Dodany: 17.04.2014 14:37|Autor: helen__

Książki i okolice> Z życia bibliofila

1 osoba poleca ten tekst.

Słynni bibliofile i ich domowe biblioteki.:)


http://booklips.pl/zestawienia/8-slynnych-bibliofilow-oraz-ich-domowe-biblioteki/
Wyświetleń: 5332
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 27
Użytkownik: Eida 17.04.2014 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: http://booklips.pl/zestaw... | helen__
"Osho kierował się filozofią, że dwie książki tej samej wielkości lub koloru nie mogą stać obok siebie na półce, co sprawia, że ułożenie książek daje efekt fal, który jest mniej przytłaczający dla człowieka."

Eee tam. Mnie widok takich bibliotek nigdy nie przytłaczał. Raczej powodował zachwyt i ukłucie zazdrości.
Użytkownik: sydney1605 17.04.2014 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: "Osho kierował się filozo... | Eida
Dokładnie. Jego biblioteka kojarzy mi się ze sterylnym laboratorium. Nie mogłabym czytać w takiej atmosferze. Najbardziej podobają mi się biblioteki Richarda A. Mackseya i Umbert Eco. Wstawiłabym tam tylko duże wygodne fotele. Można ułożyć się wygodnie z kocem i tylko wyciągać rękę po kolejną książkę:) Nie wiedziałam, że Karl Lagerfeld jest takim wielbicielem książek.
Użytkownik: Eida 17.04.2014 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie. Jego bibliotek... | sydney1605
Ja też nie, ale chyba nie mogłabym trzymać książek poziomo, jak on. Tradycyjne ustawienie - pionowo - wydaje mi się dużo bardziej praktyczne.
Użytkownik: sydney1605 18.04.2014 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też nie, ale chyba nie... | Eida
Wydaje mi się, że trzyma je tak z powodu różnych gabarytów, albumy są często większe niż normalne książki i pewnie półki musiałyby być bardzo wysokie.
Użytkownik: sowa 22.04.2014 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie. Jego bibliotek... | sydney1605
Och, tak, biblioteka Mackseya... Podoba mi się też bardzo u Gaimana; i u (aaach!) Lucasa (http://booklips.pl/galeria/biblioteki-slynnych-gwiazd/); a Nigella ma taki swojski rozgardiasz (i pewnie dokładnie wie, co tam gdzie leży czy stoi). U Lagerfelda najfajniejsze są schody ;-). U Osho pewnie bym dostała mdłości od tego falowania i szkła, zdecydowanie nie moja bajka.

Jeszcze to mnie ujęło bardzo: „Ludzie mówią, że to dość duży dom” – stwierdził w jednym z wywiadów Penzler. „Powiedziałbym, że to skromnej wielkości dom dołączony do bardzo dużej biblioteki”. Nasz człowiek ;-).
Użytkownik: Agnieszka-M4 21.04.2014 09:53 napisał(a):
Odpowiedź na: http://booklips.pl/zestaw... | helen__
Borykając się z nałogiem "zbieractwa książek" :D , napotykam na kilka zasadniczych problemów:
a) Gdzie je wszystkie upchnąć? Jeśli się nie jest bogatym człowiekiem i ma do dyspozycji standardowe mieszkanko w blokach, jest to poważny problem.
b) Jak przekonać rodzinę, że w dalszym ciągu książka jest najlepszym prezentem urodzinowo-imieninowo-gwiazdkowym dla mnie? Co roku słyszę: "Nie kupię ci książki, bo ... jedną już masz".
c) Kiedy to wszystko przeczytać? Głupio gromadzić książki, których się nie czyta, ale czasami jeszcze trzeba pracować/uczyć się/jeść/spać/itd. Szczególnie konieczność podjęcia pracy zarobkowej jest ważna, no bo przecież trzeba mieć pieniądze na kolejne książki...
d) Jak uniknąć konfliktów z rodziną np. w czasie przeprowadzki? Przy ostatniej takiej okazji i kolejnym pudle z książkami, które trzeba było przenieść, usłyszałam od brata kilka cierpkich słów :D
e) Jak nie zbankrutować? Jeśli nie potrafię przejść spokojnie obok księgarni albo antykwariatu, tylko muszę tam wleźć i coś kupić, to już jest nie jest ze mną dobrze. A jeśli wpadnie mi w oko napis: "Przecena", "Tania książka", itd., to już zupełnie po mnie. Wszelkie udogodnienia typu księgarnie online, płatności online itd. też nie pomagają :D

U was też tak to wygląda? :) Życie bibliofila nie jest łatwe...
Użytkownik: helen__ 22.04.2014 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Borykając się z nałogiem ... | Agnieszka-M4
Półprawdy. Jeżeli kupiłaś dwie, mów, że jedną. Jeżeli kosztowała 15, mów, że 8. Czasami powiedz prawdę dla dobrego samopoczucia i mniejszego kaca moralnego. Odkąd zaczęłam tak postępować z narzeczonym, jest zdecydowanie lepiej. Nie da się inaczej. Podejrzewam, że on podejrzewa:), ale życie to sztuka kompromisu i żyć jakoś trzeba.:)
Użytkownik: agatatera 22.04.2014 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Półprawdy. Jeżeli kupiłaś... | helen__
Dla mnie to nie są "półprawdy", tylko dalej kłamstwa ;) No, ale to pewnie zależy od indywidualnej percepcji.
Użytkownik: imogena 22.04.2014 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie to nie są "półpr... | agatatera
Nie, nic tu nie zależy od indywidualnej percepcji - mówienie, że książka kosztowała 8, kiedy kosztowała 15 to kłamstwo i już :) Inna sprawa, że kłamstwo to podstawa życia w społeczeństwie. Akurat mojemu partnerowi kłamać nie muszę, bo on ma o wiele kosztowniejsze i bardziej miejscożerne hobby, ale x lat temu, mieszkając z mamą, musiałam chwytać się podobnych sposobów.
Użytkownik: helen__ 22.04.2014 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nic tu nie zależy od... | imogena
Możliwe, że kłamstwo, ale jak się nie da inaczej?:)
Użytkownik: Rumpleteazer 22.04.2014 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Możliwe, że kłamstwo, ale... | helen__
kłamstwo to kłamstwo , nie kompromis
Użytkownik: Rumpleteazer 22.04.2014 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nic tu nie zależy od... | imogena
Hi,hi,ja to mam szczęście w zyciu , moj luby uwielbia mi kupowac książki- prosi mnie o liste pozycji które chciałabym przeczytac i od czasu do czasu przychodzi do mnie z jakms upominkiem z bananem na twarzy :P a jak jeszcze dołozy cos słodkiego to tylko siadac i czytac ,nieraz wykradam mu liste i wykreslam niektóre tytuły a inne dodaje zeby nie było dubli ;)
Użytkownik: Agnieszka-M4 23.04.2014 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Hi,hi,ja to mam szczęście... | Rumpleteazer
No to ja bardzo zazdroszczę lubego... Rycerz na białym koniu to przy nim pikuś :D
Użytkownik: Agnieszka-M4 22.04.2014 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Półprawdy. Jeżeli kupiłaś... | helen__
To już niestety nie działa :D Próbowałam, ale chyba za dobrze mnie już znają :D
Użytkownik: agatatera 22.04.2014 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Borykając się z nałogiem ... | Agnieszka-M4
Wyleczyć się z niezdrowego zbieractwa? ;) Albo chociaż nad nim zapanować...

Jak dla nie punkt C jest tym najważniejszym. No, ale całe szczęście powoli zaczynam żyć dla siebie, a nie dla książek.
Użytkownik: apsara 27.04.2014 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Borykając się z nałogiem ... | Agnieszka-M4
ja bym jeszcze dorzuciła jeszcze jeden problem - JAKIE PÓŁKI?? (specjalnie wielkimi literami, ze względu na wagę problemu ;)właśnie przymierzam się do remontu i głowię się okrutnie bo albo za niskie (a książek dużo i chciałabym wykorzystać miejsce pod sufit) albo się po prostu nie podoba albo - co mnie dziwi przeokrutnie bo często dotyczy mebli polecanych jako domki dla książek - udźwig półek jest taki że co nawyżej postawię na nich dwa porcelanowe wazoniki. Chyba trzeba wybrać opcję na wymiar specjalnie dla mnie, ale zależy mi na efekcie och-ach i się boję jedynie swej i stolarza inwencji. Jednym słowem, dylematy.

A co do krytykowanej biblioteki Osho - mnie to szkło kusi, szczególnie jak pomyślę o gromadzącym się kurzu na półkach :) Choć przyznam, że najbardziej podoba mi się ta należąca do Alberto Manguela - przywodzi mi na myśl 'Imię róży'
Użytkownik: Agnieszka-M4 27.04.2014 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: ja bym jeszcze dorzuciła... | apsara
Zgadzam się, problem przechowywania książek też mnie dręczy.... Jakiś czas temu kupiłam regały, które - owszem - ładnie wyglądają, ale półki są raczej mało wytrzymałe. Pod ciężarem książek wygięły się i teraz tak średnio co miesiąc-dwa, muszę je przekładać na drugą stronę, żeby się trochę wyprostowały :) Też jestem na etapie remontu i doszłam do wniosku, że nie warto wydawać pieniędzy na byle co, bo i tak za parę lat znowu przyjdzie mi kupować coś nowego. Zdecydowałam się na zamówienie solidnych regałów z drewna, na wymiar.
Użytkownik: 73andrew 23.04.2014 04:38 napisał(a):
Odpowiedź na: http://booklips.pl/zestaw... | helen__
" Niezdrowe zbieractwo... " a tak precyzyjniej, kiedy to się zaczyna i co wyróżnia kolekcjonera od zbieracza ?
Użytkownik: helen__ 23.04.2014 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: " Niezdrowe zbieractwo...... | 73andrew
Otóż to - czy trzy książki w miesiącu to ok, ale 5 już nie? Lub jeżeli się kupuje to, co od dawna chce się mieć, co jest ważne, a nie to, co popadnie i wpadnie w łapy? Gdzie ta granica? :)
Użytkownik: alva 23.04.2014 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Otóż to - czy trzy książk... | helen__
Osobiście dla mnie niezdrowe zbieractwo zaczyna się w momencie, kiedy kupuję, ale nie czytam, tylko odstawiam na półkę z myślą "moje, to mam czas - może sobie postać/poleżeć, kiedyś tam przeczytam". I tak stos własnych książek do przeczytania rośnie, a ja czytam pożyczone lub wypożyczone. Co prawda, wreszcie się zmobilizowałam i już prawie przeczytałam te kupione i zalegające (niektóre nawet od czterech lat!).
Kolekcjonerstwo - to jest kupowanie właśnie tego, co chcę mieć od dawna i na własność, żeby sięgnąć po to w każdej chwili.
Użytkownik: helen__ 23.04.2014 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście dla mnie niezdr... | alva
Zatem rzetelnie muszę przyznać, że czytam tylko swoje, gdy skończę jedną pozycję, sięgam po następną ze swojego zbioru. Tyle, że duży on jest, ten zbiór.:) Ale czytam uczciwie.
Użytkownik: apsara 27.04.2014 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście dla mnie niezdr... | alva
a to ja chyba jestem wbrew wszelkiej logice niezdrowym zbieraczem i kolekcjonerem.. Mam listę książek które chcę mieć na własność - przeważnie pozycje już przeczytane wcześniej dzięki uprzejmości czyjejś,biblioteki bądź po prostu nabyte e-booki które chciałabym 'apgrejdować' do wersji papierowej - staram się zdobywać śledząc różne księgarskie promocje bądź prezentowe okazje (listę wypożyczam bliskim przed świętami, dzieki czemu wiem , że dostanę co chcę a jednocześnie cóż za emocje, bo nie wiem który tytuł z listy ;)

niestety jednak (zbyt) często dokonuję zakupów nieplanowaych, spontanicznych korzystając z promocji i jaskini grzechu jakimi są dla mnie cetra taniej książki - np teraz tuz przed świętami nabyłam biografię strawińskiego oraz dokument o kulturze w okupowanym Paryżu i kompletnie nie wiem kiedy znajdę na nie czas bo na co dzień czytam ksiażki z biblioteki/e-booki (dużo podróżuję i jednak elektronika sprawdza się najlepiej)

Jedyne ograniczenie jakiego udaje mi się przestrzegać w kompulsywnym nabywaniu książek - nie kupuję spontanicznie literatury w wersji papierowej, zbyt często po przeczytaniu książka zamienia się w problem pt. komu podrzucić żeby odgruzować biblioteczkę :)


