Dodany: 20.06.2014 14:47|Autor: natanna51

Książka: Wojenna narzeczona
Richman Alyson

1 osoba poleca ten tekst.

Żona, a nie narzeczona


Dwoje starszych ludzi spotyka się na weselu swoich wnuków w Nowym Jorku. Mężczyzna, dziadek pana młodego, przyglądając się babce panny młodej ma nieodparte wrażenie, że skądś ją zna. Kobieta nie przypomina go sobie, ale on nie rezygnuje, drżącym głosem pyta: "Nie pamiętasz mnie?" i dopowiada: "Lenka, to ja Josef. Twój mąż"*. Tak zaczyna się pełna ciepła i słów o miłości, ale i o cierpieniu opowieść dwojga ludzi, których zły los rozdzielił na samym początku wspólnego życia, by u progu śmierci pozwolić im znów się spotkać.

We wspomnieniach Lenki widzimy Pragę schyłku lat 30. To wspomnienia o szczęśliwym, zamożnym domu, studiach na akademii sztuk pięknych i Josefie, bracie koleżanki, z którym połączyło ją najpiękniejsze uczucie, jakim może obdarzyć się dwoje młodych ludzi. Ten czas jednak się kończy i zaczyna się opowieść o coraz trudniejszym bytowaniu Żydów, o prześladowaniu, zakazach i nakazach tylko ich dotyczących, które sprawiają, że życie staje się koszmarem. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Josef natomiast wspomina to, co zaszło w jego życiu od wyjazdu z Pragi. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

"Wojenna narzeczona" Alyson Richman to smutna, a jednocześnie poruszająca i wzruszająca opowieść o wielkiej, romantycznej, ale i zmysłowej miłości, o rozstaniu i tęsknocie, a także o holokauście i walce o ludzką godność w miejscach, gdzie ta godność była poniewierana. Opowieść ta, napisana pięknym językiem, zachwyciła mnie bardzo, wywołując w trakcie czytania silne emocje i pobudzając równocześnie do refleksji nad losem narodu żydowskiego w ubiegłym stuleciu.

Gros wspomnień Lenki dotyczy pobytu jej i jej rodziny w Terezinie, ogromnym obozie pracy dla Żydów, gdzie panowały głód i nędza, a wycieńczeni, przypominający żywe trupy ludzie zapędzani byli do morderczej pracy, zaś gdy nie mieli już siły, by pracować, wywożeni byli do Auschwitz i tam ginęli w komorach gazowych. W tych nieludzkich warunkach, jak wynika ze wspomnień Lenki, trwała nie tylko walka o przetrwanie, organizowano również życie kulturalne, odbywały się koncerty i wystawiane były sztuki dla dzieci i dorosłych. Stało się to możliwe za sprawą determinacji ludzi kultury, którzy tam trafili.

Można by dużo pisać na temat fabuły powieści i tego, co można z niej wynieść również dla siebie. Interesujące w "Wojennej narzeczonej" jest to, że jej treść to nie do końca fikcja, gdyż powstała na bazie wspomnień między innymi osób, które przeżyły pobyt w Terezinie, a ich nazwiska pojawiają się w książce. Lenka również została stworzona w oparciu o prawdziwą postać, jaką pisarka wspomina w powieści, a jest nią Dina Gottliebova, która przeżyła Auschwitz dzięki talentowi malarskiemu. Samo zaś spotkanie po latach, takie jak książkowych bohaterów, też miało miejsce w rzeczywistości. I właśnie fakt, że nie jest to tylko fikcja, dodatkowo pociąga w tej urokliwej powieści o miłości, życiu i sile determinacji pozwalającej mimo wszystko przetrwać czas zagłady.


---
* Alyson Richman,"Wojenna narzeczona", przeł. Anna Kłosiewicz, wyd. Prószyński i S-ka, 2011 r., str. 12.


[Opinia pochodzi z mojego bloga. Ukazała się też na portalach: lubimyczytac.pl, nakanapie.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1232
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: