Nauczyciel
W ciągu życia mamy ich wielu - w szkole nie lubimy belfra.
Nie lubimy kazań - w wydaniu kleru, mamy, taty, babci i zrzędzącego dziadka. Nie lubimy wszechwiedzących szefów
- pouczających jak należy to wykonać. W końcu nie lubimy by nasze dzieci, czy wnuki nas pouczały.
Ale szukamy mistrza, którego moglibyśmy obdarzyć zaufaniem. Krishnamurti zdobył moje zaufanie: wtedy, gdy dochodzi prawdy o czasie pytając fizyków, wtedy gdy
rozmawia ze zgromadzonymi o ich własnym życiu i to zycie rozważa ( nie analizuje), wtedy gdy uczy wglądu we własne istnienie. Przeczytałam wszystko - pozostaję z "Wolnością od znanego" - bo ciągle się uczę stawiać krok w nieznane. ( Taka życiowa konieczność)