Dodany: 18.04.2014 11:02|Autor: Jose

Bawi i uczy


Ochrzczona mianem polskiej "Gry o tron" powieść Elżbiety Cherezińskiej przenosi nas w tajemniczy okres rozbicia dzielnicowego. Ograniczona prawdą historyczną autorka nie mogła pozwolić sobie na rozmach Martina, mimo tego sprawiła, że średniowieczna Polska wygląda jak Siedem Królestw z "Pieśni lodu i ognia". Podróż przez dzieje Ojczyzny czyni z "Korony śniegu i krwi" dzieło o niezwykle rozbudowanej tudzież pogmatwanej fabule oraz zapoznaje nas z tym dość niepopularnym okresem historii naszego kraju.

Akcja toczy się w XIII wieku. Polska, po decyzji Bolesława Krzywoustego o podziale kraju na dzielnice, jest w rozpadzie. Książęta rządzą swoimi terytoriami, co chwila dochodzi do potyczek, a zjazd piastowski niechybnie oznacza kolejne konflikty. Jedni budują sojusze z Brandenburczykami, inni z Czechami, jeszcze inni z Węgrami - o spójnej polskiej polityce nie może być mowy, tym bardziej że konflikty między Piastami są głębokie i sięgają kilku pokoleń wstecz. Idea zjednoczenia, choć co rusz rodzi się w sercach książąt, jest niepopularna, a niektórzy woleliby zginąć, niż pokłonić się królowi całego kraju.

Silna chęć przywrócenia królestwa panuje naturalnie tam, gdzie narodziło się ono za pierwszym razem - w Wielkopolsce. Przemysł II, pogrobowiec księcia Przemysła, wychowany pod okiem wuja, Bolesława Pobożnego, stopniowo zyskuje zarówno sprzymierzeńców, jak i popularność wśród możnych. Młody Piast, mimo że czasami działa jeszcze pod wpływem dziecięcych impulsów, powoli staje się wytrawnym politykiem, otacza się właściwymi ludźmi i kawałek po kawałku jednoczy kraj. Z historii Polski powinniśmy wiedzieć, jak zakończy się ta opowieść, jednak czy znamy te dzieje?

No właśnie - sam, choć interesuję się historią, nie do końca orientowałem się w okresie rozbicia dzielnicowego. W szkole omawia się go zazwyczaj na jednych zajęciach, koncentrując się na całkowitej decentralizacji władzy i osłabieniu pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Owszem, niektóre nazwiska padają, ale łańcuch przyczynowo-skutkowy się rwie. Zbyt wiele jest wydarzeń, a za mało czasu na wyjaśnienie kontekstów, bo też to temat nie do omówienia na jednej lekcji. I tu Cherezińska przychodzi historykom z pomocą. Taką powieścią można zachęcić do poznawania dziejów naszego państwa.

Przyciąga przede wszystkim to, że książęta są bohaterami z krwi i kości. To nie stereotypowi ucztujący na dworze, nieco tajemniczy, a na pewno zawsze srodzy i żądni władzy tyrani. Autorka pokazuje postacie kierujące się różnymi pobudkami i targane skrajnymi emocjami. Przemysł jest romantycznym kochankiem, całującym palce swojej młodej żony, ale nierozsądnie wymykającym się na bohurty. Władysław Łokietek przypomina Tyriona Lannistera - ludzie uważają go za pół-człowieka i kpią z niego, przezywając "Karłem", brakuje mu tylko stylu wypowiedzi bohatera Martina... Dla większości z książąt religia jest świętością, jednak tylko niektórzy nie korzystają z usług prostytutek. Podwójna moralność, podwójne życie, hipokryzja, krzywoprzysięstwo - wśród Piastów znajdziemy liczne przykłady skrajnych zachowań.

Do boskich spraw Cherezińska również zabrała się perfekcyjne. Wykorzystując legendy dotyczące świętej Kingi, dziewicy i żony Bolesława Wstydliwego, stworzyła postać niezwykle skromną, czułą na potrzeby biednych i "rozmawiającą" z Matką Boską. Młody Władysław Łokietek dziwi się, że ciotkę stać na perfumy, które tak dobrze imitują zapach kwiatów, a Bolesław podczas wspólnych modlitw z żoną słyszy chóry anielskie i stanowi to dla niego ukoronowanie czystego życia. Podobnie jest z Jakubem Świnką, którego poznajemy jako kantora. Bliski przyjaciel księcia Przemysła to pokorny, pracowity zakonnik, bezgranicznie oddany Bogu, który do niego niekiedy przemawia. Jednak Jakub musi też poradzić sobie z grzechem panującym w Kościele oraz z poganami.

Jedyne rysy, jakie można znaleźć na "Koronie śniegu i krwi", to elementy fantastyczne, na które autorka nie miała chyba pomysłu. O ile przemawiający Bóg i Szatan pojawiają się tylko wtedy, gdy muszą i rzeczywiście ubarwiają średniowieczne czasy, to ożywione herby rodowe już nie przekonują i właściwie nie mają żadnego znaczenia. Wspólne kopulacje ptaków i ich właścicieli budzą tylko uśmiech politowania.

Elżbieta Cherezińska zapowiedziała już kontynuację "Korony śniegu i krwi". I bardzo dobrze, bo to fantastyczna lekcja historii, a zarazem trzymająca w napięciu - szczególnie tych, którzy w szkole przysypiali - opowieść. Czekając na drugi tom, trzeba wierzyć, że znajdzie się ktoś, kto zechce jak najszybciej zekranizować tę powieść. Oby poziom "Gry o tron" w serialu bądź filmie o Piastach został utrzymany.


[Recenzję opublikowałem też na swoim blogu]



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 863
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: