Dodany: 25.05.2014 10:29|Autor: litmanem

Książka: Druga wojna czeczeńska
Politkowska Anna

1 osoba poleca ten tekst.

Wojna nie ma w sobie nic z człowieka


„Druga wojna czeczeńska” to zbiór reportaży przedstawiających wojnę, którą Federacja Rosyjska wypowiedziała niewielkiej północnokauaskiej republice, zamieszkiwanej przez mniejszą liczbę ludzi niż dzisiejsza Warszawa. Jak więc mogła wyglądać taka wojna? Cóż, autorka nie kryje, że chociaż konflikt ten przypadł na początek nowego, XXI wieku, to jednak jego brutalność bardziej przypomina działania ZSRR z okresu największego stalinowskiego terroru.

Politkowska jednak nie zagłębia się w meandry tej dziwnej wojny. Nie opisuje starć, ba, nawet nie poświęca większej uwagi zamachom, które tak głośnym echem odbiły się w światowej opinii publicznej (mam tu na myśli atak na teatr na Dubrowce oraz napaść na szkołę w Biesłanie).

Kto więc jest bohaterem jej książki, jeśli nie generałowie oblepieni medalami czy też brodaci bojownicy? Politkowska dociera do osób, które najbardziej ucierpiały w tym kuriozalnym konflikcie. Dzieci, matki, starcy, najsłabsi i najczęściej pozostawieni sami sobie. To właśnie z nimi przeprowadza rozmowy, by ukazać nam obraz tej wojny, czy też, jak określali to rosyjscy generałowie, „operacji antyterrorystycznej”.

Dziennikarka nazywa rzeczy po imieniu. „Obozy filtracyjne”, rzekomo służące do wyłapywania bojowników, nazywa obozami koncentracyjnymi. Żołnierze torturują tam ludzi złapanych w trakcie „zaczystki”. Więźniowie przetrzymywani są w dołach, których konstrukcja wymusza siedzenie w kucki bądź też bezpośrednio na ziemi (z tym, że dół służy również jako toaleta). Oczywiście przebywają tam także w zimie.

Tak poznajemy historię Isy, mężczyzny gwałconego za „śliczne pośladki”; a także matki obawiającą się wymawiać imię własnego syna, gdyż nazwała go na cześć pierwszego prezydenta niezależnej republiki; i Maliki, której mąż został ciężko ranny pociskami, a jako że nie był ani bojownikiem, ani żołnierzem, nikt nie kwapił się, by uratować mu życie.

Poza „obozami filtracyjnymi” odkrywamy więc kolejny problem trapiący ówczesną Czeczenię, czyli wspomniane „zaczystki”. Jest to otaczanie wioski przez siły rządowe w celu „poszukiwania bojowników”, najczęściej kończące się nocnym wywlekaniem mężczyzn i chłopców z domów. Tutaj Politkowska pokazuje kolejny absurd tej wojny, czyli wykupywanie (żywych bądź też martwych) członków rodzin właśnie z obozów filtracyjnych. Należy do tego jeszcze dodać wszechobecne grabieże i gwałty. Pośród tego wszystkiego byli ludzie, którzy starali się normalnie żyć. Bardzo wymowny jest fragment rozmowy z ordynatorem szpitala dla dzieci, z którego wynika, że mimo braku jakichkolwiek środków lekarze narażają życie, aby móc spełniać swoją powinność.

Politkowska poświęca dużo miejsca dosyć specyficznemu aspektowi tej wojny, czyli „zezwierzęceniu” sił mundurowych. Twierdzi, że „syndrom wojny czeczeńskiej” bardzo trwale niszczy psychikę człowieka. Zwraca także uwagę na wszechobecną bezkarność. Skoro nikt nie karze nawet wysokich rangą oficerów, to szeregowi żołnierze tym bardziej nie muszą żywić żadnych skrupułów.

Ofiarami drugiej wojny czeczeńskiej poza Czeczenami stali się Rosjanie. Im również Politkowska poświęca należną uwagę. Poza tymi, którzy beznamiętnie gwałcą i zabijają, przygląda się Rosjanom pozostałym w Groznym pomimo wojny. Zaznacza, że nie tylko żołnierze w trakcie tej wojny stracili ludzkie odruchy, ale także rosyjskie społeczeństwo, które po pierwsze, daje się indoktrynować rządowi, a po drugie, nie udziela jakiejkolwiek pomocy starcom pozostałym w Groznym.

Cóż, książka ta nie jest łatwa. Można śmiało powiedzieć, że pomimo ogólnie przyjętej „deklaracji praw człowieka”, a także działań różnych organizacji międzynarodowych, mających za zadanie obronę tego typu deklaracji, z wojny można jednak zrobić biznes, a jej największymi przegranymi zawsze i wszędzie będą zwykli ludzie.

Na koniec mała dygresja. 7 października 2006 roku została zamordowana Anna Politkowska. W dniu urodzin prezydenta Putina. Tego, którego teraz tak lubimy oglądać, gdy z gołą klatą poluje na jelenie. Zabójcę Politkowskiej skazano, jednak wątpię, żebyśmy kiedykolwiek się dowiedzieli, czy istnieli jacyś zleceniodawcy tego morderstwa.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 769
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: