Czytam nową książkę Aleksa Kerra pt. "Psy i demony: ciemne strony Japonii”. Podtytuł odzwierciedla dokładnie zawartość tej pozycji. Kerr pisze wyłącznie o ponurych zjawiskach i pisze bardzo sugestywnie. Nie pozwala, co prawda, zapomnieć, że to ta sama kraina, w której podziwia się ulotność opadających kwiatów wiśni i w której nad wyraz ceni się piękno i uprzejmość. Wręcz przeciwnie, niejednokrotnie podaje jako przyczynę jakiegoś absurdu zakodowane głęboko w japońskiej mentalności stare wzorce kulturowe.
Stawia tezę, że głoszone przez Japończyków po roku 1868 hasło „wakon yōsai” (japoński duch, zachodnia technika) udało się w całej rozciągłości zrealizować i że to ten duch stał się przyczyną nie tylko sukcesów (o czym wszyscy wiedzą), lecz także poważnych problemów (o czym rzadko się mówi). I zamiast Kraju Kwitnącej Wiśni wyrasta mi przed oczyma Kraj Betonu i Asfaltu. Trochę szkoda...
A Kerr powiada:
=
Chociaż eksperci od spraw japońskich na co dzień świetnie potrafią rozróżnić »tatemae« (oficjalne stanowisko) od »honne« (rzeczywistych zamiarów), zazwyczaj uważają tę rozbieżność za rodzaj wybiegu często stosowanego w negocjacjach. Jakoś nie przychodzi im do głowy, że japoński stosunek do informacji różni się od tego, do czego przywykli na Zachodzie. A różni się, i to zdecydowanie. W japońskiej tradycji »prawda« nigdy nie była święta ani »fakty« rzeczywiste. Natykamy się tu na jedną z wielkich różnic kulturowych między Wschodem a Zachodem. […] Owe różnice kulturowe sięgają daleko wstecz - do przekonania, że formy idealne są bardziej »prawdziwe« niż rzeczywiste przedmioty czy wydarzenia, które ideałowi nie dorównują. (s. 108.)
= = =
Trzeba więc pokazywać ideały a na niedoskonałości przymykać oczy. I tak np. po kilku awariach elektrowni jądrowych (tych, które ujrzały światło dzienne) powstaje film dla dzieci. Kerr pisze:
= = =
Kropki nad tym surrealistycznym „i” dostarcza wyprodukowany przez agencję Donen* film animowany przekonujący dzieci, że pluton wcale nie jest taki niebezpieczny, jak mówią niektórzy aktywiści. "Mały ludzik Pu (»Pu« to chemiczny symbol pierwiastka plutonu), który wygląda, jakby urwał się z serialu Jetsonowie, daje koledze szklankę wody z plutonem i zapewnia, że można ją wypić zupełnie bezpiecznie. Kolega jest oczywiście pod wielkim wrażeniem i po wypiciu sześciu szklanek oznajmia: »Jakie to orzeźwiające!«." (s. 123.)
= = =
I jeszcze zacytuję obrazowe porównanie, które w świetle przedstawionych wcześniej faktów wydaje się być świetnie trafione:
=
Japonia jest jak statek z Odysei kosmicznej 2001. Mądry i troskliwy główny komputer Hal kontroluje wszystkie systemy podtrzymujące życie, przez głośniki przemawiając do załogi głosem pewnym, spokojnym i pogodnym. Potem, kiedy Hal popada w szaleństwo i zaczyna zabijać członków załogi, wciąż tym samym niewzruszenie ciepłym i przyjaznym tonem zapewnia pozostałych, że wszystko jest w porządku, i życzy im "miłego dnia". Artykuły w japońskich gazetach, opłacane przez urzędników zalewających betonem rzeki i jeziora, zapewniają opinię publiczną, że środowisko naturalne wciąż jest piękne. Pracownicy agencji Donen wpajają dzieciom, że pluton w napojach jest nieszkodliwy. W Japonii każdego dnia słyszymy kojący głos Hala, zapewniający nas, że nie należy się martwić. (s. 123-124.)
= = =
Jestem w połowie książki, zabetonowałam i wyasfaltowałam góry, morskie brzegi i pola ryżowe; na wszystkich rzekach poustawiałam zapory, wycięłam liściaste lasy i wiśnie sadząc zamiast nich cedrową monokulturę, która prowadzi do degradacji środowiska; chwiałam się wraz z tokijską giełdą i systemami bankowymi Japonii i napiłam się wody z plutonem. Bardzo się obawiam, co będzie dalej.
= = =
* Donen - japońska Korporacja Eksploatacji Reaktorów Energetycznych i Paliwa Jądrowego
=
Wszystkie cytaty:
Psy i demony: Ciemne strony Japonii (
Kerr Alex)
, przeł. Tadeusz Stanek, Universitas, 2008.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.