Dodany: 15.06.2014 17:09|Autor: majkanew
Dobra zła Królowa
Dobrze napisana powieść historyczna to gwarancja sukcesu na rynku wydawniczym. Czytelnicy chętnie sięgają po książki ciekawie opowiadające o epokowych wydarzeniach, a przede wszystkim o postaciach, które zmieniały bieg historii czy wręcz ją tworzyły. Biografie władców to z reguły lektura niezwykle zajmująca. Obok wielkiej polityki, intryg na królewskich dworach, spisków, walk o tron i tradycji rodowej zawsze jest człowiek ze swoimi najbardziej ludzkimi emocjami i cechami. W powieściach historycznych wyraźnie widać dwoistość ludzkiej natury, a czytelnik z zapartym tchem śledzi nie tylko karty historii, lecz także (a może przede wszystkim?) karty życia.
C.W. Gortner wskrzesił na stronach swojej powieści kolejną z wielkich królowych, Izabelę Kastylijską. Od urodzenia żyła w cieniu, nikt nie spodziewał się, że kiedykolwiek przyjdzie się z nią liczyć najpotężniejszym. Jako kilkunastoletnia dziewczynka została wciągnięta w wir politycznych gierek, których skutkiem miało być odebranie jej oraz jej bratu, Alfonsowi, prawa do sukcesji hiszpańskiego tronu. Początkowo dość nieświadomie i za sprawą fortunnie układających się splotów wydarzeń oraz błędów taktycznych przeciwników, doprowadziła do umocnienia swojej pozycji w niektórych kręgach. Zyskiwała poparcie nie tylko jako przeciwniczka króla Henryka, ale również jako gorliwa katoliczka i jako kobieta dostrzegająca problemy poddanych, otwarta, życzliwa, sprawiedliwa. Dokonała niemożliwego – sama zaaranżowała swoje małżeństwo, a jej wspólnemu panowaniu z Ferdynandem Aragońskim przyświecało motto: „Tanto monta, monta tanto” (wszystko takie samo), wieńczące ten partnerski układ.
Jednak sylwetka Izabeli Katolickiej nie byłaby tak fascynująca, gdyby nie kontrowersje, które władczyni wzbudza do dziś. Jej fanatyczna wręcz wiara doprowadziła do utworzenia Świętego Oficjum, które w założeniu miało walczyć z heretykami, nawracając ich. Praktyka pokazała, że Inkwizycja to twór iście diabelski. Należy też pamiętać, że gdyby nie kredyt zaufania Izabeli, Kolumb nie ruszyłby w podróż swojego życia. Gortner, dzięki zamiłowaniu do historii, studiom oraz ciężkiej pracy (zbieranie materiałów, docieranie do źródeł, wyjazdy, zwiedzanie), daje nam jeden z bardzo prawdopodobnych scenariuszy życia kastylijskiej królowej. Do wiedzy historycznej dopasował emocje i zachowania kobiety prawdziwej, żywej. Nie stworzył kolejnego portretu, który kurzy się w muzeum. Izabela z „Przysięgi królowej” to postać z krwi i kości. Tak samo jak ja czy ty boi się, cieszy i marzy. Troszczy się o bliskich, snuje plany, ale potrafi być zawzięta i nieugięta. Ambicja oraz miłość do Boga i ojczyzny często przesłaniają jej cały świat, co prowadzi do osobistych dramatów, ona jednak zawsze wychodzi z nich z podniesionym czołem, jak na prawdziwą królową przystało.
Powieści Gortnera się pochłania. To autor, który sprawia, że podczas lektury wierzymy w każde słowo. Dialogi postaci traktujemy nie jak zmyślone, prawdopodobne, ale jak zapis podsłuchanej przez niego rozmowy. Podobnie z bohaterami i zdarzeniami. Dopiero w posłowiu pisarz tłumaczy, co jest prawdą historyczną, a co sam dołożył i tym samym zmusza nas do spędzania długich godzin w bibliotekach w poszukiwaniu kolejnych źródeł, swoim dziełem zachęca do pogłębienia wiedzy, konfrontowania swojego przekazu z innymi. I między innymi to świadczy o jego mistrzostwie w tym gatunku. Czytelnik Gortnera nie zadowoli się jedną powieścią. Od razu zacznie się rozglądać za kolejnymi. „Przysięgę…” czyta się z wielką przyjemnością, niepostrzeżenie docierając do ostatniej z pół tysiąca stron. Pisarz tak świetnie odmalował swoją bohaterkę, że prawdopodobnie na końcową ocenę jego dzieła przez odbiorców największy wpływ będzie miała nie książka jako twór sam w sobie, lecz sylwetka Izabeli oraz sprzeczne emocje, jakie budzi.
[recenzja opublikowana wcześniej m.in. na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.