Dodany: 28.04.2009 15:36|Autor: !~Amentis~!

Psychologiczna ślepota


Co by było, gdyby coś odwróciło nasz uporządkowany świat do góry nogami? Jak zachowaliby się ludzie w obliczu katastrofy, jaką jest epidemia zaraźliwej ślepoty? José Saramago chciał na swój sposób przekazać nam swoją wizję takiego świata, ale czy do końca mu się to udało?

W tym momencie recenzuję dopiero trzecie wydanie tej powieści, które zostało wydrukowane z okazji wchodzącej do kin ekranizacji z Julianne Moore w roli głównej.

José Saramago jest laureatem Literackiej Nagrody Nobla, którą otrzymał w 1998 roku. Sławę przyniosło mu dzieło "Baltazar i Blimunda", ale "Miasto ślepców" uważane jest za jedną z najlepszych jego książek. Jest to dość wzruszająca historia o mieszkańcach pewnego miasta, które padło ofiarą epidemii białej ślepoty. Choroba nie oszczędza nikogo. Rząd, chcąc zapanować nad chorobą, zarządza kwarantannę i zamyka chorych w szpitalu. Z czasem miejsce pobytu ślepych staje się miejscem przemocy, gwałtów, kradzieży, morderstw i innych nieprzyjemnych rzeczy.

Można uznać, że główną bohaterką jest kobieta, która z niewiadomych powodów nie oślepła. Udając ślepą trafia razem ze swoim mężem do szpitala i ogląda okropne rzeczy. Po jakimś czasie, widząc strach i ból innych, zamiast dziękować za to, że nie straciła wzroku, zaczyna marzyć, by też przestać widzieć. Ale dlaczego napisałem "można uznać"? Nic w tekście nie wskazuje na to, że to właśnie ona jest numerem jeden. Co prawda najczęściej występuje, gdyż jest jedynym naocznym świadkiem, jednak jej problemy są przedstawione tak samo jasno, jak myślenie innych.

W opisywanej książce jedynym wrogiem człowieka jest… człowiek. W takich warunkach zamienia się w bezwzględną maszynę, która zrobi wszystko, byleby tylko przetrwać. Życie w zamkniętym budynku wcale nie jest takie, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Kiedy "zamknięta społeczność" liczy już kilka setek, nikt - nawet widząca kobieta - nie jest w stanie zapanować nad chaosem.

Czytając książkę obserwujemy zmianę osobowości mieszkańców szpitala. Zaczynają zmieniać się w całkowicie inne osoby. Robią rzeczy, których nigdy by nie zrobili. Mówią to, czego nigdy by nie powiedzieli. Zachowują się tak, jak nigdy by się nie zachowywali. Powieść skłania do refleksji na temat człowieka oraz wartości moralnych…

Największą zagadką powieści staje się kobieta, która jako jedyna nie straciła wzroku i musiała oglądać męki tych wszystkich ludzi. Nie wiemy, dlaczego ona. Można przyjąć taką myśl, że bohaterka jest "podporą" autora, bo jako jedyna mogła opowiadać to, co się działo. Była "pośrednim narratorem".

José Saramago ma swój specyficzny styl, który wykorzystał także tutaj. Chodzi o dialogi, których nie można zauważyć przeglądając książkę, przez co początkowo straciłem chęć na zapoznanie się z treścią. Rozmowy są integralną częścią akapitu, a oddzielają je jedynie przecinki. Łatwo można się zagubić w konwersacjach i myślach. Interpunkcja bez zasad sprawia, że czasem można znaleźć zdania na całą stronę.

"Miasto ślepców" nie zostało w pełni wykorzystane przez autora. Być może ktoś inny napisałby tę powieść lepiej, bo w tym wypadku temat nie został za bardzo rozwinięty. Saramago rozwinął lekcję psychologii, jednak zaniechał lepszej akcji. Istotnym plusem jest treść bliska zagadnieniom psychologicznym, co czasem skłania do pomyślenia nad niektórymi fragmentami.



[Recenzję opublikowałem wcześniej na swoich stronach internetowych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3368
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: