Dodany: 08.05.2009 18:28|Autor: zawodnik

Wiele krwi, mało rumieńców


Przed tygodniem przeczytałem następną książkę Deavera, "Krwawą rzekę". To kolejna część losów Johna Pellama; samotnika, chodzącego katalogu amerykańskich plenerów, potomka legendarnego cowboya.

Jeżeli czytaliście kiedyś Deavera, to zapewne dobrze wiecie, jak ten autor uwielbia subtelne narastanie sytuacji, gromadzenie napięcia tylko po to, żeby potem rozładować je w najmniej oczekiwany sposób. Jednak pod tym względem "Krwawa rzeka" zawiodła mnie trochę.

Dostajemy przyjemnie zarysowane tło: morderstwo, przypadkowo wmieszany glina, kula w plecy, a do tego niewygodny świadek, John Pellam, który uparcie twierdzi, że niczego nie widział. Deaver, odrobinę schematycznie, znowu pokazuje nam paralityka siedzącego na wózku. Czyżby jakiś cień Lincolna Rhyme'a?

Niestety, "Krwawa rzeka" to połączenie doskonałego pomysłu, jak zwykle świetnie nakreślonych psychologicznie postaci, a także paru bardzo sztampowych i wyświechtanych rozwiązań, które u Deavera po prostu nie uchodzą.

A jednak książka warta przeczytania. Może nie dostaniecie po niej dreszczy, ale na pewno umili wam spokojne, sobotnie popołudnie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1053
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: