Dodany: 24.06.2014 22:52|Autor: miłośniczka

Duszny Wałbrzych


Wałbrzych w powieści Joanny Bator to miasto przerażające, mroczne, odpychające, przesiąknięte złem najgorszego rodzaju - tym, które za siedzibę obiera sobie ludzkie serca i umysły. Powiedzenie, że jest ono tłem wydarzeń "Ciemno, prawie noc" byłoby sporym błędem; Wałbrzych jest tu bohaterem w zasadzie pierwszoplanowym i niejednokrotnie podczas lektury pojawiają się myśli, czy TO wszystko mogłoby się wydarzyć w innym miejscu.

TO dzieje się, trwa, dzień po dniu skleja miasto ohydną, lepką mazią, ludzi pogrąża w apatii i marazmie, odbiera wzrok i słuch, mami pozostałe zmysły. Od jakiegoś czasu giną dzieci. Andżelika Mizera wyszła z domu, by pozjeżdżać na sankach z młodszym braciszkiem - i już nie wróciła. Patryk Miłka zaginął podczas zakupów z babcią w supermarkecie. Kalinka Jakubek jakby rozpłynęła się w powietrzu - rankiem jej łóżeczko w domu dziecka było puste, choć wieczorem, jak co dzień, dziewczynka ułożyła się w nim do snu. Oprócz dziwnych zaginięć najmłodszych mieszkańców ludzi niepokoi śmierć Jana Kołka, lokalnego proroka; jego następca, Jerzy Łabędź, domaga się wybudowania na rynku wałbrzyskim ogromnej figury Matki Boskiej dla przebłagania za grzechy tu żyjących. Atmosfera staje się coraz cięższa...

Taką sytuację zastaje Alicja Tabor (czy autorka, nadając swej bohaterce nazwisko będące anagramem własnego, chciała powiedzieć nam, że się z Alicją identyfikuje?), dziennikarka jednego z największych polskich dzienników, gdy wraca do miejsca swego dzieciństwa po piętnastu latach. Jej zamiarem jest napisanie obfitującego w szczegóły reportażu o zniknięciach dzieci. Niestety, nie będzie to jedyny koszmar, z którym przyjdzie jej się zmierzyć.

Czego tu nie ma! Chaos i szaleństwo - ale stworzone w taki sposób, że nie da się niczego pominąć, niczego przestawić. Jest nieobecny ojciec i szalona siostra, są wciąż wyraźniejsze wspomnienia o matce, fascynacja księżną Daisy i Zamkiem Książ, poszukiwania legendarnych pereł, ruda "transa", czyli Czesio Pajączek, będący w dorosłym życiu seksowną bibliotekarką Celestyną, piekącą ciasteczka z marihuaną, ogrodowi nocni goście, stary miś z NRD skrywający skarb, zabijane koty, pokoje, których nie ma, oskalpowani przyjaciele rodziny, sprzedawcy kości, kociary, och! Nawet nie potrafię wymienić wszystkiego! Jedno jest pewne - im dalej w las, tym więcej drzew i zawrotów głowy. Bator utkała ze słów i własnej wyobraźni niewidoczną sieć, która wplątuje nas w świat Wałbrzycha; sieć, z której nie da się uciec, choć ciężko tu oddychać. Nie można nie patrzeć, choć umysł tego nie chce. Nie da się nie słyszeć, choć staramy się zepchnąć dźwięki w nicość. Nie da się TEGO wyrzucić ze swych dusznych snów.

O "Ciemno, prawie noc" trudno pisać. Nie jest bowiem lekturą łatwą - choć jest ciekawą. Nie jest także powieścią na szóstkę - aczkolwiek trudno wymienić niedociągnięcia (dla jednych będą to powtarzające się "Bluzgi", dla innych - wplecenie w ów specyficzny świat niematerialnych istnień; o zgodę w tym względzie trudno). Z pewnością nie da się o niej zapomnieć. Najlepsza więc odpowiedź na pytanie, jaka jest ta książka, to chyba milczenie...


[Recenzja została wcześniej opublikowana na stronie Miasta Słów]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4315
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: derryblossom 09.07.2014 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Wałbrzych w powieści Joan... | miłośniczka
Bardzo dobra, ciekawie napisana recenzja! Chyba dzięki niej przeczytam tę książkę. Pozostaje tylko pytanie, jak żyją po przeczytaniu "Ciemno, prawie noc" mieszkańcy Wałbrzycha? :D
Użytkownik: miłośniczka 11.07.2014 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dobra, ciekawie na... | derryblossom
O mieszkańcach Wałbrzycha nic nie wiem, mogę napisać tylko - przeczytaj, warto!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: