Dodany: 13.07.2014 19:43|Autor: szfagree

Książka: Co mówią umarli
Estrada Rafael

1 osoba poleca ten tekst.

Ciekawy pomysł połączenia fabuły z motywem literackim


Inspektor Juan Proaza nie jest typem „twardego gliny”, budzącego postrach wśród przestępców. Ulubione zajęcie jego kolegów z wydziału zabójstw w Kartagenie to udowadnianie, że młody Juanito nie ma ani umiejętności, ani doświadczenia, by zająć się którąś z bardziej wymagających spraw. Nawet sam komisarz Octavio De la Mata, wręczając Proazie akta dotyczące brutalnego zabójstwa nieletniej dziewczynki, jest przekonany, że zamordował ją znaleziony nieopodal zakrwawiony, nieprzytomny chłopak i że śledztwo szybko się zakończy. Tymczasem – mimo że początkowo wina chłopaka jest niemalże oczywista – z każdym kolejnym dniem pojawiają się nowe poszlaki zaprzeczające dotychczasowym hipotezom. Od chwili, gdy Juanito z przerażoną miną pyta komisarza, od czego ma zacząć, aż do ostatniej strony powieści możemy obserwować stopniowy rozwój policjanta. Nowe morderstwa i zeznania świadków prowadzą inspektora Proazę pod drzwi „Klubu Lolity” – sympatycznego zgromadzenia starszych panów pasjami dyskutujących o literaturze. Czy to możliwe, że któryś z nich okaże się mordercą?

Niewątpliwie akcja powieści jest ciekawa i szybko wędrujemy przez kolejne strony, a przy opisach ciał dziewczynek czy obrazkach z sekcji zwłok włos się jeży. Wielkim plusem jest pomysł powiązania fabuły z literackim wątkiem nawiązującym do osławionego i kontrowersyjnego dzieła Vladimira Nabokova zatytułowanego „Lolita”. Rafael Estrada podejmuje trudny temat gwałtów na młodych dziewczynkach i pornografii dziecięcej. Czytając możemy zastanawiać się, na ile pokazana przez autora rzeczywistość pokrywa się ze światem, w którym żyjemy na co dzień. Pojawiają się również dane dotyczące liczby porywanych dzieci i inne wskazówki skłaniające do myślenia.

Autor popełnia jednak kilka błędów. Wprowadza malutki wątek z życia jednej z postaci, który nijak ma się do całej fabuły, natomiast od razu sugeruje, że z dużym prawdopodobieństwem osoba ta jest mordercą. Bo niby po co autor poświęcałby jej kilka stron, gdyby nie wnosiła niczego nowego? Końcowe zwierzenia mordercy również raczej nie przykuwają uwagi – ot, taka sobie konwersacja, przypadkowy zlepek zdań. Dialogi miejscami nieco sztuczne i płytkie, choć wiele tekstów zostało wplecionych w akcję w sposób trafiony. Dziwi mnie fakt, że główny bohater, pytany kilka razy przez różne postaci poboczne o to, czy przeczytał „Lolitę”, za każdym razem odpowiada, że nie, gdyż nie miał czasu. Estrada mógł popłynąć, pozwalając Proazie zagłębić się w fabułę powieści Nabokova i na jej podstawie odkrywać kolejne poszlaki tej misternej intrygi.

Narracja jest bardzo subiektywna, nacechowana ładunkiem emocjonalnym. Pojawiające się w niej słowa takie jak „żółtodziób” czy określniki wartościujące, np. „na szczęście”, świadczą o bezpośrednim stosunku wszechwiedzącego narratora do rozgrywających się wydarzeń. Niekiedy mamy również wrażenie, że jest on przedłużeniem świadomości samego inspektora Proazy. Mimo to miejscami główny bohater wydaje się nieco niedopracowany, w przeciwieństwie do szalonego lekarza Luzona. Ta postać o genialnej osobowości jest zdecydowanie rozbudowana i od początku wzbudza sympatię czytelnika. Inni bohaterowie wydają się skomponowani w pośpiechu, nieco płytcy, nie dokonują się w nich przemiany – od początku są „dobrzy” lub „źli” i tacy już pozostają aż do ostatniej strony.

Estrada wpadł na genialny pomysł, jednak mam wrażenie, że nie do końca wykorzystał własny potencjał, a może zgubił go lęk przed konsekwencjami poruszania tematów „tabu”, trudno powiedzieć. Wielką zaletą jest wprowadzenie utworów muzycznych (np. Judas Priest, Iron Maiden), które pozwalają nam wczuć się w klimat opisywanych wydarzeń. Równie ciekawie pisarz wplata odniesienia do filmów oraz do powieści Stephena Kinga czy Arthura Conan Doyla. „Co mówią umarli” to ciekawy debiut autora, którego jednak – jak czuję pod skórą – stać na więcej. Być może kolejne powieści Estrady zapiszą się trwale w literaturze kryminalnej, a inspektor Proaza stanie się ikoną i dołączy do elitarnego grona detektywów takich jak Sherlock Holmes czy Hercules Poirot. Na razie jest to jednak jedynie „być może”.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 440
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: