Dodany: 31.07.2014 20:58|Autor: ktrya

Sentymentalne słuchowiska


Czy zdarzyło się Wam, że gdy przeczytaliście tylko jedną książkę jakiegoś pisarza, stał się on Waszym ulubionym? Do tego stopnia, że nie wahacie się przed kupnem kolejnych i kolejnych tytułów, choć nadal przeczytaliście tylko jedną jego powieść? Ja mam tak właśnie z Marcinem Wolskim, którego twórczość uwielbiam od "Ewangelii według Heroda". Potem kupiłam jeszcze dwie jego powieści, które wciąż nieprzeczytane leżą na półce.

Teraz przyszła kolej na drugie spotkanie z Wolskim, już nie przez powieść, a opowiadania, które wcześniej nie ukazały się w druku. Marcin Wolski, autor licznych słuchowisk radiowych, często otrzymuje pytania od czytelników, czy jego słuchowiska lub opowiadania w odcinkach zostały gdzieś opublikowane. Część jego utworów została zatrzymana przez wewnątrzradiową cenzurę, co do niektórych - autor sam nie pamięta, czy to jego dzieła... Przyszedł więc czas, by do tego wrócić, uzupełnić i wydać. "I stała się ciemność" ma być pierwszym tomem serii pt. "Niedrukowane", w której zostanie utrwalona radiowa twórczość Marcina Wolskiego. Na początek satyryk wybrał opowiadania z magazynu "60 minut na godzinę" oraz dwa słuchowiska: tytułowe "I stała się ciemność", czytane przez Jerzego Dobrowolskiego, która została zatrzymana przez wspomnianą radiową cenzurę, oraz "Dziennik znaleziony w taczce" czytany przez Mariana Kociniaka. Z racji tego, że oba utwory nie były skończone, autor był zmuszony dopisać zakończenia.

Być może część z Was kojarzy powyższe słuchowiska. Dla mnie ich lektura była skokiem w przeszłość. Chciałabym dodać, że sentymentalnym, ale trudno mieć sentyment do czegoś, czego się nie doświadczyło. A jednak w opowiadaniach Wolskiego trudno nie poczuć ducha socjalizmu, klimatu PRL-u i nie zrozumieć metaforycznej kreacji postaci i okoliczności. Przynajmniej w części z nich, bo przyznać muszę, że sporo opowiadań z magazynu "60 minut na godzinę" nie przykuło mojej uwagi, nad czym ubolewałam, ponieważ to świadczy raczej o tym, że pewnych rzeczy nie zrozumie się, póki nie doświadczy się ich na własnej skórze. Jednak było też kilka tekstów, które szczególnie zapamiętałam i które mi się spodobały: "Pięciu", "Szary jubilat", "Ściany", a najbardziej "Smutek spełnianych życzeń". Wszystkie są krótkimi opowiadankami, w przeciwieństwie do dwóch słuchowisk.

"I stała się ciemność" to opowiadanie z gatunku noir z fantastycznymi postaciami zwanymi Ziemniakami lub po prostu diabłami. Do małej miejscowości, Czartowej, przyjeżdża dziennikarz w celu napisania artykułu o folklorze tego miejsca. Dość szybko zostaje uświadomiony, że w tym miejscu dzieją się dziwne rzeczy, których w sposób racjonalny nie da się uzasadnić. W dodatku mało kto z zewnątrz pamięta o takim miejscu, jak Czartowa.

"Dziennik znaleziony w taczce" to notatki spisane w kilkunastu zeszytach przez wysoko postawionego, bliżej nieokreślonego przedstawiciela rządu PRL. Przyznam się, że nigdy nie przestanie mnie dziwić wiara w socjalizm, szukanie racjonalnych prawd w kompletnych absurdach. Niniejszy dziennik ukazuje obraz komunistycznej Polski od strony zagorzałego zwolennika socjalizmu. Jego perspektywa wydaje się być dzisiaj bardzo zabawna, jego postać można porównać do Wojaka Szwejka czy Nikodema Dyzmy, ale świadomość, że takie osoby kierowały państwem – jest przerażająca.

Poznanie starych dzieł Marcina Wolskiego nie zmieniło mojego stosunku do jego twórczości, bo bardzo mi odpowiada jego błyskotliwe, metaforyczne, często karykaturalne ujęcie rzeczywistości, które celnie trafia w słabe strony społeczeństwa i (chyba nawet bardziej) władzy.

[Recenzję opublikowałam wcześniej na blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 992
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: