Dodany: 08.07.2014 21:57|Autor: Fiona54
Popielski najnowszy
Krajewskiego kocham miłością absolutną. Troszkę może dlatego, że to mój krajan i dumna jestem po prostu, że potrafi tak interesująco promować Wrocław. Tak, czy inaczej, jego książki czyta mi się świetnie.
Najnowsza "W otchłani mroku" oprócz wciągającej fabuły, charakternego bohatera, typów spod ciemnej gwiazdy, licznych nawiązań do filologii klasycznej, logiki, filozofii, zawiera również przesłanie. Jakie, nie powiem, bo popsułabym przyjemność czytania.
Powieści Krajewskiego mają niezwykły klimat, mroczny i groźny. W ostatniej Wrocław w roku 1946 jest siedliskiem powojennego zła, tym bardziej wyraźny staje się kontrast między pracą profesora Stefanusa a tym, co dookoła. W poniemieckim mieście największym zagrożeniem są żołnierze armii czerwonej. Jak z tym poradzi sobie Popielski? Czy wszyscy czerwonoarmiści są bandytami?
Powieści kryminalne nie powstają po to, aby uczyć historii, jednak w tej powieści autor przedstawił powojenną grozę w zrujnowanym mieście. Świetnie, jeśli literatura bawiąc, uczy.
Czytając Krajewskiego, bawimy się przednio. Czekamy więc na następne powieści o Popielskim lub Mocku z Wrocławiem lub Lwowem w tle.
W otchłani mroku (
Krajewski Marek (ur. 1966))
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.