Dodany: 09.05.2014 21:37|Autor: Pok

Kwiecień 2014 cz.2


Ciszej proszę...: Siła introwersji w świecie, który nie może przestać gadać (Cain Susan) (5)
Trochę nie spodobała mi się „amerykańskość” tej książki i ciągłe porównania do sytuacji biznesowych – jak gdyby była to najważniejsza sfera ludzkiego życia. Trzeba jednak przyznać, że Susan Cain nieźle wywiązała się ze swego zadania, tworząc rzetelny i przekonujący obraz introwersji „w świecie, który nie może przestać gadać”. Na szczęście też Cain nie jest żadną dogmatyczką i w swojej książce przede wszystkim stara się pokazać, że potrzebne są różne typy osobowości, i że mimo stereotypów, najlepsza jest nie hegemonia jednego idealnego charakteru, ale współpraca, dająca wymierne rezultaty każdej ze stron. Introwertycy radzą sobie lepiej w jednych zadaniach i rolach, zaś ekstrawertycy w innych. Warto zawsze mieć to na uwadze.

Dziennik (Márai Sándor) (5,5)
„Dziennik” jest skróconą wersją liczącego 6 tomów oryginału, zawiera więc tylko wyselekcjonowane zapiski z życia wybitnego węgierskiego pisarza. Mimo to, nie ma co narzekać, bo rozmiary książki i tak są spore. Sándor Márai prowadził te notatki od czterdziestego trzeciego roku życia, aż do śmierci (czyli przypadają na lata 1943 – 1989) opisując w nich swoje przemyślenia odnośnie zmian cywilizacyjnych, odwiedzanych miejsc, i oczywiście, własnych losów. Robi to z pasją wielkiego inteligenta i dlatego zapiski smakuje się jak dobre wino – powoli, napawając się każdym zdaniem. W dodatku z czasem wpisy robią się tylko coraz lepsze i jak na dłoni widać, że człowiek rozwija się przez całe życie. Szczególnie ostatnie lata są bardzo poruszające, gdy autor zmaga się ze starością i wszystkimi tego konsekwencjami.
Polecam.

Clapton: Autobiografia (Clapton Eric) (4,5)
Dopiero powyższa autobiografia skłoniła mnie do poważnego zainteresowania się muzyką Claptona (i jestem z tego więcej niż zadowolony: Layla, Cocaine, Circus, I Shot The Sheriff, My Father's Eyes, Change The World i inne, to mistrzowskie kawałki, które teraz codziennie ładują mnie liryczną energią). Wcześniej coś tam słyszałem, ale nigdy nie miałem ochoty wgłębiać się w temat. Dopiero samo życie mnie do tego przekonało. A życie Erica Claptona wcale nie było usłane różami (obecnie wiedzie mu się chyba nieźle). Albo może tych róż było aż nazbyt wiele? Pewne fragmenty autobiografii są tak przesycone ciągłym imprezowaniem, ćpaniem i chlaniem, że aż robi się niedobrze (Clapton najpierw był uzależniony od narkotyków, a później, znacznie poważniej, od alkoholu). Nie dziwne zatem, że droga do szczęścia była wyboista i obfitowała w równie wiele wielkich radości, co przykrości. Jest to także dobry przykład, że nigdy nie należy tracić nadziei i że zawsze jest jakaś szansa na wygrzebanie się nawet z najgłębszego bagna.

Tybetańska Księga Umarłych (< autor nieznany / anonimowy >) (2)
Podobnie jak przy okazji czytania Apokalipsy św. Jana miałem wrażenie, że tekst był pisany pod wpływem jakiegoś bagiennego ziela. Szanuję i cenię buddyzm, ale tego typu wizje jakoś nie potrafią przejść przez mój ograniczony analityczny mózg. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że nie jest to książka, którą należy brać dosłownie, skoro nawet autor wielokrotnie podkreśla, że wszystko jest jedynie emanacją umysłu. Rozumiem także, że lektura ma dawać ukojenie i spokój ludziom na łożu śmierci wyzwalając ich z okowów życia. Ale dla mnie jest to i tak zbyt ogromny natłok urojeń i fantasmagorii, abym mógł dać wyższą ocenę.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 583
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: