Dodany: 27.06.2014 16:17|Autor: Szept_

Czytatnik: Myśli wiele

1 osoba poleca ten tekst.

Wstęp do opowieści


Wegner. O samym autorze jeszcze do niedawna nie wiedziałam nic, a udało mi się odnaleźć tylko szczątkowe informacje. Polska fantasy - dziwne, nie pomyślałabym, nie przypuszczałam, że tak jest patrząc na pseudonim. Z tym większą ciekawością sięgam po poleconą przez biblionetkę książkę. "Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ - Południe" wieści widoczny na twardej, czarnej okładce tytuł. Pod nim, wtopiona w czerń i czerwień, widnieje skrzyżowana broń: topór i miecz, tak mówię ja, lecz ja niewiele wiem o militarnej sztuce, rodzajach i nazewnictwie broni. Czerwień, kolor krwi, zaś sama tekstura pod nią przypomina mi skałę bądź łuski smoka. Z racji tytułów poszczególnych części wybieram to pierwsze. Pasuje.
Jeszcze nie wiem, czego się spodziewać. Opis na okładce mówi wiele i jednocześnie nic. Honor, wierność, żelazna wola, wytrwałość. Cechy dawnych herosów, o których losach rozczytywałam się swego czasu przedzierając przez stare sagi i legendy. Pojedynki, bitwy, intrygi, emocje obiecuje mający zaciekawić i zachęcić do zagłębienia się w utwór tekst. Epicka opowieść dotycząca różnych kultur. Epicka to wielkie słowo, które podobnie jak określenie bestseller jest nazbyt często nadużywane tak, że spowszedniało.

Książka podzielona jest na dwie części, wedle geograficznego klucza. Mamy surową, zimną Północ, z wysokimi górami i niebezpiecznymi przełęczami, na których lawina może okazać się śmiertelną. Mieszkający tu lud musi być twardy, by przetrwać. To górale, szanujący własną odrębność i regionalną dumę. Szorstcy w obyciu, wytrwali. Porządku na tej granicy Imperium strzeże tworzona przez miejscowych Górska Straż. To o niej traktuje pierwsza część "Topór i skała". Druga, "Miecz i krew", przenosi nas na piaszczyste, skąpane w słońcu i żarze Południe. Znikają psy i lawiny, pojawiają się lniane stroje i karawany kupieckie, gdzieś w rozmowach przewija się wspomnienie ocienionej oazy i kwestii niezbędnej dla przetrwania ludzi i zwierząt wody.

Co zwraca uwagę to dopracowanie każdego opowiadania, każdej części. Wydarzenia łączą się w jedną całość, czasem bardziej, innym razem mniej oczywistą. Poszczególne opowiadania, chociaż każde odrębne, splatają się w logiczny ciąg. Coś, co zdaje się nie mieć znaczenia, pod koniec okazuje się kluczem, elementem, który wszystko zmienia, nadaje bieg akcji i fabule, wpływa na decyzje i czyny bohaterów. Przy tym nie towarzyszy temu efekt niespodzianki, wyciągniętego z kapelusza białego króliczka, bo tak się autorowi podobało, tu i teraz, nieważne, że burzy akcję, fabułę i nadaje zwykłej postaci przymiotów boskości. Wegner potrafi kreować zbiorowości, ukazywać ich cechy szczególne, kierujące nimi zasady, prawa i obowiązki, wierzenia. Nadaje im cechy indywidualne, podkreśla różnice, co staje się szczególnie widoczne zwłaszcza w opowieści o Yatechu. Wspaniałe Imperium i barbarzyńskie ludy - tak z punktu widzenia Meekhańczyka wyglądają pomniejsze plemiona zamieszkujące tereny pogranicza. Jakże prawdziwe. Przypomina się los ludów pierwotnych po odkryciu nowych lądów. Różnice kulturowe, pycha, własna duma i niechęć do obcych. Ja znaczy lepszy, ty to gorszy. I nieważne, że druga strona myśli dokładnie to samo. Te barbarzyńskie plemiona były tu pierwsze, jeszcze zanim powstał Meekhan. Wy nas zniszczyliście. Nie rozumiecie. Te oskarżenia wsuwa autor w usta Deany z Issaram i Boreheda, aherskiego szamana.

O ile kreacji ludów i plemion potrafi chwycić za serce, nasycona realizmem, naznaczona szczególnością, o tyle słabiej wypadają bohaterowie jednostkowi. Są. Jest tropiciel Wilk, jest rudowłosy Keeneth, jest dziesiętnik Velergorf , jest pułkownik i szpieg, jest Yatech i jego siostra, Deana. Kupiec Aerin. Dokładnie tyle można o nich powiedzieć. Są. Poniektórym można przypisać jedną, może dwie charakterystyczne cechy. W przypadku Keenetha można nawet pokusić się o stwierdzenie, że dorasta, rozwija się jako dowódca, stopniowo zyskując posłuch wśród podkomendnych i szacunek. To jednak wciąż za mało, by w pełni stworzyć postać. Przynajmniej dla mnie. A Yatech i jego siostra, Deana? Czasem odnoszę wrażenie, że ci bohaterowie indywidualni nie mieli tak naprawdę istnieć jako pojedyncze jednostki, a służyli jedynie przedstawieniu ich społeczności. To zaledwie szkice, zaledwie zarys osobowości.

Język Wegnera jest prosty, w gruncie rzeczy takie też są i jego historie. To nic odkrywczego, wystarczy się rozejrzeć, zerknąć w historię. Te tematy są wciąż aktualne, tyle, że autor wplótł je w nowy świat, w fantasy. Tutaj właśnie tkwi ich piękno. Realność. Mamy bitwę o Termopile, mamy ludzką pamięć, mamy honor górala i wiarę, która okazuje się silniejsza niż wszystko inne. Mamy siostrzaną miłość i szacunek dla wroga. Mamy ekspansję wielkiego, silnego Imperium. Zanikające, opierające się ludy pierwotne. Proste prawdy opisane dosadnie, jasno i wyraziście. Wydarzenia pełne burz przeplatane z chwilami spokoju i wytchnienia. W końcu zaś są i obiecane emocje. Żal, wzruszenie, gniew, niechęć, szacunek. Wśród tego przewija się nuta humoru, równie dosadna, szorstka, sprowadzająca się najczęściej do gry słów i wywołująca cień uśmiechu na twarzy czytelnika.

Opowieści Wegnera są książką, którą można cenić, która przenosi w inny świat. Tylko czemu mam wrażenie, że tkwi w niej coś więcej, coś, co określiłaby mianem niewykorzystanego potencjału? Skąd niedosyt, który towarzyszy zakończeniu historii i ten mars na twarzy. Czy to wszystko? Nic więcej? Wiem, to tylko opowieści, wyrwane ze świata strzępki historii, zaledwie część całości. Tylko, gdzie ta całość?

Opowieści z meekhańskiego pogranicza: Północ - Południe (Wegner Robert M. (pseud.))

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1059
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: