1. (82)
Przekrój przez wszechświat (
Lamża Łukasz)
(5,5)
Super pomysł, świetny styl. Autor - filozof pisze dowcipną (przykładem porównanie tworzenia RNA do układania origami podczas ostrego pogo na koncercie heavymetalowym) i strawną dla laika humanisty gawędę popularnonaukową o Wszechświecie. Podzielił go wielkościowo według proporcjonalnej skali i w każdym rozdziale pokrótce opowiada "co widać".
Na podstawie fragmentów książki powstał artykuł: http://www.granicenauki.pl/index.php/pl/granice-nauki/wszechswiat/1233-wielka-kosmiczna-pustka Akurat w nim słownictwo i problematyka jest nieco trudniejsza niż w pozostałych rozdziałach, ale dowcip ten sam cyt.: " Jednym z pojęć używanych w symulacjach materii gwiazd neutronowych (tak, w poważnych pracach naukowych) jest nuclear pasta, czyli „makaron jądrowy”; innym – swiss cheese phase, czyli „faza sera szwajcarskiego”. W jednym z artykułów (...) pojawiły się również „jądrowe klopsiki” (nuclear meatballs). Czyżby fizycy pisali prace naukowe na głodnego?" :)
2. (83)
Cezar płaci denara (
Piechowski Jerzy Jan)
(4,0)
Bohater - pustelnik opowiada swoje życie. Od dzieciństwa w domu ojca słynącego z tropienia chrześcijan za Dioklecjana, przez przyjęcie chrztu z wyrachowania, w przeczuciu "wiatru zmian" w imperium, aż po zostanie sekretarzem na dworze cesarskim Konstantyna Wielkiego i uwikłanie się w skomplikowane spiski. Sporo historii i przemyśleń nad kondycją ludzką. Dla miłośników podobnych książek.
3. (84)
Dziecko filozofem (
Gopnik Alison)
(4,0)
Poza psychologią rozwojową sporo neurobiologii i rozważań na temat świadomości. Obrazowe porównania (dorosły potrafi się skupić na niczym snop światła z latarki na danym przedmiocie, dziecko "widzi" bardzo szeroko - wszystko oświetlone, jak uliczną latarnią). Styl jednak nieco przyciężkawy. Bardziej podobała mi się inna lektura, której A. Gopnik była współautorką:
Naukowiec w kołysce: Czego o umyśle uczą nas małe dzieci (
Gopnik Alison,
Meltzoff Andrew N.,
Kuhl Patricia K.)
4. (85)
Kardynał (
Robinson Henry Morton)
(4,0)
Opis życia księdza od święceń w 1917 roku do udziału w konklawe w 1939r. jako kardynał. Główny bohater luźno oparty na postaci arcybiskupa Nowego Jorku, Francisa Spellmana. Katolickie czytadło sprzed lat (I wydanie 1950r.). Czyta się dobrze, ale książka jest bardzo nierówna. Wyraźnie widać czas jej powstania. Choć wiem, że należy wystrzegać się anachronicznego myślenia, to razi i to często przedstawianie ówczesnej obyczajowości (np. wykluczenie małżeństw międzywyznaniowych). Są też jednak momenty bardzo dobre.
Ekranizacja z 1963 - zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kardyna%C5%82_%28film%29
5. (86)
Sprawa pułkownika Miasojedowa (
Mackiewicz Józef (pseud. Lutosławski Roman lub Romanowska Felicja))
(6,0)
Znakomita, najlepsza książka Mackiewicza z dotąd przeze mnie czytanych. Znajdziemy tu prawie wszystko: wpływ przypadku na życie człowieka, losy jednostki rzuconej w wir historii, zapowiedź totalitaryzmów, trójkąt miłosny, intrygi polityczne, pokazanie obyczajowości przedrewolucyjnej Rosji, pięknie wplecione opisy przyrody... długo by wymieniać.
Wersja audio dostępna dla wszystkich - zob. http://www.polskieradio.pl/8/520/Artykul/261253,Jozef-Mackiewicz-Sprawa-pulkownika-Miasojedowa-%28odc-15%29
6. (87)
Niewidzialna korona (
Cherezińska Elżbieta)
(4,0)
Nie wzbudziła we mnie takich emocji, jak poprzedzająca ją "Korona śniegu i krwi" (o czym pisałem w recenzji:
Gra o polski tron, czyli o Przemyśle II historia ). Główne postaci są mniej wyraziste i nie budzą skrajnych uczuć (sympatii jak Przemysł, czy antypatii jak Mechtylda). Ich odpowiednikami mają być Władysław i Muskata, ale nie sprawdzają się w swych rolach. Niewątpliwą zaletą jest utrzymywanie przez autorkę zgodności fabuły z faktami historycznymi (również tymi mniej znanymi, jak np. zabranie Henryka IV jako pięciolatka na rokowania pokojowe Łokietkiem do Krzywinia) a przez to popularyzacja historii. Niestety zastrzeżenia można wysuwać do stylu i niektórych pomysłów fabularnych. Mam wrażenie, że elementy fantastyczne zostały dodane "na siłę" tylko po to, aby książka mogła w księgarniach stać na półce z pozycjami fantasy, sprzedającymi się znacznie lepiej niż powieści historyczne.
Książka nie jest zła, ale sprawdza się tylko w kategorii rozrywkowej z nutką historii w tle.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.