A do do słynnych bibliotek to polecam "Książki i ludzie", wywiady Barbary Łopieńskiej - miło posłuchać, że wielcy tego świata tez się męczą z logistyką przechowywania swoich zbiorów :)
Użytkownik: agatatera 23.04.2014 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Otóż to - czy trzy książk... | helen__
Dla mnie jest ono wtedy, gdy kupuje się, kupuję, upycha, gdzie tylko się da (często właśnie oszukując bliskich w stylu "te spodnie? przecież one są ubiegłoroczne" ;)), gdy powoli zaczyna się usuwać inne przedmioty (które jeszcze niedawno wydawały się niezbędne lub były ładnymi ozdobami), by upchnąć jeszcze pięć książek, a te książki potem stoją nieczytane miesiącami, latami, dekadami. Chyba o niczym nie zapomniałam :>
Użytkownik: Agnieszka-M4 23.04.2014 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: " Niezdrowe zbieractwo...... | 73andrew
Przyznam, że użyłam określenia "niezdrowe zbieractwo" raczej ironicznie. Chyba nikt z nas nie doszedł jeszcze do stanu prawdziwego "zbieractwa" (kojarzy mi się to zwykle z gromadzeniem w mieszkaniach stert śmieci... Łeeee...). Z jednej strony zgodziłabym się z opinią, że jeśli kupuje się książki, których później się nie czyta, to najsensowniejsze to nie jest. Ale z drugiej strony... wiele razy zdarzyło mi się trafić na promocje, przeceny, wyprzedaże (itd.) książek, które kosztowały 2 zł, 5 zł... Szkoda było nie skorzystać :) Nie raz wróciłam z takich "wypraw" z pięcioma, ośmioma książkami i szczerze przyznam, że niektórych jeszcze nie przeczytałam. Poza tym nie "zbieram" wszystkich książek jak leci. Jeśli jest to książka popularnonaukowa, decyduje tematyka, jeśli literatura piękna - zwykle sprawdzam opinie o książce np. na Biblionetce i wtedy decyduję kupić czy nie. Zgadzam się więc ze zdaniem, że to pewna umiejętność selekcji i wyboru odróżnia kolekcjonera od zbieracza - wybieram, co kupić i kiedy kupić.
Użytkownik: ka.ja 23.04.2014 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że użyłam okreś... | Agnieszka-M4
Myślę, że niezdrowe zbieractwo z zasady utrudnia życie zbieraczowi i bliskim. Kiedy kolejna książka robi się ważniejsza niż buty dla dziecka. Niezdrowe jest gromadzenie jak popadnie, bez selekcji. Niezdrowa jest niemożność rozstania nawet z tym, czego się nie zamierza czytać. Jeśli nie można się dokopać do książek upchniętych pod książkami, które są zastawione książkami, których nie widać spod książek. Jeśli się traktuje książki jak żywe stworzonka i we własnym mniemaniu ratuje je przed okrutnym losem makulatury tylko dlatego, że mają okładki i literki, a nie dlatego, że ktoś je jeszcze będzie czytać.
Użytkownik: 73andrew 24.06.2014 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że użyłam okreś... | Agnieszka-M4
O to to to.... ale czasami "to co" wybiera kto i kiedy ma je kupić... i nęci... i kusi... okazjami... promocjami...
kolekcjoner powinien umieć przejść obojętnie, bo za rogiem może czekać GRAAL ... ta jedyna wymarzona i oczekiwana... za którą niestety jest w stanie wydać uciułane na "buciki dla dziecka" pieniądze... kolekcjoner wybiera "to co" ale jak już wybierze to nic go nie powstrzyma.

A jeżeli "to co" akurat kosztuje 2 zł, 5 zł, to nie znajdziesz na świecie szczęśliwszego człowieka.
Użytkownik: RomanGier 28.05.2014 09:43 napisał(a):
Odpowiedź na: http://booklips.pl/zestaw... | helen__
Niesamowite! To szczęście mieć tyle książek i tyle miejsca na nie, większość osób ma dość ograniczone metraże. Ale na mniejszą kolekcję miejsce zawsze musi się znaleźć ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: