Dodany: 31.07.2014 18:48|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

3 osoby polecają ten tekst.

Czytatka-remanentka (VII 14)


Trochę krótkich refleksji z lipcowych lektur (reszta w recenzjach tu i ówdzie).


Księżyce Jowisza (Munro Alice) (5)
To jest ta Munro, którą lubię. Znów kanadyjska prowincja, z incydentalnymi wypadami do większego miasta lub samej stolicy. Znów kobiety (mężczyzn oczywiście też nie brak, ale zawsze na drugim planie) – w różnym wieku, o różnym wykształceniu i pozycji społecznej, panny, mężatki, rozwódki i wdowy. Przeżywające kryzysy, odkrywające nowe oblicze życia albo po prostu robiące to, co robią na co dzień. Opowiadające same o sobie względnie o kimś, kogo znały, lub widziane oczyma wszechwiedzącego narratora, w czasie rzeczywistym czy też z dużo odleglejszej perspektywy. I tak, jak w tych najlepszych zbiorach opowiadań – ich historie nie zawsze kończą się jakąś puentą, rozstrzygnięciem dylematu, rozwiązaniem zagadki. Czasem po prostu się urywają, tak jakby zerwała się taśma filmowa albo jakby zgubiły się kartki z kolejnym rozdziałem opowieści. Bo Munro opowiada nie po to, żeby zapewnić czytelnika, że jakaś para będzie żyła długo i szczęśliwie albo że ktoś, kto postąpił niewłaściwie wobec innego człowieka, zostanie ukarany. Ona tylko przypomina: w życiu zdarza się to i tamto, a w tych sytuacjach ludzie zachowują się tak albo owak. Dobrze? Źle? Neutralnie? Czytelnik sam osądzi…

Pod pokładem: Opera mydlana (Arsenijević Vladimir) (3,5)
Mam problem z tą powieścią. Bo nie jest źle napisana, nie jest banalna, porusza tematykę, która zawsze wywołuje u mnie reakcję emocjonalną – a jakoś nie potrafię się nią zachwycić, jakaś mi się zdaje zupełnie obca, nieprzystająca do tego, czego szukam w bałkańskiej literaturze czasu wojny.
Jest początek lat 90, dopiero co rozpadła się Jugosławia i właśnie zaczyna się konflikt serbsko-chorwacki. Bohater-narrator, plus minus trzydziestolatek o mocno dekadenckim spojrzeniu na życie, mieszka z żoną Andjelą (którą był poznał, kupując u niej narkotyki!) w Belgradzie, pracuje w jakimś nudnym biurze i cieszy się na nadchodzące ojcostwo. A obok ludzie niewiele od niego młodsi idą na wojnę i albo z niej wracają poranieni na ciele i duchu (jak były perkusista Desan) albo wcale nie wracają (jak brat Andjeli, Lazar, który – zdawałoby się – jako wyznawca Kriszny powinien był na wszelkie sposoby wymigiwać się od wojowania, tymczasem spokojnie przyjął powołanie…). Ci, których wojna nie dotyka bezpośrednio, starają się żyć normalnie, a przynajmniej udawać, że tak jest.
To mogłoby być piękne i wstrząsające zarazem. A jest jakieś nieprzyjemne. Nie potrafię poczuć sympatii ani do narratora, ani do jego żony czy kolegów. Nie dlatego, że się chowają „pod pokładem”, gdy inni giną. Nikogo za to nie potępiam, bo nie wiem, jak bym się zachowała sama. Ale oni są tacy … cyniczni, zdemoralizowani; cóż z tego, że oboje małżonkowie odstawili narkotyki, planując rodzicielstwo, skoro podświadomie dają do zrozumienia, że wkrótce do nałogu wrócą? Ta beznamiętna wyliczanka kolegów, którzy zaćpali się na śmierć, poumierali na AIDS albo zginęli z własnej ręki – jeszcze przed wojną – każe się zastanawiać, czy ludzie, którzy nie szanują swojego życia, potrafią w ogóle odczuć tragizm wojny?... Nie, to nie jest lektura dla mnie.

Nim nadejdzie mróz (Mankell Henning) (4,5)
Cały Mankell – tyleż wątku kryminalnego, co życia wewnętrznego głównych bohaterów, tym razem dwojga: Kurta i Lindy, która właśnie ma zacząć swoją karierę w policji pod czujnym okiem ojca. Ale zanim zyska uprawnienia do noszenia munduru, mimo woli włączy się w śledztwa w sprawie kilku różnych przestępstw, które z początku wydają się ze sobą niepowiązane, oraz niewyjaśnionego zniknięcia swojej szkolnej koleżanki. A w międzyczasie spora porcja analizy psychologicznej, głównie relacji ojciec-córka. Zapowiadało się wyśmienicie, ale obniżyłam ocenę za zbyt wczesne zdradzenie przez autora tożsamości osoby odpowiedzialnej za główne elementy intrygi kryminalnej. Nie przepadam za tym chwytem, nawet u najbardziej lubianych autorów.


