Dodany: 22.05.2009 15:08|Autor: schizofretka

Książki i okolice> Książki w ogóle

Szybkie czytanie


Czy jest wśród Was ktoś, kto potrafi czytać w takim tempie, do jakiego można dojść zaliczając tzw. kursy szybkiego czytania? I Czy ktoś z Was w ten sposób czyta książki? Te całe kursy oferują naukę czytania, dzięki której można dojść do 2000 słów na minutę..zdaje się, że jest to takie czytanie, że właściwie co chwileczkę przewraca się przeczytaną stronę:) Nie mam cierpliwości liczyć ile średnio słów zawiera jedna strona książki w tradycyjnym rozmiarze, może ktoś wie? Czy to ma sens? Czy w ten sposób można czytać książki bez straty?
Wyświetleń: 12118
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 31
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 22.05.2009 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest wśród Was ktoś, ... | schizofretka
Nigdy nie uczyłam się tego specjalnie, ale czytam bardzo szybko. Jeżeli nie jestem zmęczona i nie mam nic innego do roboty, przeciętną, tj.ok.300-stronicową powieść (powieść, bo już np. publicystyki czy dzieł popularnonaukowych nie da się w ten sposób pochłaniać, i raczej z gatunku lżejszego - obyczajową, fantasy) potrafię przeczytać w 2,5 godziny. Dokładnie wiem, bo przez pewien czas jeździłam pociągiem do pracy i zabrana lektura zwykle starczała mi na przejazd w jedną stronę. Mam taki jakiś mechanizm, że czytam całe kilkuzdaniowe kawałki naraz, równocześnie je widząc w wyobraźni, tak jakbym oglądała film. Nie sprawdza się to przy prozie "gęstej", w której np. jest dużo rozważań psychologicznych, a mało akcji. Prousta czytam gdzieś z 5 razy wolniej (ale szybkie czytanie Prousta w ogóle ma mało sensu, to jest proza do smakowania małymi porcyjkami).
Minusem szybkiego czytania - nawet przy tym moim czytaniu obrazami - jest, że wielu rzeczy się nie zapamiętuje, na przykład kolejności mniej znaczących wydarzeń czy imion drugoplanowych postaci. Wiele jest takich książek, co do których pamiętam tylko, że je czytałam - "ale o czym to, do licha, jest?", już nie.
Użytkownik: schizofretka 22.05.2009 17:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie uczyłam się teg... | dot59Opiekun BiblioNETki
Czyli średnio czytasz 2 strony w ciągu jednej minuty? :) Nieźle:) Uczyłaś się tego, czy samo przyszło z czasem? Mi wychodzi, że średnio czytam jedną stronę przez minutę i parę sekund:) Stronę bez dialogów - ciągłego tekstu.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 22.05.2009 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli średnio czytasz 2 s... | schizofretka
Zupełnie się nie uczyłam, mam tak sama z siebie od wczesnego dzieciństwa. Ale teraz już muszę być wypoczęta, żeby wykorzystać swoje możliwości, bo czasem czytam jedną taką lekką powieść przez kilka dni z banalnego powodu - mam czas tylko wieczorem w łóżku, biorę książkę do ręki i po paru stronach usypiam.
Użytkownik: misiek1787 22.05.2009 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie uczyłam się teg... | dot59Opiekun BiblioNETki
Coś takiego nazywa się o ile się nie mylę, ''czytaniem peryferyjnym''?
Użytkownik: schizofretka 22.05.2009 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś takiego nazywa się o ... | misiek1787
Chyba właśnie tak. Swoją drogą to nie mogę pojąć jak można czytać ze zrozumieniem, wykorzystując tę technikę, czy to naprawdę tak się da ogarnąć wzrokiem w ciągu kilku sekund całą stronę i wszystkie zdania, słowa? Dot59 z tego, co rozumiem czyta szybciej niż normalnie, ale nie aż w takim tempie, jak to widziałam, że niektórzy robią :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 24.05.2009 08:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś takiego nazywa się o ... | misiek1787
Nie mam pojęcia...
Użytkownik: verdiana 22.05.2009 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie uczyłam się teg... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mam dokładnie tak samo. Z tym że dla mnie nie ma znaczenia treść - wszystko tak czytam - bezstratnie. Nie zapamiętuję nazwisk, imion, nazw własnych i tego rodzaju szczegółów, ale to nie ma związku z techniką czytania - to samo dzieje się, kiedy jedną książkę czytam słowo po słowie przez tydzień. No i muszę robić notatki - co niezapisane, to niezapamiętane. ;)

Śledzenie tekstu ołówkiem znacznie spowalnia czytanie, bo ołówek zasłania kolejne linijki i sprawia, że zamiast obejmować je wzrokiem, śledzę bezwiednie czubek ołówka. Ale najbardziej przeszkadza, kiedy między liniami są zbyt duże odstępy albo kiedy kolumny tekstu są za szerokie - nie da się wtedy objąć wzrokiem tekstu. Bardzo też przeszkadzają i wybijają z rytmu błędy, bo nie rozpoznaję słowa (dosłownie: obraz błędnego słowa nic mi nie mówi, nie umiem go dopasować do znaczenia, bo co to np. znaczy słwo albo slowo? Z tego też powodu nie jestem w stanie czytać tekstu polskawego, czyli napisanego bez znaków diakrytycznych), muszę się wtedy zatrzymać i z poziomu "graficznego" zejść do czytania po literce albo po słowie. To irytuje, rozprasza, potem trzeba się na nowo wdrażać.

Tak jak u Ciebie, 300 stron to około 2h, jeśli to beletrystyka, albo 3h, jeśli to coś bardziej skomplikowanego (zwłaszcza jeśli trzeba robić notatki). Przy zbyt wolnym czytaniu rozpraszam się natychmiast i nie jestem w stanie się skupić (więc także nic nie zapamiętuję).

Najlepiej mi się ten sposób sprawdzał na studiach, gdzie trzeba było zapamiętać dużo faktów w krótkim czasie. ;)

Sposobu czytania sobie nie wybierałam, sam przyszedł. ;) O kursie szybkiego czytania rozmyślam od lat. Wybrałabym się chętnie, bo wiecznie mi brakuje czasu na czytanie. :((
Użytkownik: schizofretka 23.05.2009 00:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam dokładnie tak samo. Z... | verdiana
no to mnie na przeczytanie 300 stron potrzeba 300 minut, czyli 5 godzin. Oczywiście nieprzerwanego czytania. Zazdroszczę umiejętności :)
Użytkownik: Szeba 23.05.2009 19:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie uczyłam się teg... | dot59Opiekun BiblioNETki
Myślę, że wady może mieć nie tylko zbyt szybkie czytanie, ale także zbyt wolne. Ja nie lubię czytać bardzo wolno, łatwo wtedy o zamęt w głowie, wpadają do niej jakieś zupełnie oderwane od czytanej książki myśli, szybko się wtedy rozkojarzam i z czytania już zupełnie nici. Kiedyś, jako nastolatka, czytałam dosyć szybko, choć nigdy nie aż tak! 2-3 godziny - książka. Byłam wtedy maksymalnie skupiona i pochłonięta fabułą. Teraz to już takie proste do osiągnięcia nie jest.

Każdy ma swój rytm czytania, więcej - każda książka ma swój rytm czytania, ważne, żeby rytmy się spotkały za każdym razem w jakiejś wypadkowej. Przecież za każdym razem jest inaczej:)

Kiedyś opowiadał Tomasz Raczek, który odbył taki kurs, że bardzo mu ta nabyta umiejętność pomaga w pracy, bo musi przeczytać czasem bardzo dużo książek w krótkim czasie, a do tego często książek średnich lotów. Czyta więc metodą kursową, a jeśli okazuje się już na początku lektury, że książce warto jednak poświęcić więcej uwagi i czasu - przestawia się na zwyczajne czytanie, dla przyjemności.
Użytkownik: gandalf 24.05.2009 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie uczyłam się teg... | dot59Opiekun BiblioNETki
"Minusem szybkiego czytania - nawet przy tym moim czytaniu obrazami - jest, że wielu rzeczy się nie zapamiętuje, na przykład kolejności mniej znaczących wydarzeń czy imion drugoplanowych postaci"

No właśnie. A potem człowiek przy okazji konkursów godzinami się zastanawia, skąd zna dany fragment.
Użytkownik: verdiana 24.05.2009 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: "Minusem szybkiego c... | gandalf
Problem polega na tym, że tego i tak się nie zapamiętuje, niezależnie od prędkości. Sprawdzam to całe życie i zawsze jest tak samo. ;)
Użytkownik: mac 22.05.2009 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest wśród Was ktoś, ... | schizofretka
Szybkie czytanie jest jak sucha grzanka na sniadanie :-/
Użytkownik: schizofretka 22.05.2009 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Szybkie czytanie jest jak... | mac
Przecież grzanka jest sucha :D raczej twarda i chrupiąca :D
Użytkownik: mac 22.05.2009 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przecież grzanka jest suc... | schizofretka
Tak ale lykasz ja, rozmiekczasz i juz. Jest bez smaku i dobre sniadanie nie jest jej warte.
Użytkownik: schizofretka 22.05.2009 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak ale lykasz ja, rozmie... | mac
A to już nie zagłębiałam się aż tak daleko wgłąb układu trawiennego..;-) Nie wiem, jak to jest, kiedy tak szybko się czyta, czy traci się w ten sposób coś, czy nie, bo najzwyczajniej w świecie nie potrafię czytać aż tak szybko :) Aczkolwiek interesuje mnie ta umiejętność. Próbowałam ogarnąć kilka linijek jednocześnie, ale jakoś dostaje zeza i oczopląsu i w ogóle nie potrafię tak :))
Użytkownik: krasnal 22.05.2009 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: A to już nie zagłębiałam ... | schizofretka
Bo to najlepiej po kolei, najpierw zacząć od prostszych metod:) Ja zresztą z ogarnianiem kilku linijek na raz nigdy sobie zbyt dobrze nie radziłam (ale i nie ćwiczyłam intensywnie) - podejrzewam, że to też kwestia indywidualych uwarunkowań.
Użytkownik: krasnal 22.05.2009 23:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest wśród Was ktoś, ... | schizofretka
Ja kiedyś przeszłam kurs szybkiego czytania. Generalnie zasada jest taka - im szybciej czytasz, tym więcej Ci umyka. Czyli przy prędkości 2000 słów na minutę - sporo. Ale niekoniecznie przecież trzeba aż tak - "najwyższy bieg" może się przydać, jeśli szukasz czegoś w tekście, przeglądasz. Normalnie raczej mało osób z tego korzysta (chyba że mają tak "sami z siebie", jak Dot).

Ja korzystam tylko z najbardziej podstawowej metody szybkiego czytania (czyli prowadzenia wzroku po tekście wskaźnikiem - ołówkiem czy palcem - pozwala to wyeliminować ruchy sakkadowe oczu* i w ten sposób nieco przyspiesza; można do tego starać się nie powtarzać w myślach czytanego tekstu). Dawno nie sprawdzałam, ale w moim przypadku to jest chyba około 400 słów na minutę. W każdym razie na przeczytanie 300 stron potrzebuję ponad 9 godzin (też doświadczenie pociągowe;).

W każdym razie każda z metod wymaga wyćwiczenia - na początku zwykle traci się troszkę przyjemności z czytania, ale wystarczy się przyzwyczaić i wybrać najlepszą dla siebie metodę. Można ćwiczyć na tych książkach, które się nam mniej podobają i nam nie żal;) Moim zdaniem kurs nie ma zbyt wielkiego sensu - wystarczy zobaczyć albo przeczytać, jak te metody wyglądają i poćwiczyć.

Co do liczby słów na stronie - różnice między książkami są ogromne. Jak się chce policzyć sobie prędkość czytania, to najlepiej w książce, na której prowadzi się test, policzyć liczbę słów w kilku linijkach i wyciągnąć średnią, a potem przemnożyć przez liczbę linijek na stronie. Najwygodniej, jak druga osoba odmierza czas (najlepiej chyba z 2-3 minuty - żeby za dużo liczenia nie było;), ale też żeby się zdążyć "rozkręcić" z czytaniem).

* to takie drobne ruchy gałek ocznych - przy czytaniu wbrew pozorom nie wodzimy oczami po tekście w linii prostej, a lekkim zygzakiem - jeśli natomiast przesuwamy ołówek wzdłuż linijki, to oko podąża za nim i tych skoków jest mniej.
Użytkownik: schizofretka 22.05.2009 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja kiedyś przeszłam kurs ... | krasnal
To może być dobry sposób z tym palcem czy ołówkiem ( właśnie sobie uświadomiłam, że mogło to zabrzmieć dwuznacznie heheh, chodzi naturalnie o czytanie! :-))) Byłam ciekawa, czy ktoś w ogóle w ten sposób czyta książki, czy tak się da na dłuższą metę. Zauważyłam bowiem, że wiele osób spośród biblioNETkowiczów czyta naprawdę dużo książek miesięcznie i zaczęłam myśleć - czy mają po prostu aż tak dużo czasu, czy czytają metodą szybkiego czytania :)
Użytkownik: krasnal 22.05.2009 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To może być dobry sposób ... | schizofretka
Spróbuj sobie - ja mam taki swój ołówek mechaniczny, na rysiki, zepsuty i służący tylko do czytania - i bez niego teraz jak bez ręki;)
A co do "osiągnięć" BiblioNETkowiczów - to z pewnością nie tylko metody szybkiego czytania. Ludzie bardzo różnią się tempem, w jakim czytają. I nie chodzi chyba tylko o trening, czyli częste czytanie, głównie w dzieciństwie (chociaż oczywiście też - nieczytający czasem i w dorosłości potrafią dukać jak pierwszaki...). Ja zawsze dużo czytałam, ale tempo mam dosyć wolne. Chyba tylko moja mama, ze znanych mi osób, czyta wolniej. Dlatego metoda wskaźnika jest dla mnie taka fajna - trochę przyspiesza, a nie traci się w zasadzie nic z tego, co się czyta.
A oprócz tego - ja na przykład czytam ostatnio "dwutorowo" - książki papierowe i audiobooki:) Te ostatnie na spacerze, w autobusie, przy robieniu obiadu, przy myciu zębów;) Tym sposobem liczba "czytanych" przeze mnie książek wzrosła 3-krotnie (jakoś tak się składa ostatnio, że więcej słucham, niż czytam). To też może kawałek "tajemnicy" wyjaśniać:)
Użytkownik: ola100pa 26.05.2009 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Spróbuj sobie - ja mam ta... | krasnal
Mi pomaga! :) Generalnie czytam bardzo wolno, ale po tym co tu napisałyście zrobiłam tak jak Joanna d'Ark: patyczek do szaszłyków zanurzyłam w czerwonym lakierze do paznokci i używam go jako wskaźnika. Czyta mi się trochę lepiej i szybciej.

Joanna, krasnal - dzięki za podpowiedź :)
Użytkownik: Joanna d'Arc 23.05.2009 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: To może być dobry sposób ... | schizofretka
Ja, gdy muszę coś przeczytać, np. artykuł, lub mam horrendalnie mało czasu, wykorzystuję metodę "ołówka", tzn. - patyczka od szaszłyków :-D Czystego! Jeden mam pomalowany na czerwono, lepiej widać. Takim sposobem, budząc się o przysłowiowej za pięć dwunasta przeczytałam "Trans-Atlantyk" w 32 minuty. Rankiem, na fakultetach, byłam zdziwiona, że pamiętam tak dużo.
Ale gdy mam czytać dla przyjemności, to żal mi łykać w takim tempie słowa. Normalnie i tak czytam dość szybko.
Użytkownik: Kuba Grom 24.05.2009 16:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja, gdy muszę coś przeczy... | Joanna d'Arc
ja się wyćwiczyłem w szybszym czytaniu na przeglądaniu komiksów w bibliotece szkolnej, podczas przerw. Nigdy sobie nie liczyłem ile mi tam średnio zajmuje. Podczas czytania obejmuję wzrokiem całe słowo, lub dwa słowa, a w dobrych warunkach graficznych wystarczą dwa-trzy punkty spojrzenia na linijkę. Przy tekście gęstrzym niekiedy słowa z sąsiednich linijek mi się mylą ze słowami linijki czytanej, czyli zapewne mógłbym się przestawić na czytanie po dwie linijki, ale nie mam takiej potrzeby.
Użytkownik: Sheridan 24.05.2009 17:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest wśród Was ktoś, ... | schizofretka
Kiedyś próbowałam uczyć się szybkiego czytania z podręcznika, który sobie zakupiłam właśnie w tym celu. Po jakimś czasie owszem, czytałam szybciej, niemniej jednak szybko porzuciłam ten sposób. Nie żebym nie zapamiętywała treści - podręcznik uczył zarówno szybko czytać, jak i lepiej zapamiętywać treść. Po prostu - szybkie czytanie odebrało cały smak podczas czytania książki. Lubię czytać sobie w swoim, wystarczająco szybkim tempie i rozkoszować się książką :-).
Użytkownik: FridayThe13th 29.07.2010 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest wśród Was ktoś, ... | schizofretka
jakie strony internetowe polecacie o tematyce speedreadingu???
Użytkownik: muad 02.08.2010 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest wśród Was ktoś, ... | schizofretka
Ja czytam raczej wolno, zależy oczywiście co, szbyko tylko przy powtókach, przeglądniu i wyszukiwaniu informacji. Osobiście uważam, że czytając szybko wiele się traci, to tak jakby iść spokojnie promenadą przy morzu wsród blasku zachodzącego słońca, a tu nagle ktoś pędzi na złamanie karku i przed oczyma ma tylko drogę. Choć ciekawe porównanie byłoby z seksem, ale tu już sobie niech każdy sam wyobrazi...
Użytkownik: MagdaD88 21.06.2014 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest wśród Was ktoś, ... | schizofretka
Trochę wznowię temat ;)
Jeżeli chodzi o szybkie czytanie, jest wiele za i wiele przeciw - jak zawsze.
ja osobiście praktykuje szybkie czytanie od kilku (7) lat z całkiem dobrym skutkiem. Są różne metody, oczywiście wiele zależy od ćwiczeń i zaangażowania, cudów nie ma.

Oczywiście ktoś po kursie szybkiego czytania może czytać 2000 sł/min ze zrozumieniem np. 80% (średnie tempo 170 - 370 zrozumienie 40-60% dla przeciętnego czytelnika).a nawet i więcej. Tak - można czerpać z tego satysfakcję.

Osobiście uważam, że tempo optymalne do czytania codziennego dla "przyjemności" 400-800 słów na minutę jest OK.
Wolniej już nie umiem bo zaczynam odpływać myślami...

Można w ten sposób czytać książki bez straty a nawet z zyskiem !!

Czy pomysł np. 2-4 książki tygodniowo brzmi kusząco ? :)

Chętnie odpowiem na pytania dodatkowe jeśli temat wznowiony okaże się interesujący, a tym czasem idę czytać.
Użytkownik: fixelus08 24.06.2014 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę wznowię temat ;) ... | MagdaD88
Nigdy nie korzystałam z nauki szybkiego czytania. Jednak ma ona wielu zwolenników i przeciwników. Tych pierwszych chyba jest więcej.
Użytkownik: MagdaD88 25.06.2014 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie korzystałam z n... | fixelus08
Zatem zachęcam do spróbowania, tylko wtedy można się przekonać.
Użytkownik: Konciaknet 02.07.2014 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Zatem zachęcam do spróbow... | MagdaD88
Nauka szybkiego czytania to fantastyczna sprawa. Zdecydowanie polecam. Warto skorzystać.
Użytkownik: Porterski74 08.07.2014 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Nauka szybkiego czytania ... | Konciaknet
Ja również gorąco zachęcam do skorzystania z takiego kursu. Ja mam go już za sobą i bardzo sobie chwalę.
Użytkownik: kasior64 21.07.2014 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również gorąco zachęca... | Porterski74
Jak najbardziej polecam taki kurs szybkiego czytania. Jest fenomenalny.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: