Dodany: 24.05.2009 19:48|Autor: bonsi
Krasnoludy--->Straż<---Trolle
Pratchettowość poczucia humoru - wyśrubowana; paralele i nawiązania do rzeczywistości - niezwykle celne i najwyższej próby; Krówka - znalazła się.
Najlepszy tom od czasu "Ciekawych czasów", moim skromnym zdaniem. Kolejna intryga zawiązana wokół morderstwa, której rozplątanie przypadło w udziale Straży, ale pierwsza, która mnie naprawdę wciągnęła sama w sobie i posadziła między Skupieniem a Zachłannością, kłócącymi się między sobą w trakcie czytania. Może to z powodu osadzenia jej w tle wielkiego kulturowego konfliktu z bukietem historii i polityki, a może z powodu atmosfery tajemnicy przeplatanej mistyką, a pewnie z obu + z faktu, że ostatnio przeczytany Terry Pratchett, niezależnie jaki, jest zawsze w osobistym TOP 5 :). Niezależnie jednak od moich rozważań o akcji, "Łups!" jest majstersztykiem humoru, niczym bogato nadziewany keks, ciasto-fabuła dobre, ale nie robi różnicy, w przeciwieństwie do korowodu daktyli-krotochwili, fig(li) i innych cudów. A na deser deseru najfajniejsza bajka w Świecie Dysku, w której hipopotam jest prawdziwym wyzwaniem.
A pierwszą poŁups!ową myślą, jest, bez dwóch zdań - I ♥ Pratchett.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.