Dodany: 11.05.2009 17:34|Autor: fajkowy
Niefart porucznika Fuchsa
Pragnę przypomnieć nastrojową książkę A. Stojowskiego "Kanonierka". Oto świeżo upieczony podporucznik Marynarki Wojennej otrzymuje samodzielne dowództwo okrętu. Sęk w tym, że nie chodzi tu o okręt pływający na Bałtyku, a na Prypeci i Pinie. Bohater zostaje zesłany w obcy mu "wschodni" świat, w którym "ulice" zamieniają się po deszczu w błotniste potoki, guziki od munduru śniedzieją z nadmiaru wilgoci, gdzie w ponurej knajpie białogwardyjski generał i petersburska grafini zgodnie jedzą kapuśniak. Ukochanej przeze mnie akcji czy intrygi tu niewiele, choć i wątek miłosny się pojawia w sosie mezaliansowym (ach, wyobraźnia i temperament poruczników), i echa polityki pobrzmiewają. Za to wielką siłą tej książki jest język, stworzony przez autora specyficzny klimat, powołujący do życia świat, którego już od dawna nie ma.