Dodany: 18.05.2009 13:26|Autor: EPA!

W krainie wolnych Indian


Bodźcem do przeczytania tej książki była fascynacja niesamowitą biografią Sat-Okha, polskiego Indianina, która była mi kompletnie nieznana, choć rocznikowo należę do generacji, która - jeśli czytywała książki o Indianach - musiała trafić na te Stanisława Supłatowicza (czyli Sat-Okha właśnie). Na ślad tej interesującej biografii trafiłam zresztą dzięki Biblionetce.

Książka ta nie jest z gatunku porażających literacko superdzieł. Jest interesująca jako świadectwo pewnej kultury, przedstawionej nieco inaczej niż w większości znanych mi historii przygodowych czy podróżniczych. Książki przygodowe bowiem przedstawiają historię Indian jako pasmo heroicznych zrywów, ocenianych pozytywnie bądź nie w zależności od nastawienia autora. Książki podróżnicze zaś dają jedynie pewien wyrywkowy obraz rzeczywistości, na który akurat podróżnik natrafił, albo który wydał mu się godzien opisania.

Ta historia jest zapisem wspomnień Sat-Okha z czasów, gdy żył wśród Szewanezów. Bohaterem zbiorowym jest tu właśnie plemię Szewanezów. Choć autor poświęca wiele miejsca poszczególnym członkom plemienia, to jednak każdy z nich jest tylko (lub aż) elementem układanki, jaką jest ta społeczność. Społeczność nierozerwalnie związana z naturą. Żyjąca zgodnie z jej nakazami i rytmem. Rytm i nakazy natury to jednak dla Szewanezów najwyższa możliwa na tej Ziemi siła, której sprzeciwić się nie sposób, więc też i nikt tego nie próbuje. Wręcz przeciwnie. Młodzi Szewanezi przechodzą szkołę Młodych Wilków, która z małych Uti (chłopców) ma uczynić dzielnych wojowników. Są uczeni wszystkich niezbędnych do przetrwania w puszczy umiejętności, polowania, tropienia, ale też i tego, że nie można zabijać dla samego zabijania. Zabijanie zwierząt służy zaspokajaniu głodu i inny cel jest niegodny łowcy. Są też uczeni szacunku dla starszych, w najprostszy możliwy sposób: starsi są dla nich autorytetami, bowiem to najlepsi i najmądrzejsi wojownicy plemienia są nauczycielami-przewodnikami Młodych Wilków.

Wiele można się dowiedzieć z tej książki na temat tego, w jaki sposób Indianie pojmują przyjaźń, miłość, honor, wolność. I dlaczego te pojęcia w ich mentalności są zupełnie różne od tych samych pojęć w mentalności białych ludzi. Dlaczego rezerwat proponowany przez białych oznacza śmierć dla wolnych Szewanezów.

Książka napisana jest prostym językiem. Momentami może wydawać się naiwna czy też przedstawiająca świat zbyt wyidealizowany. Niemożliwym się wydaje, by istniało takie miejsce, gdzie zło nadchodzi wyłącznie z zewnątrz, natomiast opisywana społeczność, mimo drobnych uchybień, składa się z samych aniołów. Trzeba jednak pamiętać, że opisywane zdarzenia miały miejsce we wczesnych latach młodzieńczych autora, książkę pisał już jako dojrzały człowiek, od lat przebywający z dala od krainy wolnych Indian, a kraina młodości pozostaje zawsze najpiękniejszą...

Czytając co nieco na temat biografii Sat-Okha, znalazłam parę wątków podających w wątpliwość, czy opisywane przez niego zdarzenia rzeczywiście miały miejsce, czy też są wyłącznie literacką fikcją. Ten dylemat pozostawiam specjalistom. Faktem jest, że zmarły w 2003 r. Stanisław Supłatowicz był do końca życia niestrudzonym popularyzatorem kultury indiańskiej, oraz że pozostałe po nim indiańskie pamiątki można obejrzeć w Muzeum Indiańskim w Wymysłowie w Borach Tucholskich.

Do przeczytania książki zachęcam.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1359
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: