Dodany: 08.07.2014 23:25|Autor: olina

Rozszerzone źrenice


Z zajęć ze statystyki pamiętam tylko, że na parapecie usychały kwiaty i że szalenie przydatną miarą zmienności jest odchylenie standardowe. Słowo „ekonomia” wywołuje u mnie „efekt lalki łowickiej”, czyli oczy same się zamykają. Co zatem mogło mnie zainteresować w książce noblisty w dziedzinie ekonomii? „Pułapki myślenia” mają ponad 600 stron, a jednak tachałam je ze sobą wszędzie, ponieważ… trudno się od nich oderwać. Nie znaczy to, że można je czytać jednym tchem – nie raz zawiesiłam się na obliczeniach, szczegółach badań czy zagadnieniu z dziedziny psychologii, logiki, statystyki. Co to jest startup, flow, wartość bazowa, heurystyka, prawo małych liczb? W życiu bym nie pomyślała, że to takie ciekawe!

Piłka i kij bejsbolowy kosztują razem dolara i dziesięć centów. Kij jest o dolara droższy od piłki. Ile kosztuje piłka? Trwa przetwarzanie danych… Jeśli odpowiedzieliście: dziesięć centów, to witajcie w klubie osiemdziesięciu procent populacji, które wpada w pułapkę intuicji (bo przecież nie liczenia)[1]. Nasz mózg funkcjonuje na dwóch biegach. Pierwszy uruchamia się błyskawicznie. Szybko (i bez zastanowienia) odpowiadamy na pytania, które wydają nam się proste. Intuicyjnie rozpoznajemy w twarzy rozmówcy, czy jest zagniewany, czy rozbawiony. Działamy instynktownie, gdy zagraża nam niebezpieczeństwo. Drugi bieg włączamy, kiedy musimy przeanalizować skomplikowaną sytuację, uwzględnić wiele danych lub zapanować nad odruchem, emocjami. Daniel Kahneman nazywa szybkie myślenie Systemem 1, a myślenie analityczne – wolniejsze – Systemem 2.

Gorliwi wyznawcy minimalizacji wysiłku (mą świątynią kanapa) wolą System 1, w przeciwieństwie do osób unikających odpowiedzi intuicyjnej. Aktywność umysłu można ocenić doświadczalnie. Nie mając odpowiedniego oprzyrządowania do mierzenia aktywności mózgu, Kahneman mierzył źrenice! „Źrenice są trochę jak domowy licznik odnotowujący zużycie energii elektrycznej – pokazują aktualny stopień zużycia energii umysłowej. Ta analogia idzie dalej: zużycie prądu zależy od tego, co chcemy zrobić (…)”[2]. Więcej wysiłku włożymy w zapamiętanie ciągu sześciu cyfr niż w wykonanie działania arytmetycznego typu 2+2. Umysł człowieka o przeciętnym intelekcie wykazuje wzmożoną aktywność podczas rozwiązywania problemu, jakiemu osoby inteligentne (żarówki energooszczędne) poświęcają mniej energii.

„Kiedy za bardzo się przejmujemy tym, jak nam idzie, potykamy się czasem na wykonywanym zadaniu, bo pamięć krótkoterminowa zostaje przeładowana niepotrzebnymi obawami”[3]. Czynności stawiające wysoko poprzeczkę Systemowi 2 wymagają opanowania, którego używanie jest nieprzyjemne i które wyczerpuje się. Agresywne reagowanie na prowokację to akt słabości używających Systemu 2. Ile razy zdarza nam się na kogoś warknąć, bo nasza samokontrola jest osłabiona? Bywamy przecież głodni, zmęczeni. Gdy trzy osoby na raz czegoś od nas chcą, o ile wzrasta prawdopodobieństwo, że czwartej już nie pomożemy?

Profesor opowiada, jakie mechanizmy rządzą naszym myśleniem. Gdy ktoś nam każe unikać myślenia o białych niedźwiedziach, to… uzyskuje efekt przeciwny. Palec pod budkę, kto nie miał przez chwilę białego futra przed oczyma! Autorzy badań mogą manipulować wynikami. Dajmy na to, mamy ocenić swoją asertywność. Ocenę danej cechy można zwiększać na dwa sposoby: poprzez liczbę przypomnianych sobie przykładów lub dzięki łatwości, z jaką przychodzą do głowy. Jeśli ktoś nam poleci, byśmy podali 6 przykładów naszego asertywnego zachowania i podamy je bez trudu, ocenimy swoją asertywność wysoko. Jeśli jednak mamy podać 12 przykładów, przypomnienie sobie odpowiednich sytuacji będzie wymagało wysiłku. Wysnuwamy wniosek: mam problem z przywołaniem żądanej liczby przykładów, czyli nie jestem asertywny. Zmiana wyniku badania gwarantowana.

Niektórzy za pomocą bodźców podprogowych manipulują ludzkimi zachowaniami. Wykorzystanie torowania jest najbardziej widowiskowe w reklamie czy negocjacjach. Nie wiedziałam jednak, że nawet wygaszacz z symbolem dolara albo jakiekolwiek odwołanie do pieniędzy może spowodować, że uczestnik badania będzie mniej uczynny dla pozostałych!

Umysł funkcjonuje na zasadzie kotwicy. Opieramy się na wartości danej/początkowej. Dowiedziono, że mając do wglądu dwie podobne oferty, ale z inną ceną katalogową, jesteśmy gotowi zapłacić wyższą, wierząc, że ma ona swoje uzasadnienie. Kiedy dziecko na prośbę rodziców ścisza – w jak najlepszej intencji – głośną muzykę do „rozsądnego” poziomu, może się zdarzyć, że nie dopasuje głośności dostatecznie, ponieważ schodzi z wysokiej kotwicy. Rodzic oczywiście czuje się zlekceważony, a dziecko ma poczucie, że jego szczera próba osiągnięcia kompromisu została zignorowana. Świadomość pewnych mechanizmów pozwala uniknąć konfliktów.

Kolejną niespodzianką może być tzw. dostępność umysłowa. „Udary mózgu wywołują niemal dwa razy więcej zgonów niż wszystkie wypadki razem wzięte, jednak 80% respondentów uznało za bardziej prawdopodobną śmierć w wypadku. (…) Zgon wskutek uderzenia pioruna uznano za bardziej prawdopodobny niż zgon w następstwie zatrucia jadem kiełbasianym, choć te drugie zdarzają się 52 razy częściej"[4]. Oceniamy, że to, o czym częściej słyszymy, występuje częściej. Jeśli w kółko mówi się o złu (korupcji, przemocy, pijanych kierowcach), jesteśmy skłonni przypuszczać, że na świecie jest go więcej niż dobra, a przecież kompetentnych lekarzy jest wielokrotnie więcej niż konowałów, uczciwych urzędników – więcej niż łapówkarzy, odpowiedzialnych, kochających rodziców – więcej niż podleców maltretujących dzieci. Nie tylko my wpadamy w pułapkę dostępności. Uregulowania prawne bywają reakcją na naciski społeczne i nie zawsze wynikają ze starannej, obiektywnej analizy. Kahneman broni roli specjalistów jako przedmurza chroniącego nas przed ekscesami populizmu. „Media zaczynają ze sobą konkurować o uwagę odbiorców krzykliwymi nagłówkami, przez co niebezpieczeństwo zostaje coraz silniej rozdęte. Naukowcy lub inne osoby usiłujące tonować rosnące obawy i emocje spotykają się z obojętnością lub atakami: każdy, kto zarzuca medialnym doniesieniom przesadę, staje się podejrzany o udział w »haniebnym tuszowaniu skandalu«. Kiedy kwestia jest już powszechnie znana i dyskutowana, nabiera wagi politycznej, przy czym reakcja systemu politycznego kieruje się intensywnością odczuć społecznych. Inne zagrożenia i pożyteczniejsze sposoby wykorzystania zasobów schodzą na dalszy plan [5]”.

Co jest skuteczniejsze – działanie zgodne z doświadczeniem czy postępowanie według algorytmu? Gdybym palnęła, że zalecenia ekspertów są lepsze od biurokratycznych procedur, wpadłabym z impetem w zaułek myślenia. Hm. Było słychać huk? Kahneman sugestywnie wyjaśnia: położnicy od dawna wiedzieli, że noworodek nieoddychający normalnie w pierwszych minutach po urodzeniu jest narażony na ryzyko uszkodzeń mózgu. Poszczególni lekarze skupiali się na różnych objawach, zatem często coś im subiektywnie umykało. W 1953 anestezjolog Virginia Apgar zanotowała 5 zmiennych (tętno, oddychanie, reagowanie na bodźce, napięcie mięśniowe i kolor skóry) oraz 3 wartości. Okazało się, że stosowanie algorytmu oceny stanu dziecka przyczyniło się do przyspieszenia interwencji medycznej i zmniejszyło umieralność noworodków. Czy większość prognoz, także z życia codziennego, można określić wzorami? Potrząsam z niedowierzaniem anglezami. Psycholog udowadnia, że tak, np. stabilność małżeństwa można przewidzieć za pomocą następującego wzoru: częstość zbliżeń seksualnych małżonków minus częstość kłótni. Jeśli małżeństwo dba, żeby być na plusie, rozwód mu nie grozi. Wzory wcale nie muszą być suche i bezduszne!

Normy społeczne wzbraniające nam korzystania ze stereotypów (np. rasowe profilowanie przestępców, ocena inteligencji blondynek itp.) budują równość międzyludzką i bardziej cywilizowane społeczeństwo. Jednak zaniedbywanie trafnych stereotypów sprawia, że nasze osądy nie są optymalne. W większości przypadków osoby zachowujące się przyjaźnie są w rzeczywistości przyjazne i nie można podejrzewać każdego, kto się uśmiecha o niecne zamiary. Kahneman podkreśla, że ocenianie prawdopodobieństwa na podstawie reprezentatywności ma zalety. „Kiedy masz zgadnąć, czy kobieta opisana jako »nieśmiała wielbicielka poezji« studiuje literaturę chińską czy przedsiębiorczość i zarządzanie, należy wybrać drugą możliwość. Nawet gdyby każda bez wyjątku studentka sinologii była nieśmiała i kochała wiersze, jest prawie pewne, że więcej nieśmiałych wielbicielek poezji znajdziemy w znacznie liczniejszej populacji studentek przedsiębiorczości i zarządzania”[6]. Kahneman podpowiada, jak rozpoznawać, kiedy stosować dany typ rozumowania. Politycznie poprawny opór przed stereotypami daje być może przyjemne poczucie moralnej wyższości, ale, jak twierdzi Amerykanin, z naukowego punktu widzenia nie daje się „wybronić”. Kahneman snuje kontrowersyjne, niemniej gruntownie uargumentowane teorie.

Ulegamy złudzeniom, ale niektóre fikcje są użyteczne. Jak nie zgubić się w gąszczu norm, przyczyn, niespodzianek, intencji, lekceważonych dwuznaczności i pochopnych wniosków? Dlaczego nikt się nie kwapi z udzielaniem pierwszej pomocy, gdy jest więcej niż jeden świadek zdarzenia? Co jest przyczyną zmiany efektywności, gdy szef chwali pracownika (a ten potem daje plamę) lub go ruga (a podwładny poprawia wyniki)? Żadne czary-mary, żaden kij-i-marchewka, lecz… powrót do średniej.

Istnieją sposoby, by nie wpaść w sidła spójności emocjonalnej, nie ulec efektowi halo, mylnym osądom. Mnogość poruszanych w „Pułapkach myślenia” tematów pozwala znaleźć punkt odniesienia dla prawie każdego zagadnienia. W drodze powrotnej z Muzeum Powstania Warszawskiego czytałam akurat rozdział „Koszty myślenia z perspektywy czasu” i polecam go wszystkim podającym dziś w wątpliwość, czy Powstanie miało sens. My wiemy (lub powinniśmy wiedzieć), jak potoczyła się historia, podczas gdy ludzie decydujący np. o „Burzy” nie mieli daru jasnowidzenia. „Mamy skłonność do obwiniania decydentów za słuszne decyzje, które skończyły się źle, za to nie doceniamy decyzji słusznych, które skończyły się dobrze, bo po fakcie wydają się oczywiste”[7]. Błąd oceny z perspektywy czasu zdarza się nie tylko wobec historii, ale także wobec lekarzy, doradców finansowych, trenerów sportowych, pracowników opieki społecznej. Nie wszystko da się przewidzieć – działanie zawiera ryzyko, jakie trzeba podjąć. „Pewne nie są nawet wyniki z pozoru przesądzone: kiedy kupujesz mieszkanie, nie znasz jeszcze ceny, za którą kiedyś być może będzie trzeba je sprzedać, nie wiesz też, że synek sąsiadów zapisze się na lekcje gry na tubie. Każdy ważniejszy wybór życiowy wiąże się z jakąś niepewnością (…)”[8].

„Pułapki myślenia” są rewelacyjną lekturą dla tzw. ścisłych umysłów, ale także dla czytelników uwielbiających zaskoczenie, skrupulatność rozumowania i humor. Autor dzieli się swym bogatym doświadczeniem w wielu dziedzinach, pisze językiem literackim, bez wyświechtanych i przemądrzałych wyrażeń. Ujął mnie już na początku – zadedykował swoją książkę zmarłemu przyjacielowi, który, gdyby żył, odebrałby razem z nim Nagrodę Nobla. Tylko człowiek zafascynowany ludzkim umysłem może z entuzjazmem pisać o zawiłościach biznesowych strategii (fuj), błędach Bernoullego, hazardzie, i udzielać rad na temat życiowych decyzji. Wskazówki, jak wykorzystywać potencjał wolnego myślenia, przydadzą się każdemu. Mądra książka.


---
[1] Poprawna odpowiedź to 5 centów.
[2] Daniel Kahneman: „Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym”, przeł. Piotr Szymczak, Media Rodzina, 2012, s. 49.
[3] Tamże, s. 58.
[4] Tamże, s. 187.
[5] Tamże, s. 193.
[6] Tamże, s. 205.
[7] Tamże, s. 273.
[8] Tamże, s. 358.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 12791
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: