Dodany: 28.05.2009 12:40|Autor: niqaab
W kręgu egipskiego symbolizmu
Kim jest Fatima? Księżniczką - jak nazywa ją ojciec? Obłąkaną - jak twierdzi część rodziny? A może kuternogą, diabelskim pomiotem i czarownicą o złym oku, przez którą matka traci synów - jak wmawia jej babka? Dzieckiem? Czy dorosłą kobietą?
Odpowiedź, nieśmiało wyłaniającą się z kart powieści Miral al-Tahawi, musimy wybrać sami.
Cała książka to portret Fatimy, swoista mieszanka urwanych, fragmentarycznych wydarzeń, w których sen miesza się z jawą, a rzeczywistość z tym, co wyobrażone. Inne postacie pełnią tu rolę drugorzędną, przemykają gdzieś na dalszym planie, pojawiają na chwilę, by zaakcentować swoją obecność i rozpłynąć się jak pustynna fatamorgana.
Czy Fatima jest prawdziwa? Czy wszystko, co przeżywa dzieje się naprawdę, czy tkwi wyłącznie w świecie jej myśli? Musimy zdecydować, w którą wersję uwierzyć.
Każdy ma własną wizję drugiego człowieka, opartą na motywach rzeczywistości. Z przebłysku przeżyć, emocji, z jednostkowych gestów tworzymy obraz, który jawi się nam jako ten właściwy, a my, przywiązani do swoich wyobrażeń, trzymamy się go zbyt mocno, by założyć możliwość pomyłki, popełnienia błędu. W ten oto sposób powstają karykatury, a prawda zniekształcona zostaje tak, jak odbicie w krzywym zwierciadle.
Fatima płata nam figle: raz ukazuje się jako mała, infantylna, psotna dziewczynka, zakochana we własnym tatusiu i wyglądająca jego powrotu z niecierpliwością, innym razem pojawia się jako senna zjawa krążąca wokół zaklętej studni, beduińskich symboli, legend i baśni opowiadanych przy ogniu w bezsenną noc, by za chwilę powrócić jako ofiara apodyktycznej babki, będącej ikoną matriarchatu w złym, okrutnym wydaniu.
Gdy wydaje nam się, że jesteśmy już blisko rozwiązania zagadki, spotykamy małą beduinkę w kolejnym wcieleniu - grzecznej, dobrze ułożonej dziewczynki, wziętej pod opiekę przez "europejską panią" i śpiewającej dla jej gości pieśni pustyni. Za moment nastąpi kolejne przeobrażenie: w dziecko rozpaczające po utracie matki.
Kształt, jaki nadajemy w myślach innym ludziom, jest złudzeniem, subiektywną interpretacją faktów: im więcej ich znamy, tym bliżsi jesteśmy prawdy. Tak dzieje się ze wszystkim: również z pozycją kobiety w muzułmańskim społeczeństwie, o czym wspomniał Marek Dziekan we wstępie do powieści*, i z książkową Fatimą: poprzez pustynne krajobrazy, symbolikę snu, słowa-klucze, surrealistyczne majaki, znaki odczytywane ze śladów na piasku ujawniają nam się mniej lub bardziej zarysowane postacie, od całkowitej abstrakcji po wierny portret.
Kim jest Fatima? - domysłem każdego z nas.
---
* Wyd. Smak Słowa, 2009.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.