Pustelnik z Krakowskiego Przedmieścia (Dobosz Andrzej) (5)
Zbiór uroczych, kipiących erudycją felietonów na tematy głównie (choć nie tylko) okołoksiążkowe i okołoliterackie. Gdyby nie parę przegadanych i rozwleczonych tekstów (np. „O projekcie przeniesienia świąt Wielkanocy na inny termin”, „Proza urzędowa Kajetana Morawskiego”, „Policja tworzy historię”), lektura byłaby istnym pasmem rozkoszy. Tak – jest rozkoszna gdzieś w 2/3 swojej objętości, a poza tym przyjemna i kształcąca


Trzy głosy (Lewin Leopold) (4)
Miłe zaskoczenie: autor, którego znałam dotychczas głównie jako tłumacza (przede wszystkim poezji rosyjskiej), okazał się całkiem przyzwoitym poetą, zwłaszcza gdy trzymał się formy klasycznej, w której najwyraźniej czuł się lepiej. Najpewniej z poczucia konieczności bycia nowoczesnym pisywał także wiersze białe, ale te, nawet jeśli z przesłaniem czy z jakąś zgrabną metaforą, wychodziły mu wyraźnie gorzej.
Na przykład „***”
„(…) Niechaj powróci
Zadumą,
W której topiłem
Rozłąki
I zdrady;
Radością,
Wiarą,
Nadzieją,
Miłością – (…)”.
Wyszło banalnie. A przecież są w tym zbiorku wiersze bardzo ładne, kunsztowne i wyraziste, jak na przykład „Rzecz o Norwidzie”:
„Tutaj nie ma teatru, tu nie ma kurtyny –
Sypią się na widownię rozżarzone głownie.
Nędzarzy broń – szyderstwo. Lecz któż bał się drwiny,
Która dzisiaj struchlałą zawstydza widownię?
(…)
Późne wnuki – wspinamy się uliczką stromą;
Plączą się słowa pieśni – jęk zranionej Muzy.
Poeta, który marzył o bliskich, o domu,
Wznosił gmachy, co rychło waliły się w gruzy.

Via Sistina mieniła się Strada Felice,
Pod sto dwudziestym trzecim ożywają cienie.
Do dziś tam znaleźć można rozsiane gorycze,
Wyślizgane podeszwą pielgrzyma kamienie. (…)”

I jeszcze kilkanaście takich, które – gdybym tego tomiku nie dostała w prezencie – zaraz przepisałabym do swojej zeszytowej antologii.
Uprzedzając ewentualnych pasjonatów lustracji, którzy zechcą skomentować, na co zasługuje postać, która… itp. itd., pragnę stwierdzić, że wiem, jaką orientację polityczną ten poeta prezentował, wiem, że dwadzieścia lat wcześniej pisywał poetyckie produkcyjniaki, być może nawet wychwalał Stalina, i guzik mnie to obchodzi; oceniam TE wiersze i nic poza tym.

(red.) Duckett R.J., Butterfield M. – „Brother in the Shadow: Stories &Sketches by Branwell Brontë” (4)
Proporcjonalnie dużo czasu zużytego na czytanie, a potem lekkie poczucie niedosytu. Bo sama twórczość prozatorska brata Brontë - tylko we fragmentach, stosunkowo niedużych, a miałam taką nadzieję, że przeczytam choć jedną całą opowieść o jego wymyślonym bohaterze Aleksandrze Percym, alias Szelmie („Rogue”), alias Northangerlandzie…

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1467
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Monika.W 31.07.2014 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę krótkich refleksji... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mnie "Pustelnik" Dobosza wręcz zachwycił. Przepiękna książka. Zaważyła okołoksiążkowość. Ale i erudycja urzekła - taka nienachalna, naturalna. Jak u Stempowskiego. Czytając "Pustelnika" od razu miałam ochotę sięgnąć po większość książek, o których pisze.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 31.07.2014 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie "Pustelnik" Dobosza ... | Monika.W
A, tak, ja też nabrałam apetytu na dodatkowe lektury - właśnie przekopuję antykwariaty pod kątem wspomnień Sławoja-Składkowskiego ("O kąpielach w Radzyminie"). Ale te trzy czy cztery przydługie teksty plus praca magisterska o Irzykowskim trochę mnie znużyły; może to trochę też kwestia tematyki, bo swobodne dywagacje na temat czytania czy języka raczej takiego efektu by nie wywarły, choćby były nie wiem jak długie :-).
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: