Dodany: 06.05.2009 23:39|Autor: miniwa
Sezamie, otwórz się!
Jestem zachwycona. Nie spodziewałam się, że ktoś może napisać reportaż, książkę, cokolwiek - o wyspie. Wyspie-symbolu, niewątpliwie też i kluczu, który otwiera wrota do krainy marzeń. Ówczesny "amerykański sen" był zupełnie inny od tego, który znamy dziś, jednak tak jak współcześnie - spełnił się on nie dla każdego.
Małgorzata Szejnert w poruszający i wciągający sposób oprowadza nas po niemal każdym zakątku wyspy w czasach od jej początków do utworzeniu muzeum w byłym budynku stacji imigracyjnej na Ellis Island.
Jest to historia oczywiście nie tylko wyspy. Ellis nie byłaby sobą, gdyby nie 12 milionów par stóp, które cierpliwie dreptały w miejscu, w długich kolejkach. Nie byłaby sobą, gdyby nie komisarze zarządzający wyspą - jedni bardziej się starali, inni mniej, ale to ci, którzy najbardziej się jej poświęcili zostaną zapamiętani. Ellis nadali życie również jej drobniejsi pracownicy - tłumacze, matrony, bagażowi, pielęgniarki i lekarze.
Książkę czyta się jednym tchem - naprawdę, jest to jeden z lepszych i ciekawszych reportaży, jakie miałam okazję przeczytać.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.