - Kuczok zdaje się szarpać najczulsze struny nie tylko w duszach swoich bohaterów, ale i czytelników. Historie są tak poruszające, że nie sposób ich zapomnieć.

Zbiorek składa się z kilku opowiadań przetykanych cyklem interludiów. Można by pomyśleć, że te odwołania muzyczne to taka typowa "zapchajdziura" - otóż nic bardziej mylnego! Kuczok udowadnia, że i w tekście liczącym zaledwie kilka stron potrafi błyszczeć literackim geniuszem. Zadziwia pomysłowość konceptów i nowatorstwo rozwiązań. Kuczok pozostaje przy tym swoistym maestrem języka. Jego polszczyzna jest giętka jak modelina. Być może to recepta na czasy, gdy pojęcie "literatura piękna" przestało być tak jednoznaczne. Tylko u Kuczoka coś rozłazi się po gościach, a "wszy migrują do mojej blond prowincji, (...) wprowadzają się całymi rodzinami na mój czerep, (...) moszczą sobie wyrka na mojej skórze, klecą dachy z moich kołtunów i wygryzają daty pod powałą. Zadomawiają się mrowiąco, panoszą się swędząco, zapełniają szczelnie pustostany moich loczków, mozolnie użyźniają nieużytki, znaczą łupieżem zagraniczne miedze"*, u niego można się poddać i oddać, zamiast bielizny nosi się blizny, a zaprzeczeniem męskości jest mięskość. Same tytuły są już dowodem kunsztu - "Widmokrąg", "Żebry Adama", "Doktor Haust". Przy czym Wojciech Kuczok nie poprzestaje na języku (znajdziemy jak zwykle piękną prezentację śląskiej gwary), żongluje również konwencjami. Motyw wakacyjnej miłości na wsi spokojnej - wsi wesołej, swoiste odwrócenie bajki o królewiczu i żebraku, czekanie przywodzące na myśl Iwaszkiewiczowską "Nową miłość"... Każdy znajdzie coś dla siebie.

Żeglując przez Archipelagi wejdźcie w orbitę "Widmokręgu". Na pewno nie pożałujecie!



---
* Wojciech Kuczok, "Widmokrąg", wyd. WAB, Warszawa 2004, str. 53; seria "Archipelagi".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3469
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: meteorhejmen 05.12.2011 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytając takie książki, j... | misiak297
Dokładnie się z Tobą zgadzam misiak, interludia ją najlepszymi wśród tych opowiadań. Czytam je słuchając odpowiednich opustów Chopina. Wrażenia są niesamowite - jak muzyka może spotęgować doznania literackie. Istny kunszt !!! Polecam to wszystkim.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: